Jej ojciec był powstańcem. Karolina Korwin-Piotrowska ma dość mówienia o heroizmie tamtych czasów
Karolina Korwin-Piotrowska w ramach akcji "Korzenie pamięci" Muzeum Powstania Warszawskiego opowiedziała o swoim ojcu Stanisławie Sommerze. Dziennikarka zamieściła mocne fragmenty ze swojej rozmowy na Instagramie.
Ojciec Karoliny Korwin-Piotrowskiej w czasie niemieckiej okupacji był żołnierzem kompanii warszawskiej w 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej. Walczył na Wołyniu, za co odznaczono go Orderem Virtuti Militari. Stanisław Sommer w Powstaniu Warszawskim brał udział jako żołnierz batalionu "Czara 49". Został ranny 12 sierpnia 1944 r. Po wojnie został fotografem, a także pisarzem. Zmarł w 2002 r., ale jego doświadczenia życiowe odcisnęły piętno na córce.
W rozmowie z Muzeum Powstania Warszawskiego sprzed kilku dni Korwin-Piotrowska zdobyła się na odwagę, by o tym obszernie opowiedzieć. W niedzielę 1 sierpnia, czyli w 77. rocznicę Powstania Warszawskiego, zamieściła z niej fragmenty we wpisie na Instagramie.
Czytamy m.in. o tym, że jej ojciec był osobą kochającą życie. "Drugiego takiego króla życia to ja w życiu nie spotkałam. Wydawał pieniądze, oglądał filmy, smakował życie. Nauczył mnie tego" - pisze dziennikarka. Nienawidził za to "Kanału" Andrzeja Wajdy.
Zacytowała jego odpowiedź, gdy zapytała go kiedyś, jak to jest zabić człowieka. "Odpowiedział: 'Jak nacisnąć spust migawki w aparacie'. My teraz robimy mnóstwo zdjęć" - czytamy. Przytoczyła także jego wypowiedź o dziewczynach. Sommer powiedział jej, że wtedy nikt nie wiedział, czy przeżyje następne 15 lat. "Małżeństwa po 3 dniach, szybkie miłości - zachłystywali się życiem. Życie towarzyskie kwitło, bo nie wiedzieli, czy będą żyć. Miłość, przyjaźń - to wszystko miało inny wymiar. Jak wyobrażać sobie wspólną przyszłość, kiedy nie wiesz, czy będziesz żyć za 15 lat?" - napisała.
Piotrowska wyciągnęła ze swojej rozmowy także fragment, w którym postuluje, aby ludzie przestali mówić o heroizmie. "Politycy się na to wyrzygali, media sprofanowały" - stwierdziła.
Wolałaby, aby mówiono o traumie tamtych czasów, przekazywanej kolejnym pokoleniom. "Żebyśmy mówili o tym, jak to jest, gdy twoje ciało jest w stanie wojny. 77 lat po wojnie ja wciąż mam wojnę. Ile jest osób takich jak ja? Mamy 2021 r., a moja wojna powoli wygasa. Ale nigdy się nie skończy. I to jest mój główny spadek po ojcu" - wyznała.