Karolina z "Projekt Lady" pisze o pracy prostytutki
Karolina Plachimowicz dzieli się kolejnymi wyznaniami
Karolina Plachimowicz była uczestniczką "Projekt Lady". Niestety ostatnio zrobiło się o niej głośno, bo przyznała, że pracowała jako prostytutka. Na jednym wyznaniu nie poprzestała, bo zaczęła wyjaśniać, ile zarabiała i co dokładnie działo się ostatnio w jej życiu. Tym samym Karolina budzi wśród internautów sporo kontrowersji, ale to nie zraża jej przed publikowaniem kolejnych wpisów o swojej pracy.
Karolina Plachimowicz
Karolinie nie udało się zostać damą na długo. Po programie przeszła szereg operacji plastycznych. Efektami chwaliła się za pośrednictwem Instagrama. Powiększyła usta, piersi, pośladki, a to tylko część zabiegów, którym się poddała. Później przyznała publicznie, że zarabiała na życie jako prostytutka. Od tej pory jej popularność wzrosła, a Plachimowicz dba o to, by raczyć swoich fanów szczegółami ze swojego życia.
Karolina Plachimowicz
Karolina tym razem pokazała zdjęcie perfum i zdradziła, jakiego imienia używała, gdy pracowała jako prostytutka.
- Często w pracy nie widziałam kim już jestem, jak się nazywam. Dla mnie jeśli ktoś mówi do mnie Karolina to znaczy, że coś chce. To dziwne, że w życiu można być tylko sobą, a w mojej pracy kim się chce. Dlaczego napisałam Deisy nie Daisy ? Bo moje imię w pracy było specjalnie napisane Deisy - wspomina.
Karolina Plachimowicz
Plachimowicz nie ukrywa, jak zarabia na życie. W listopadzie 2019 r. opublikowała "oświadczenie", w którym zaznaczyła, że "nie ma w niej już wstydu". Od tamtego czasu regularnie dzieli się dramatami.
"Po 8 latach w Holandii mogę stwierdzić jedno: nie mam żadnych znajomych, żadnych bliskich (...) Jedyne, co w życiu mam, to praca, która mnie trzyma przy życiu (...) Moja cudowna córka jest idealna pod każdym względem, ale ma matkę, jaką ma i nic nie poradzi. Gdyby nie ja, to by jej nie było, więc jedyne co mi w życiu wyszło, to jej urodzenie. Bo jako matka zawaliłam pod każdym względem, a także jako partnerka" - napisała w jednym z postów.
W kolejnym wpisie przyznała, że na dramaty najlepsza jest wycieczka do luksusowego hotelu.