Jurorzy nie na swoim miejscu, czyli oceniają, choć się nię znają
None
Danuta Stenka w "Celebrity splash"
Wielu fanów aktorskiego kunsztu Danuty Stenki wciąż nie może uwierzyć, że artystka takiego formatu, zgodziła się oceniać celebrytów skaczących do wody. Aktorka będzie jednym z trzech jurorów (obok Otylii Jędrzejczak i Tomasza Zimocha) nowego programu Polsatu "Celebrity splash", którego idea, najdelikatniej mówiąc, nie wzbudziła entuzjazmu internautów.
Niewątpliwie to Stenka będzie największą gwiazdą w jury, choć ze sportami wodnymi, wydaje się, ma niewiele wspólnego, a już na pewno mniej niż wspomniani - mistrzyni olimpijska i sportowy dziennikarz. Jak jednak wiemy, w telewizji oceniać innych może każdy, pod warunkiem, że ma znane nazwisko.
Wodne show Polsatu nie jest jednak ani pierwszym, ani z pewnością nie ostatnim programem, w którym w rolę ekspertów wcielają się aktorzy, piosenkarze czy popularni celebryci, często nie mający zielonego pojęcia o dziedzinie, w której się wypowiadają. Przygotowaliśmy dla was zestawienie największych jurorskich pomyłek, czyli osób, które nigdy nie powinny zasiadać w jury programów rozrywkowych. Sprawdźcie, czy zgadzacie się naszymi typami.
KM/AOS
Kiedy Doda była jurorką...
Udział Dody w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie", do dziś odbija się czkawką władzom TVP. Choć już sam format ściągnął na telewizję publiczną krytykę widzów, którzy nie mogli doszukać się w wygibasach celebrytów na lodowisku ustawowej misji, to dodatkowo podsycała ją obecność Rabczewskiej.
Trzeba przyznać, że największa skandalistka w polskim show-biznesie dała na antenie TVP popis swoich możliwości. Głośny konflikt Rabczewskiej ze Steczkowską, który rozgrywał się na wizji, do dziś budzi zażenowanie.
Jak się potem okazało, nie tego oczekiwali po programie i promujących go celebrytach włodarze z Woronicza, widzowie i uczestnicy. Ci ostatni zupełnie nie rozumieli, dlaczego to m.in. Doda ma oceniać, jak tańczą na lodzie, a widzowie, dlaczego TVP myślała, że ludzie będą chcieli to oglądać.
Andrzej Grabowski w "Tańcu z gwiazdami"
Powrót "Tańca z gwiazdami", który od dwóch edycji oglądamy w Polsacie, okazał się strzałem w dziesiątkę. Tego samego nie można jednak powiedzieć o udziale Andrzeja Grabowskiego w jury. Nie da się ukryć, że ten fenomenalny aktor, wyraźnie odstaje na tle pozostałych jurorów, a zwłaszcza Iwony Pavlović i Michała Malitowskiego, niekwestionowanych ekspertów od tańca.
Choć najwyraźniej nie wszyscy oceniający muszą być merytoryczni, tę ostatnią funkcję doskonale spełnia już Beata Tyszkiewicz. Odtwórca kultowego Ferdka Kiepskiego za jurorskim stołem okazał się mniej zabawny niż w serialu. Jeszcze do niedawna, nie kryjąc braku wiedzy na temat tańca, zasypywał uczestników fraszkami, ale już w finale 2. edycji, o zgrozo, starał się ich oceniać...
Cóż, choć cenimy aktora za jego dorobek, do "Tańca z gwiazdami" pasuje jak kwiatek do kożucha. Ale nie on jedyny.
Karolina Korwin-Piotrowska w "Top Model"
Wielu widzów wciąż nie może zrozumieć, jakim cudem w jury pierwszych dwóch edycji "Top Model" znalazła się kompletnie niezwiązana z branżą mody Karolina Korwin-Piotrowska.
Choć z tej pomyłki stacja TVN dość szybko się wycofała, wymieniając "specjalistkę od show-biznesu" na choreografkę pokazów mody, Katarzynę Sokołowską, niesmak pozostał. Spotęgował go jeszcze późniejszy konflikt dziennikarki z pozostałymi jurorami: Marcinem Tyszką i Dawidem Wolińskim, z którymi przerzucała się w mediach epitetami.
Dziś Karolina Korwin-Piotrowska wciąż ocenia innych - w programie "Magiel towarzyski" i w rubryce "Bomba tygodnia" na łamach "Wprost" - na szczęście nie są to już jednak kandydatki na przyszłe modelki.
Marczuk, Mucha i Rusin w "You can dance"
Równie wielkim nieporozumieniem dla widzów pierwszych 4. edycji programu "You can dance. Tylko taniec" był udział Weroniki Marczuk w jury. Była żona Cezarego Pazury oceniała umiejętności młodych tancerzy wraz z choreografem Agustinem Egurrolą i tancerzem Michałem Pirógiem, choć nie miała jeszcze wtedy na koncie nawet uczestnictwa w "Tańcu z gwiazdami". Jak bowiem wielokrotnie mogliśmy się przekonać, występy na parkiecie w rozrywkowym show, były dla wielu gwiazd przepustką do jurorskiego panelu. Wygrana w "Tańcu z gwiazdami", w opinii twórców "You can dance", dała Annie Musze i Kindze Rusin mandat do oceniania tanecznych talentów.
W zasadzie trudno stwierdzić, oceny której z wszystkich wymienionych pań, były najmniej merytoryczne. Jeśli jednak wybierać, która z nich skradała uczestnikom show, to zdecydowanie była to Anna Mucha, która nie od dziś kreuje się w mediach na ekspertkę w każdej dziedzinie.
Joanna Liszowska w "Got to dance"
Joanna Liszowska jeszcze do niedawna była jedną z głównych gwiazd Polsatu, która jak się zdawało, jest w stanie wypromować każdy program tej stacji. To założenie było nawet uzasadnione po tym, jak wielką popularnością cieszyło się show "Jak oni śpiewają" z jej udziałem. Jednak pomysł, by obsadzić Liszowską w jury tanecznego talent show "Got to dance. Tylko taniec" był po prostu nietrafiony.
Spośród gwiazd pierwszej edycji programu: Michała Malitowskiego, Krystyny Mazurówny i Alana Andersza to gwiazda serialu "Przyjaciółki" o tańcu mówiła najmniej, najwięcej zaś o emocjach.
Nie można jednak odmówić aktorce pewnych zasług na rzecz promocji programu. Za sprawą odważnych kreacji, o polsatowskim "Got to dance" rozpisywały się wszystkie internetowe portale.
Zbigniew Zamachowski w "Bitwie na głosy"
Na koniec przypomnimy jeszcze Zbigniewa Zamachowskiego, który kilka lat temu oceniał występy znanych piosenkarzy i ich drużyn w programie TVP "Bitwa na głosy". Jak wiadomo, zawód aktora, a zwłaszcza znanego aktora, uprawnia, zdaniem producentów, do roli jurorów. I tak słynny Pan Wołodyjowski, podobnie jak wielu jego kolegów z branży, pojawiał się na kilka godzin w telewizyjnym studiu, by wcielić się w rolę przejętego i kompetentnego jurora.
Zamachowski akurat w tej kreacji aktorskiej nie wypadł przekonująco, ale jak pokazują liczne przykłady jego kolegów po fachu, udawanie w telewizji eksperta to jedna z najtrudniejszych, ale o czym warto pamiętać, także lepiej płatnych ról. Jak się okazuje, mało kto nią pogardzi.
KM/AOS