Katarzyna Bosacka otrząsnęła się po nagłym rozstaniu. "Poszłam do psychiatry"
Dziennikarka kilka miesięcy temu została porzucona przez męża. Katarzyna Bosacka otwarcie mówi o tym, jak poradziła sobie z trudną sytuacją.
Katarzyna Bosacka otrząsnęła się po nagłym rozstaniu. "Poszłam do psychiatry"
Uwielbiana przez widzów i internautów ekspertka od zdrowego żywienia przez lata wiodła na pozór idealne, rodzinne życie. Wielu podziwiało ją za to, jak udanie łączyła życie zawodowe z wychowywaniem czwórki dzieci i przez jakiś czas mieszkaniem w obcym kraju ze względu na karierę polityczną męża.
Tym większym szokiem dla wszystkich była informacja o rozwodzie Bosackich. Pół roku później dziennikarka zapewnia, że jest już w innym miejscu za sprawą specjalistycznej pomocy.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad serialem "Forst" z Borysem Szycem, omawiamy ostatni film Nicolasa Cage'a, a także pochylamy się nad "The Curse" czyli najbardziej niezręczną produkcją ostatnich lat. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.
Rozwód po 26 latach
Katarzyna Bosacka oraz senator KO i były ambasador RP w Kanadzie Marcin Bosacki rozstali się po 26 latach małżeństwa. Jak szybko ustaliły media, mężczyzna zdecydował się odejść do innej kobiety, zostawiając nie tylko żonę, ale i czwórkę dzieci.
"Kierując się szacunkiem wobec mojej żony, a także ochroną najbliższych, przede wszystkim naszych dzieci, nie chcę w jakikolwiek sposób komentować informacji mającej na celu wywołanie niepotrzebnej sensacji. Proszę o uszanowanie mojej decyzji" - napisał w oświadczeniu Bosacki.
W rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem Katarzyna Bosacka wyznała, że to ona wniosła pozew rozwodowy. Nie chciała jednak przyznać, jak dowiedziała się o zdradzie męża.
Przez stres schudła 14 kg
Dziennikarka zachowała klasę i przez jakiś czas wycofała się z życia publicznego, nie komentując przyczyn rozstania. Gdy wróciła na antenę, stało się jasne, że stres odbił się na jej zdrowiu. Przyznała, że schudła 14 kg.
Ostatnio Katarzyna Bosacka w rozmowie z Andrzejem Sołysikiem dla Świata gwiazd ujawniła, że zdecydowała się szybko działać i skorzystać z pomocy specjalistów od zdrowia psychicznego.
- Poszłam po pomoc, po prostu poszłam do psychiatry, bo takie doświadczenie w życiu nagłe wiąże się z ogromną traumą, rozpaczą, depresją. To był wieloletni związek, prawie 27 lat, więc to nie jest taka ranka, że się skaleczyliśmy w palec - przyznała, dodając, że wciąż bierze leki i jest w trakcie terapii.
Dziś Bosacka odbudowuje poczucie własnej wartości i twierdzi, że bardzo pomogło jej zajęcie się pracą.
- Jestem na dobrej drodze, właściwie wyszłam już z dołka. Już widzę tęczę, światło i słońce - podsumowała.
Mężczyźni wciąż są nią zainteresowani
Katarzyna Bosacka zdradziła, że po rozstaniu z mężem nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony mężczyzn.
- To było niesamowite, że tylu facetów do mnie napisało. Ostatnio napisał do mnie jakiś znajomy znajomych z Londynu, któremu w zeszłym roku wysyłałam książkę z autografem na WOŚP, więc w tym roku znowu napisał i dodał "proszę pozdrowić męża", a ja odpisałam "już nie mam męża", a pan zaczął pisać, pisać, pisać i już przed Wigilią napisał mi, że chciałby sobie ze mną życie ułożyć - śmieje się dziennikarka.
Szykuje się zawodowa rewolucja?
Naturalnie rodzą się pytania, czy w wirze życiowych zmian Katarzyna Bosacka nie zdecydowałaby się też na nowe wyzwanie zawodowe. Odpowiedziała, czy przyjęłaby ofertę pracy od TVP.
- Jestem w Canal+ i jest mi bardzo dobrze. Jak telefon będzie dzwonić, to się będę zastanawiać - powiedziała, dodając, że mogłaby poprowadzić program śniadaniowy. Nie wyklucza jednak, że za jakiś czas będziemy mogli zobaczyć ją w innej stacji i w innej roli.
- Telewizja się zmienia, to nie jest tak, że dostajemy pracę na całe życie i na stałe, to trochę tak jak ze związkami. To nie jest tak, że całe życie ktoś ma być ze mną, nagle może mi się rozwalić małżeństwo czy związek. Tu jest podobnie, możemy tę pracę stracić. Bardzo ważna jest w tym wszystkim klasa, w jaki sposób się rozstajemy - stwierdziła.
Zdaniem Bosackiej w publicznej telewizji powinno znaleźć się miejsce dla doświadczonych dziennikarzy, którzy potrafią weryfikować informacje i konsultować się z ekspertami. Ona przez lata pracy zbudowała sobie potężną sieć kontaktów.
- Mam w telefonie mnóstwo numerów do osób, które odeszły i nigdy ich nie wyrzucę. To jest coś, co jest dla mnie bardzo trudne - zdradziła, nawiązując do niedawnej śmierci prof. Małgorzaty Kozłowskiej-Wojciechowskiej znanej jako prof. Zdrówko, z którą Bosacka była zaprzyjaźniona.