Kamil Durczok wygrał w sądzie wojnę z "Wprost". "Pierwszy etap trzyletniej gehenny zakończony"
Dziennikarz ma powody do zadowolenia. - "Prawomocnie wygrałem z Latkowskim, Majewskim, Wasilewską, Dzierżanowskimi i "Wprost"! Tak się kończą oszczerstwa" - ogłosił na Twitterze.
19.04.2018 | aktual.: 19.04.2018 12:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Były szef "Faktów" domagał się od wydawcy "Wprost" aż 7 mln zł odszkodowania za oskarżenia o mobbing i molestowanie seksualne swoich współpracowników. Choć przesłuchano wielu świadków, sprawa ciągnęła się miesiącami. W marcu 2017 r. okazało się nawet, że nagranie zeznań jednej z osób uległo awarii. W związku z tym podjęto decyzję o wstrzymaniu procesu.
Jak informuje press.pl, sprawa wreszcie dobiegła końca. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał Agencji Wydawniczo-Reklamowej "Wprost" i pozwanym byłym dziennikarzom "Wprost" (Sylwestrowi Latkowskiemu, Michałowi Majewskiemu i Oldze Wasilewskiej) przeprosić Durczoka i zapłacić mu 150 tys. zł zadośćuczynienia.
- Kwota 500 tys. jest zdaniem sądu rażąco zawyżona i niespotykana, nawet w przypadku spraw, gdzie mamy do czynienia ze znacznie większą krzywdą. 150 tys. to również ogromna kwota. (...) Publikacja ewidentnie naruszyła dobra osobiste Kamila Durczoka. Nie budzi wątpliwości wina pozwanych. Jednym z celów ich artykułu było ośmieszenie powoda - uzasadnił sędzia Bernard Chazan. Zarówno Durczoka, jak i pozwanych nie było w tym czasie na sali sądowej. Wyrok jest prawomocny.
- Nie komentuję wyroku. Wszystko, co miałem do powiedzenia, powiedziałem na Twitterze - usłyszeliśmy od Durczoka.
Przypomnijmy, że Kamil Durczok, który przez lata cieszył się ogromnym zaufaniem widzów, odszedł ze stacji TVN w atmosferze skandalu. Został oskarżony o molestowanie pracowników. Afera była na tyle poważna, że powołano komisję, która miała wyjaśnić, czy doszło do niewłaściwych zachowań. 10 marca 2015 r. komisja zakończyła prace w sprawie molestowania i mobbingu w stacji. Wydano oświadczenie, z którego jasno wynikało, że trzy osoby "zostały narażone na niepożądane działania". Popularny dziennikarz nie tylko został odsunięty od "Faktów", ale zupełnie wydalony z TVN-u. Skandal został ujawniony na łamach tygodnika "Wprost". Durczok zdecydował się pozwać wydawcę magazynu, by bronić swojego dobrego imienia.
Oglądaj swoje ulubione programy za darmo na komputerze, telefonie i telewizorze! Sprawdź WP Pilot!
src="https://d.wpimg.pl/1701516867--772738584/baner_26k.jpg"/>
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.