Karolina Szostak przeszła spektakularną metamorfozę. Nie wszystkim to się podoba
W 2016 r. Karolina Szostak, dziennikarka Polsatu, pokazała swoje nowe szczupłe oblicze. Dieta była dla niej mordęgą, ale nie poddała się. Co ciekawe, niektórzy fani do dziś nie mogą pogodzić się z jej odmienioną sylwetką.
Karolina Szostak przeszła spektakularną metamorfozę. Nie wszystkim to się podoba
Karolina Szostak nie zawsze walczyła z nadprogramowymi kilogramami. W dzieciństwie miała nawet sporą niedowagę.
- Byłam chuda jak patyk, nic nie jadłam. Mam takie zdjęcie, jak mam trzy-cztery lata i jestem takim szkieletorem z krótkimi włosami. Zaczęłam przybierać na wadze w wieku 15-16 lat - wspominała w "Vivie!".
Kiedy zaczęła zmieniać się jej sylwetka, nie miała z tym problemu. Bardziej zaniepokojona była jej mama Maryla.
- Mówiła: "Niuniu, mogłabyś schudnąć. Musisz coś zrobić, bo przesadziłaś. Pamiętam cię w tej sukience i tak pięknie wyglądałaś". Odpowiadałam: ""Mamo, daj spokój, przyjdzie mój czas i do tego dojrzeję". I najwyraźniej do tego dojrzałam - powiedziała w wywiadzie.
Pierwsze koty za płoty
Myśl, żeby schudnąć, pojawiała się u Karoliny Szostak w dorosłym już życiu co jakiś czas, ale determinację zyskała dopiero tuż przed 40-tką, w 2014 r.
- To był impuls. Trochę też dlatego, że pracuję w telewizji, a telewizja to wizja. Do tego gazety, kolorowe czasopisma. Na którymś ze zdjęć zobaczyłam, że troszkę jest mnie za dużo. Za duża buzia, biust ogromny. To był czas "Tańca z Gwiazdami" i pomyślałam, że to fajny pomysł na rozruszanie się. Bo najprawdopodobniej brakowało mi ruchu - wyznała dziennikarka.
Początki były mało obiecujące.
- Zaczęłam odrobinę chudnąć, byłam na diecie pudełkowej, pilnowałam się, starałam się nie jeść niedozwolonych rzeczy, ale organizm nie chciał się ruszyć. Porozmawiałam o tym z Kasią, dziewczyną, która prowadzi firmę cateringową, i to ona zaproponowała mi post i oczyszczenie. Bo być może przy niedoczynności tarczycy, chorobie Hashimoto, na którą cierpię, wszystko jest zblokowane, a post może pomóc to odblokować - opowiadała Szostak.
"Nie wytrzymam"
Post owocowo-warzywny okazał się rzeczywiście skuteczny, ale kosztował Karolinę Szostak wiele nerwów.
- Drugiego dnia zadzwoniłam do Kaśki i mówię: "Nie wytrzymam". A ona: "Wytrzymaj tylko dwa tygodnie". Przetrwałam te dwa tygodnie, a Kasia mówi: "Jeszcze tydzień, bo dopiero po dwóch tygodniach organizm się przyzwyczaja" - relacjonowała zmagania.
Co tydzień weryfikowała efekty diety i zyskiwała stopniowo coraz większą nadzieję i motywację.
- Wchodziłam na wagę z zamkniętymi oczami i mówiłam: "Ważcie i mierzcie, ale nie mówcie, co tam widzicie". Po trzech tygodniach miałam w udach osiem cm mniej! Powiedziałam: "Dobra. Idę dalej" - mówiła dziennikarka.
W sumie Karolina Szostak schudła 30 kg.
Nowa-stara garderoba
Po kuracji odchudzającej Karolina Szostak wcale nie musiała robić hurtowych zakupów nowych ciuchów. Z poprzednich eksperymentów zachowała całą garderobę.
- W 2010 roku bardzo straciłam na wadze, ale jadłam tylko zupy i w zasadzie nic więcej. Nosiłam takie rozmiary jak teraz. Ale szybko przybrałam, bo mi się wydawało, że mogę sobie na wszystko pozwolić. Myliłam się. Nie mogę sobie pozwolić na wszystko. Teraz słyszę: "O, na pewno poleciałaś do sklepu i całą szafę wymieniałaś". Nie, bo ja mam taką szafę-archiwum - stwierdziła rozbawiona.
Szostak zmieniła nieco styl. Kiedyś nosiła bardzo obcisłe rzeczy, które eksponowały jej krągłości, szczególnie biust. Teraz często pokazuje się w luźnych ubraniach zarówno sportowych, jak i bardziej oficjalnych.
"Kiedyś była pani jakaś"
W nowym wcieleniu Karolina Szostak realizuje się także jako autorka poradników. Wydała już trzy książki poświęcone tematyce żywieniowej. Dla wielu jest autorytetem. O swojej popularności mówi z przymrużeniem oka.
- Nie wiem, czy nie jest mnie za dużo. Zastanawiałam się, dlaczego nikt na to nie wpadł, żeby mnie zatrudnić do reklamy lodówek. Otwierasz lodówkę i wyskakuje Szostak - przyznała z uśmiechem.
Nie wszyscy jednak jej kibicują. Dostaje życzenia, aby dopadł ją efekt "jojo" i żeby wróciła do dawnego wyglądu.
- Piszą: "Kiedyś była pani jakaś, a teraz jest pani jak wszystkie". Myślę, że do końca tak nie jest, bo ani charakter, ani to, co mam w głowie, się nie zmieniło. Ja to nie tylko ciało - powiedziała gwiazda.
Wśród niepochlebnych komentarzy są i te hejterskie.
- "Nie, no wygląda strasznie! Jaki ona ma szczurzy ryj", "A te nogi kołkowate jej zostały. Ona jest jakaś przerobiona". Co trzeba mieć w głowie, żeby obrażać drugiego człowieka? Przecież komentujący też mają koleżanki, mają matki, ciocie w różnych rozmiarach. Kobiety powinno się wspierać, a nie w tak okrutny sposób obrażać - podsumowała Karolina Szostak.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Zabójcy" Davida Finchera, "Informacji zwrotnej" z Arkadiuszem Jakubikiem oraz ostatnim sezonie "The Crown", gdzie, spoiler, ginie księżna Diana. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.