Trwa ładowanie...

Kamil Stawiarz Niezwykły bohater programu Anny Dymnej "Spotkajmy się". Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie

Kiedy się urodził, lekarze najpierw nie dawali mu szans na przeżycie, a potem na normalne funkcjonowanie. Dziś Kamil Stawiarz ma 26 lat i marzenia podobne do rówieśników. Rzadka wada, z którą przyszedł na świat, okazała się wyzwaniem nie tylko dla niego, co samych lekarzy. A jednak to wcale nie choroba definiuje go najbardziej.

Kamil Stawiarz i Anna Dymna spotkali się na planie programu TVP Kamil Stawiarz i Anna Dymna spotkali się na planie programu TVP Źródło: Materiały prasowe
d37se2n
d37se2n

Choroba Kamila Stawiarza początkowo nie rzuca się w oczy. Kiedy bohater jednego z październikowych odcinków programu Anny Dymnej "Spotkajmy się" zasiada naprzeciwko aktorki, widzimy przede wszystkim młodego, pogodnego mężczyznę. Dopiero kiedy zaczyna mówić, słychać niewyraźną wymowę, a chwilami nawet dwugłos, na który zwróciła uwagę aktorka. - Tak, mam dwa głosy - przyznał jej gość, ujawniając, że nie zawsze kontroluje to, którego z nich używa.

Problemy z artykulacją to jedno z licznych następstw mikrocji, wrodzonego niedorozwoju małżowiny usznej, z którym urodził się Kamil Stawiarz. To niezwykle rzadkie schorzenie, średnio notuje się jeden przypadek na 7-10 tys. urodzeń. Jednocześnie niejedyne, z którym urodził się bohater programu TVP2.

Chłopak przyszedł na świat w ósmym miesiącu ciąży. Po urodzeniu niemal rok spędził w szpitalu, a w tym czasie lekarze trzykrotnie walczyli o jego życie. Długo nie potrafił samodzielnie oddychać, a do dziś śladem tamtej walki o życie jest blizna na szyi po tracheotomii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Anna Dymna: aktorzy są nienormalni

- Lekarze mówili, że nie będę chodził, że nie będę mówił, że nie będę jadł sam, a udało się - mówił Kamil Stawiarz, który mimo tych wszystkich doświadczeń, zaskakuje niezwykłą pogodą ducha i afirmacją życia. Doskonale wie, czyja to zasługa i komu je zawdzięcza.

d37se2n

- Dziękuje rodzicom i lekarzom z Prokocimia, bo gdyby nie oni, to już byśmy tutaj nie gadali - wyznał w rozmowie z aktorką, wspominając o wielkiej determinacji rodziców, którzy musieli przejść specjalistyczne kursy medyczne, by po prawie rocznym pobycie w szpitalu, móc zabrać syna do domu.

Kiedy zagrożenie życia minęło, rozpoczęły się zmagania o rekonstrukcję ucha. Niestety, tu największym problemem wcale nie okazały się pieniądze, a brak doświadczonych lekarzy, którzy podjęliby się operacji. Bohater programu ma za sobą 8 nieudanych zabiegów rekonstrukcji ucha , który jako nastolatek, w wieku 15 lat, przeszedł w Krakowie. Operacje nie tylko nie pomogły, ale i pogorszyły stan Kamila Stawiarza, który w szpitalu został zakażony gronkowcem.

Niepowodzenie fatalnie wpłynęło także na jego psychikę. Stany lękowe i depresyjne po traumatycznym zabiegu towarzyszą mu do dziś. - Boję się o życie, boję się, że umrę, że się nie obudzę... - wyznał Annie Dymnej Kamil Stawiarz, przyznając, że wspomaga się lekami i terapią. - Biorę leki, bez terapii to by się pogłębiało - mówił przed kamerą.

d37se2n

A jednak poruszająca historia Kamila Stawiarza, którą podzielił się z widzami programu "Spotkajmy się", to nie tyle opowieść o rzadkiej chorobie i jej dojmujących skutkach, ile o niezwykłej determinacji Kamila i jego bliskich. Bo 26-latek z Krakowa mimo wszystkich wspomnianych trudności, ma wielką wolę walki o lepsze życie i piękne marzenia, których - można odnieść wrażenie - nic nie jest w stanie mu odebrać. Nawet najgorsza choroba.

Chciałby mieć dziewczynę, założyć rodzinę czy podjąć pracę, ale marzy przede wszystkim o operacji i powrocie do zdrowia. Wszystko wskazuje na to, że to ostatnie - rekonstrukcja ucha - ma szansę się spełnić. Na początku listopada Kamil Stawiarz podzielił się na Facebooku dobrymi wiadomościami. Wyczekiwany od dawna zabieg jest możliwy.

d37se2n

"Aktualnie Szpital i Pan doktor czekają na sprzęt, który zostanie sprowadzony, ale jestem wpisany na listę operacyjną jako pierwszy w kolejce. Mam być pod telefonem, bo gdy sprzęt już będzie, jadę na operację w pierwszej kolejce" - cieszył się rozmówca Anny Dymnej, który zaskakuje tym, jak zaciekle walczy o swoje: zdrowie, szczęście i marzenia.

Najlepszym tego dowodem jest chociażby ta, jak i wiele innych poświęconych jego historii publikacji, które w ostatnich tygodniach, na skutek licznych zabiegów Kamila Stawiarza, ukazały się w mediach. Ten nieprzeciętny 26-latek nieprzejednanie walczy o swoje, puka do licznych drzwi z nadzieją, że po drugiej stronie spotka życzliwych ludzi. I za każdym razem udowadnia, jak skuteczna to strategia.

Całą poruszającą historię Kamila Stawiarza poznacie we wspomnianym programie "Spotkajmy się" TVP2 dostępnym na platformie VOD TVP. 

Kamil Stawiarz Materiały prasowe
Kamil Stawiarz, spotykając się z Anną Dymną w programie "Spotkajmy się", spełnił jedno ze swoich licznych marzeń Źródło: Materiały prasowe

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d37se2n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d37se2n