Kariera Marty Manowskiej mogła się potoczyć inaczej. TVP szybko zauważyła jej potencjał
GALERIA
Trudno sobie wyobrazić show "Rolnik szuka żony" bez Marty Manowskiej. To ona przybliża losy bohaterów, z sympatią komentuje ich wybory, doradza i wspiera w sercowych podbojach. To dzięki niej również show doczekało się Telekamer. Mówi się nawet o tym, że produkcja planuje, by gospodyni show miała większy udział w doborze kandydatek i już na początku mogła doradzić uczestnikom. Czy rzeczywiście tak będzie, przekonamy się już w piątej edycji programu. Możemy być jednak pewni, że znów będzie gorąco kibicowała rolnikom, co zdążyła już pokazać w poprzednich seriach. Dzięki swojej szczerości i charyzmie zdążyła już wyrosnąć na jedną z najbardziej lubianych prezenterek. Niewielu jednak wiedziało, że ze względu na jej popularność rozważano też dla niej inną drogę kariery.
Zdobyła rolę prowadzącej
Poza ekipą programu "Rolnik szuka żony" przez dłuższy czas niewielu wiedziało, że reality-show TVP1 mogło wyglądać zupełnie inaczej, a przede wszystkim, mieć inną prowadzącą. O tę rolę starała się bowiem Joanna Koroniewska. Ostatecznie posadę zdobyła sympatyczna dziennikarka.
- Było to na początku 2014 r., przed pierwszą edycją programu. Telewizja zaprosiła na casting kilka blondynek o słowiańskiej urodzie, w tym Joasię i Martę. Wybrano Manowską, bo postawiono na nową twarz - wyjawiła "Rewii" osoba z TVP.
Mogła zostać gwiazdą innego programu
Co więcej, niewiele brakowało, by prezenterka mogła się realizować w zupełnie innym programie. - Marta była brana pod uwagę jako prowadząca weekendowych wydań "Pytania na śniadanie". Jest bardzo lubiana, autentyczna i wiarygodna w tym, co robi. Na pewno przyciągnęłaby widzów przez telewizory – wyjawiła "Rewii" jedna z osób pracujących w telewizji.
Ostatecznie postawiono na innych prowadzących, a Manowską poza randkowym show tylko gościnnie. Jak sugeruje tygodnik, prawdopodobnie podjęto taką decyzję, gdyż nagrania "Rolnika" mogłyby kolidować z prowadzeniem programu na żywo w weekendy.
Plany na przyszłość
Marta Manowska ma jednak na siebie pomysł i nie chce się ograniczać do "Rolnika". Zdaje sobie sprawę, że format nie jest wieczny, a ona wypracowała już sobie na tyle mocną pozycję, że może w przyszłości zająć się czymś zupełnie innym.
Niedawno wydała książkę dotyczącą bohaterów randkowego show, ale mówi się też o tym, że przygotowuje kolejne projekty. Dotyczą podobno podróży, ciekawych zakątków Polski, zwyczajów i tradycji. Kto wie, może połączy plany zawodowe z pasją, w końcu nie raz wspominała, że chciałaby wrócić do wspinaczki. Jedno jest pewne, jeszcze nie raz usłyszymy o Marcie Manowskiej.