Kara dla Mel C? Eksperci są zgodni
Mel C mogła zerwać kontrakt dotyczący występu na sylwestrowym koncercie TVP i raczej nie będzie płacić żadnej kary z tego powodu - dywagują osoby z polskiej branży koncertowej, zastrzegając, że bez znajomości umowy nie da się w tej sprawie powiedzieć nic pewnego.
27.12.2022 14:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mel C nie wystąpi na "Sylwestrze marzeń z Dwójką", choć TVP jeszcze kilka dni temu ogłosiła, że dawna Spice Girl będzie główną gwiazdą tej imprezy. W krótkim oświadczeniu brytyjska gwiazda odcięła się od polskiej telewizji publicznej i prezentowanych na jej antenie poglądów. Jakie mogą być skutki zerwania przez nią umowy dotyczącej tego koncertu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nabieranie wody w usta
Temat polskiego występu wokalistki objęty jest ścisłą tajemnicą handlową i nikt nie chce ujawniać żadnych szczegółów, dotyczących samej umowy, a także warunków i ewentualnych skutków jej wypowiedzenia. Od sprawy odcina się polski dystrybutor artystki, firma Sonic Records. Jej przedstawiciele zadeklarowali, że zajmują się tylko sprzedażą w Polsce płyt Mel C, ale z jej koncertem w TVP nie mieli nic wspólnego.
Osoby związane z polską branżą koncertową i ze sprowadzaniem zagranicznych artystów na koncerty i festiwale nie chcą mówić za wiele na temat tej sytuacji, ani tym bardziej dywagować na temat sum, na które mógł opiewać kontrakt z artystką. Jedna z osób zwróciła uwagę na to, że nie wiadomo nawet dokładnie, kto z kim podpisywał umowę: czy TVP działała bezpośrednio czy przez pośrednika.
Osoby z branży twierdzą, że "nie znając umowy, nie da się powiedzieć niczego konkretnego, to są bardzo indywidualne sprawy i ustalenia". Jeden z głosów był jednak dość znaczący: "to była umowa podpisywana na ostatnią chwilę, więc jestem pewien, że stawka musiała być mocno przepłacona".
Czy można zerwać umowę?
Podstawowe pytanie jest takie, czy w umowie dotyczącej polskiego występu Mel C zawarte były jakiekolwiek okoliczności, powodujące, że artystka mogła bez większych konsekwencji ją zerwać. Tu branża jest raczej zgodna - umowy często przewidują taką możliwość.
- Może się tak zdarzyć, widywałem takie zapisy umowne, że artystka ma możliwość odwołania występu, jeśli okaże się, że impreza jest związana z partią polityczną. Tylko że w tym przypadku powstaje spór, czy "Sylwester" TVP był tego typu wydarzeniem - tłumaczy jedna z osób z branży.
- W umowie zawsze jest zapis, że artysta czy artystka może odwołać koncert, mówiąc w dużym uproszczeniu, ze względów ideologicznych czy wizerunkowych - potwierdza inna osoba z wieloletnim doświadczeniem w organizacji koncertów.
Można więc przypuszczać, że i w umowie dotyczącej występu Mel C w TVP były takie zastrzeżenia i artystka skorzystała z nich, zrywając kontrakt z telewizją. Ale to tylko przypuszczenia, których nie da się potwierdzić bez dokładnej znajomości treści kontraktu.
Czy Mel C zapłaci TVP?
Kolejna ważna kwestia jest taka, czy w związku z wycofaniem się z umowy, Mel C będzie musiała zapłacić jakąkolwiek karę umowną na rzecz TVP. Tu znów można tylko dywagować i snuć domysły. Ludzie, którzy znają realia branży koncertowej raczej nie mają jednak w tej sprawie wielkich wątpliwości: dość zgodnie twierdzą, że żadnej kary nie będzie.
- W takich sytuacjach trudno jest wyegzekwować odszkodowanie. Management artystki zawsze może przedstawić zwolnienie od lekarza - mówi pół żartem, pół serio doświadczony agent podpisujący umowy koncertowe. - Z reguły takie sprawy załatwia się polubownie: przekłada koncert na inny termin, a w przypadku festiwalu - na kolejną edycję.
Z drugiej strony - raczej nie wygląda na to, żeby artystka miała ubezpieczenie na wypadek takich sytuacji: "owszem, czasem artyści i artystki zabezpieczają się w ten sposób, ale to zwykle bardzo skomplikowane i czasochłonne, bo broker ubezpieczeniowy musi ocenić ryzyko. To długo trwa, a tu sprawa była załatwiana na ostatnią chwilę".
Ciszej nad tym Sylwestrem
Co się dalej stanie? Osoby z branży zgodnie twierdzą, że TVP będzie robiła wszystko, żeby wyciszać sprawę i nie robić wokół niej zamieszania. A zamieszanie zrobiłoby się z pewnością spore, gdyby sprawa trafiła do sądu.
- Wszystko wskazuje na to, że w umowie może być zapis, że spory rozstrzyga sąd brytyjski - dywaguje jedna z osób organizujących w Polsce koncerty zagranicznych artystów i artystek. - Proces miałby więc charakter międzynarodowy i na pewno przyciągnąłby uwagę mediów, nie tylko polskich. Wątpię, żeby ktokolwiek w TVP chciał ryzykować hałas na skalę międzynarodową, więc pewnie zostawią to tak, jak jest.
Kim jest Mel C?
O tym, że Mel C będzie gwiazdą tegorocznego "Sylwestra marzeń z Dwójką" TVP poinformowała kilka dni temu, rozwiewając tym samym krążące od tygodni plotki, że na koncercie wystąpić miała Dua Lipa. Ale radość trwała krótko - w świąteczny poniedziałek artystka odwołała swój występ, informując o tym krótkim, ale wymownym wpisem w mediach społecznościowych. Swoją decyzję argumentowała względami ideologicznymi - pisała o sprawach, które "stoją w sprzeczności" z jej poglądami i potrzebami "grup społecznych", które wspiera.
Mel C, znana także jako Melanie C, naprawdę nazywająca się Melanie Jayne Chisholm, swoją sławę zawdzięcza przede wszystkim występom w niezwykle popularnym ćwierć wieku temu dziewczęcym zespole popowym Spice Girls. Grała w nim rolę Sporty Spice. Grupa działała w ostatnich latach ubiegłego wieku. Po zakończeniu działalności zespołu Melanie C rozpoczęła karierę solową. Debiutowała w 1999 roku płytą "Northern Star" i do dziś regularnie wydaje kolejne albumy. Ostatni jak dotąd, zatytułowany "Melanie C", ukazał się w 2020 roku.
O to, jak wyglądają ustalenia dotyczące występu na telewizyjnym koncercie Sylwestrowym i czy artystka musi zapłacić karę umowną zapytaliśmy TVP. Staraliśmy się też zdobyć informacje na temat tego, czy ktoś może w ostatniej chwili zastąpić gwiazdę. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Na pytania dotyczące sprawy nie odpowiedziały także osoby pracujące z artystką: management i agenci prasowi.