"Kariera Nikodema Dyzmy": aktorzy wspominają pracę na planie serialu

W tym roku mija 35 lat od emisji pierwszego odcinka serialu "Kariera Nikodema Dyzmy". Z tej okazji Izabela Trojanowska, Ewa Szykulska i Jerzy Bończak pojawili się w programie "Pytanie na śniadanie", by wspólnie wrócić wspomnieniami do czasów występów u boku Romana Wilhelmiego, słynnego odtwórcy tytułowej roli w produkcji. Jak wyglądała praca na planie telewizyjnego hitu?

"Kariera Nikodema Dyzmy": aktorzy wspominają pracę na planie serialu
Źródło zdjęć: © Kadr z programu

25.03.2015 11:03

Akcja "Kariery Nikodema Dyzmy" toczyła się w latach 20. ubiegłego wieku. Przedstawiała historię bezrobotnego urzędnika pocztowego, który dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności dostaje się na salony i dochodzi do najwyższych zaszczytów w państwie.

W rolę słynnego karierowicza wcielił się Roman Wilhelmi, zaś na ekranie towarzyszyli mu m.in. Grażyna Barszczewska, Izabela Trojanowska, Wojciech Pokora, Jerzy Bończak oraz Tadeusz Pluciński. Widzowie z pewnością pamiętają też Ewę Szykulską, serialową Hrabinę Koniecpolską. To wymyśliła specyficzny sposób mówienia swojej bohaterki, który stał się jej znakiem rozpoznawczym.

Artystka dobrze wie, dlaczego wiele osób do dziś chętnie sięga po kultowy serial. Jej zdaniem, największa w tym zasługa głównego bohatera.

- On miał taki urok i czar - wyznała w programie "Pytanie na śniadanie".

Koleżance po fachu wtórował Jerzy Bończak, czyli serialowy Zygmunt Krzepicki, będący sekretarzem Dyzmy. Jak zdradził, dużo zmieniło się od czasu jego występów w kultowej produkcji. Kiedyś odtwórcy ról stawali się granymi przez siebie bohaterami, a publiczność miała wrażenie, że śledzi losy niemalże realnych postaci.

- Najbardziej kochamy ten serial za to, że oglądamy aktorów, którzy stworzyli na ekranie wyjątkowe kreacje - stwierdził.

Nie wszyscy wiedzą, że Bończak początkowo miał zagrać hrabiego Żorża Ponimirskiego. Ostatecznie rola ta przypadła w udziale Wojciechowi Pokorze.

- I cudownie się stało! - zapewnił po latach serialowy Krzepicki.

Okazuje się, że nie wszystkie fragmenty weszły do ostatecznej wersji hitu. Tak było ze sceną orgii, która wśród obsady i ekipy wzbudziła spore poruszenie.

- Tabun przepięknych kobiet w przezroczystych kostiumach szalał wokół Romana - wspominała Szykulska.

- To była jedna ze scen, której jemu zazdrościłem - dodał Bończak.

Chyba żaden fan "Kariery Nikodema Dyzmy" nie wyobraża sobie tej serii bez Izabeli Trojanowskiej jako Kasi Kunickiej. Choć artystka z sentymentem wspomina swój udział w produkcji, to niewiele brakowało, a z płaczem odeszłaby z serialu. Wszystko przez odtwórcę głównej roli, Romana Wilhelmiego. Ten podczas zdjęć do sceny łóżkowej zasugerował partnerce, by się rozebrała. Zaznaczył, że jeśli tego nie zrobi, producent zwolni ją z pracy.

Przerażona Trojanowska, nie chcąc przystać na warunki, uciekła ze łzami w oczach z planu. Wilhelmi uznał, że sprawy potoczyły się za daleko i przyznał, że cała sytuacja była jedynie żartem. Artystce nie było jednak do śmiechu. Wręcz przeciwnie! Do dziś wspomina tę historię z rozżaleniem, o czym możecie przekonać się, oglądając powyższy fragment programu "Pytanie na śniadanie".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (54)