Karolina Pachniewicz z "Big Brother": "Byłam wykreowanana na pustą dziewczynę, która ma pstro w głowie"
None
b
"Big Brother" jest jednym z najpopularniejszych programów rozrywkowych na świecie. Emitowany w kilkudziesięciu krajach, doczekał się niemal statusu kultowej produkcji, która jako pierwsza przekroczyła granicę tabu. Polska również ma na koncie kilka edycji tego kontrowersyjnego programu. Uczestnicy zamknięci byli w specjalnie przystosowanym domu, który naszpikowano kamerami i czułymi mikrofonami. Nie było miejsca, gdzie mogliby się skryć przed wszędobylskim Wielkim Bratem. Dodatkowo zawodnicy reality show nie mieli kontaktu ze światem zewnętrznym oraz swoimi bliskimi.
Jedną z uczestniczek pierwszej edycji była Karolina Pachniewicz. 21-latka jednych bawiła do łez swoimi powiedzonkami, innych mocno irytowało jej zachowanie. Niestety, z każdym kolejnym dniem spędzonym w odizolowanym od rzeczywistości reality show, przybywało jej wrogów. Po powrocie do rodzinnego miasta przywitały ją napisy: "Olsztyn przeprasza za Karolinę". Przez to jeszcze długo po opuszczeniu domu Wielkiego Brata walczyła o dobre imię i reputację.
- Udział w programie przyniósł mi popularność. Początkowo nie mogłam wyjść na ulicę. Spotykałam się zarówno z podziwem jak i z krytyką. Jednak negatywne reakcje ludzi silniej do mnie docierały i przez jakiś czas byłam rozbita psychicznie. Udział w programie "Big Brother" był dla nas wszystkich dużą szansą. Jednak nie udało nam się tej szansy wykorzystać, ponieważ TVN wiązał nam ręce. Menadżerowie decydowali o wszystkich naszych zajęciach i ustalali stawki naszych zarobków. Ograniczyli nas bardzo mocno - przyznała.
Dziewczyna, która w programie związała się z Grzegorzem Mielcem, od dawna nie szuka już rozgłosu. Wyjechała do Manchesteru, gdzie pracuje oraz od kilku lat prowadzi bloga, na którym publikuje zdjęcia modowych inspiracji i stylizacji. Jak dziś wygląda i jak zmieniła się najmłodsza uczestniczka "Big Brothera"?
AR/AOS
Jeden z najbardziej medialnych związków
Choć za sprawą erotycznych zabaw w wannie to Maja Frykowska i Łukasz Wiewiórski są najbardziej popularną parą "Big Brothera", warto przypomnieć, że to nie oni byli pierwsi, choć zdecydowanie najodważniej manifestowali swoje uczucie przed kamerami. Wcześniej w domu Wielkiego Brata narodził się związek Karoliny Pachniewicz z Grzegorzem Mielcem.
Rodowita olsztynianka, która zasłynęła powiedzeniem "Gulczas, a jak myślisz?" i innymi błyskotliwymi wypowiedziami, bezgranicznie obdarzyła uczuciem sympatycznego Grzegorza. Do tego stopnia, że z tęsknoty za wyeliminowanym wcześniej chłopakiem, wyszła z domu Wielkiego Brata na własne życzenie.
Choć w prawdziwym życiu związek Grzegorza i Karoliny nie miał szczęśliwego zakończenia, to i tak miłosna historia z programu stała się później głównym wątkiem filmu o uczestnikach 1. edycji "Big Brothera" - "Gulczas, a jak myślisz?".
Wielka miłość przerodziła się w przyjaźń
Choć wielu widzów zarzucało TVN-owi, że romans Karoliny i Grzegorza to jedynie wymysł i manipulacja producentów, główni bohaterowie "afery" temu zaprzeczali. Po wyjściu z domu Wielkiego Brata para spotykała się jeszcze przez kilka tygodni. Później ich drogi się rozeszły. Dziś po dawnej miłości tych dwojga nie ma już śladu. Podobnie, jak po ich karierze w show biznesie. Grzegorz Mielec wyjechał do Brazylii, gdzie według ostatnich medialnych doniesień z 2010 roku, był prezesem Dyskusyjnego Klubu Filmowego w Domu Kultury Polskiej im. Sanguszki w Sao Paulo. Te informacje potwierdziła w ostatnim wywiadzie Karolina, która wciąż przyjaźni się z uczestnikiem "Big Brothera".
- Grzegorz od lat mieszka w Brazylii. Mamy regularny, bardzo serdeczny kontakt poprzez Skype. Nadal trzymamy się razem z Grzesiem, Moniką Sewioło, Gosią Maier, Manuelką Michalak. Monika jest w Szwajcarii, Gosia w Warszawie, a Manuela w Luboniu - powiedziała.
Nie tak to miało wyglądać
Wyjście z domu Wielkiego Brata okazało się ogromną traumą. Zderzenie z rzeczywistością było bardzo bolesnym doświadczeniem. Oprócz sławy i rozpoznawalności, program przysporzył Karolinie wielu problemów. Z pewnością nie tego się spodziewała.
- Udział w programie był super przygodą, dał mi popularność - olbrzymią na tamte czasy. Ale nie czułam się z tym dobrze. Peszyło mnie tak wielkie zainteresowanie, jakie budziłam. (...) Spotkałam się z wieloma przykrościami ze strony ludzi. Przedrzeźnianie i docinki... To było przykre. W programie byłam wykreowana przede wszystkim na pustą dziewczynę, która ma pstro w głowie. Bardzo było mi miło, jeśli ktoś widział we mnie coś więcej - wspomina po latach w wywiadzie dla plejada.pl
Wbrew oczekiwaniom, udział w "Big Brotherze" nie przełożył się na żadne intratne propozycje zawodowe. Choć Pachniewicz nie żałuje pojawienia w reality show, dziś nie zdecydowałaby się wystąpić w kolejnej edycji. Wszystko dlatego, że szybko zyskała miano najbardziej nielubianej celebrytki wykreowanej przez program TVN. Karolina ledwo otrząsnęła się z medialnej nagonki, a los znów okrutnie z niej zadrwił. W 2007 roku zmarła jej ukochana mama, którą przez całe życie traktowała jak przyjaciółkę. To właśnie to tragiczne wydarzenie sprawiło, że załamana Pachniewicz zdecydowała się na emigrację.
Wiedzie szczęśliwe życie w Manchesterze
- Po śmierci mamy chciałam zmienić swoje życie i dlatego wyjechałam do Anglii do swojego przyjaciela, projektanta mody Daniela Jacoba Dali. Ze względu na fakt, że mam magistra z gospodarki turystycznej i mówię biegle po angielsku i niemiecku, wiedziałam, że nie będę miała problemu ze znalezieniem pracy. Zamieszkałam z Danielem, a po roku wynajęłam mieszkanie. Znalazłam od razu pracę w firmie turystycznej, w której pracowałam pięć lat. Tak bardzo pokochałam Manchester, że postanowiłam zostać tam na stałe - przyznała w wywiadzie.
Najsłynniejsza olsztynianka jest obecnie modową blogerką i regularnie umieszcza w internecie zdjęcia swoich stylizacji. W przerwach między kolejnymi wpisami myśli nad wydaniem książki. Nie zamierza jednak skupiać się w niej wyłącznie na swoim udziale w "Big Brotherze". Reality show było jedynie niewielkim epizodem w jej życiu, o którym wolałaby zapomnieć.
- Kiedyś o tym myślałam, książka opisująca to wszystko - manipulację i "życzliwość" TVN-u, ale teraz już nie myślę o tych czasach. (...) Czasem zastanawiam się nad napisaniem książki o moim życiu. W końcu wychowałam się w Niemczech, bo mój tata był wybitnym siatkarzem, liceum skończyłam w Stanach Zjednoczonych i studiowałam na niemieckiej uczelni. Poza tym mam na swoim koncie parę szalonych przygód. Przykład? Kiedyś w 85. dzień znajomości chłopak przyniósł mi 85 czerwonych róż i pierścionek i poprosił mnie o rękę. Przyjęłam oświadczyny, ale po roku się rozstaliśmy.
Pachniewicz nie zamierza wracać do Polski. W Manchesterze znalazła spokój i spełnia się w tym, co robi. A jak wygląda jej życie prywatne? Karolina jest singielką, ale wierzy, że już niedługo ktoś pojawi się u jej boku.
AR/AOS