K3 - odsłona 14. Bartosz Szymkiewicz


K3 - odsłona 14. Bartosz Szymkiewicz
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

21.12.2009 | aktual.: 29.10.2013 16:06


MUZYKA
Rok 2009 był niesamowity jeśli chodzi o muzykę. Ostatnio tak podniecony byłem chyba dziewięć lat temu gdy dowiedziałem się co to jest instrumentalny hip-hop. Odkryłem w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy całą masę nowych artystów i przede wszystkim nowych styli. Chciałbym jednak polecić trzy albumy, których słucham obecnie.

Mr. Chop - "For Pete's Sake" to hołd oddany legendarnemu producentowi hip hopowemu Pete'owi Rock'owi. Przyznam się szczerze, że dowiedziałem się tego z jakiejś recenzji bo twórczości Pete'a za bardzo nie znam. Za pseudonimem Mr. Chop stoi Coz Littler, utalentowany multiinstrumentalista i podobno właściciel jednego z najlepiej wyposażonych studiów na świecie. Jest ono wypełnione vintage'owym sprzętem i doskonale to na płycie słychać. Jedna z wielu rzeczy, które mnie na płytach Mr. Chop'a urzeka najbardziej to właśnie to genialne, analogowe brzmienie. "For Pete's Sake" to fuzja rocka, funku, jazzu, psychodelii i hip hopu. Jak to mówią, to nie może nie być hit!

Architeq - ,,Gold + Green".__Twórczość* Architeq'a* śledzę od jakiegoś czasu lecz dopiero niedawno ukazał się jego debiutancki album. Kosmos w muzyce to jest to, co mnie interesuje w tym momencie najbardziej. Ciężko opisać, lepiej posłuchać. Jest leniwie, elektronicznie, dubowo i basowo.

Printempo - ,,Printempo".__Kolejny debiut, tym razem rodzimy. O tym, że Printempo to polski projekt dowiedziałem się przypadkiem z notki prasowej dopiero po tygodniu słuchania. Autor tekstu twierdzi, że na płycie słychać polskie korzenie. Ja nijak ich nie słyszę i nie wiem czy to dobrze czy źle. Wiem, że album jest na światowym poziomie i spokojnie może konkurować z innymi instrumental hip hopowymi wydawnictwami. Płytę można ściągnąć legalnie za darmo. Polecam.

FILM
Dosłownie dwie godziny przed tym, gdy piszę te słowa obejrzałem film, na który czekałem większość roku. Mówię o ,,Where the wild things are" reżyserii Spike'a Joneze'a. Film to ekranizacja książeczki dla dzieci o tym samym tytule. Składa się na nią jedynie dziesięć zdań, ale wystarczyło one aby zawładnąć sercami milionów. Podobno, ja nigdy książki Maurice Sendak'a w rękach nie miałem. Sercem moim zawładnął jednak film. Max, dziesięcioletni chłopiec w przebraniu wilka wybiega z domu zaraz po tym gdy poważnie nabroił. Chwilę później na swojej drodze napotyka dzikie stwory. Stwory są wielkie i niebezpieczne, ale tylko na pozór. Max postanawia zamieszkać razem z nimi w lesie. Jest to opowieść o przyjaźni, rodzinie, nadziejach, miłości. Nie ma wyraźnego morału, wszystko jest pozostawione widzowi. Mimo, że opis może brzmieć jak bajki dla dzieci myślę, że widz w każdym wieku znajdzie tu coś dla siebie. Zdarzają się wręcz momenty, na których niejedno
dziecko mogłoby się w kinie popłakać (co się podobno zdarzało). Są też zabawne sytuacje i dialogi, właściwie jest ich bardzo dużo. Kręci mnie także plastyka filmu, sposób prowadzenia kamery, kolorystyka i klimat DIY. Jestem absolutnym fanem dokonań Spike'a zaczynając od videoklipów, przez filmy deskorolkowe po filmy fabularne. Polecam wszystko, co wyszło spod jego ręki. Pozostałe jego filmy to ,,Być jak John Malkovich"i ,,Adaptacja". Oba świetne. ,,Wild things" niestety nie pojawił się w naszych kinach.

GRA
Skłamałbym gdybym powiedział, że nie jestem uzależniony od "Quake'a". Mam na myśli trzecią część, a ostatnio jej darmową wersję on-line,,Quake Live". Gra przeszła solidny lifting jeśli chodzi o fizykę czy działanie broni, ale to raczej nudne detale dla hardkorowców. Pamiętam, że pierwszy raz z Q3A miałem do czynienia w pierwszej klasie liceum. Przez ten czas grałem mniej lub bardziej regularnie. W ciągu tych prawie jedenastu lat w ogóle mi się nie znudziło, wręcz przeciwnie, ciągle uczę się czegoś nowego. Kilka razy ze znajomymi dyskutowaliśmy na temat tego jak grafika 2D jest ponadczasowa, a 3D starzeje się w niesamowitym tempie. Na większość tytułów z przełomu wieków nie można już patrzeć. W przypadku QL nie ma to najmniejszego znaczenia, bo liczy się jedynie grywalność. Myślę, że ta gra się nigdy nie zestarzeje.

Jeśli chodzi o inne gry to całkiem niedawno skończyłem,,Machinarium"- przygodówkę autorstwa czeskiego studia Amanita Design. Jest to klasyczny point & click. W rozwikłaniu najróżniejszych zagadek pomagamy robocikowi. Robocik musi uratować swoją dziewczynę. Miłość zwycięży! No, jeśli oczywiście rozwiążemy wszystkie zagwozdki. Bardzo przyjemny tytuł, także dla oka.

Inna gra, którą ostatnio męczyłem to,,Braid". Jest to taka niby platformówka 2D, ale oprócz kontroli lewo/prawo mamy też władanie nad czasem. Każdy ruch można cofnąć, powtórzyć, skorygować. Do tego dochodzą specyficzne zasady, którymi kieruje się każdy świat. Przykładowo, w jednym z nich wszystkie żyjątka poruszające się po levelach sterowane są naszymi ruchami. My idziemy w lewo, one cofają się w czasie, my idziemy w prawo, one poruszają się w przód. Muszę przyznać, że kilka razy w trakcie gry miałem wrażenie, że mój mózg najzwyczajniej w świecie odmówi posłuszeństwa, a ja zastygnę przed komputerem ze strużką śliny cieknącą z kącika ust. Gra jest absolutnie rewelacyjna i musicie w nią zagrać. Łamie głowę, ale też pięknie wygląda.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)