"Julia": Ryzykowna decyzja Marty Żmudy-Trzebiatowskiej
Ostatni kilkanaście miesięcy nie były najlepszym czasem w życiu aktorki. Żmuda postanowiła rozpocząć wszystko od nowa. Wyciągnęła lekcję z porażek i jest gotowa na zmiany. Gwiazda ma zaskakujący plan na nadchodzące tygodnie. Co zamierza robić?
To ją może wiele kosztować
Nie ma wyjścia?
Jeszcze niedawno nie narzekała na brak pracy. Oglądać ją można było zarówno w filmach, jak i produkcjach telewizyjnych. Pojawiała się też w reklamach, promując produkty kosmetyczne.
Obecnie ekranowa piękność praktycznie nigdzie nie gra. Nie ma też co liczyć na nowe propozycje. Nad zawodową przyszłością Marty zawisły czarne chmury.
Mimo wielu przeciwności serialowa gwiazda nie zrezygnowała z wykonywanego zawodu i skupiła się na występach w teatrze. Właśnie ze sceną wiąże swoją przyszłość. Chce nie tylko grać, ale także... produkować swoje spektakle!
Desperacki plan czy przemyślana decyzja?
Aktorka ma zamiar zainwestować dużą sumę pieniędzy. To jednak wiąże się z ryzykiem. W wielu przypadkach spektakle nie przynoszą takich zysków, na jakie liczą producenci. Brak dodatkowych przychodów i ewentualna porażka przedstawienia mogą doprowadzić Żmudę nawet do bankructwa.
Mimo to sama zainteresowana jest pewna swojej decyzji. Zapewnia, że wie, co robi.
Czuje się pewnie
- Pochodzę z Kaszub i w moim regionie uczy się roztropnego gospodarowania. Pierwsze poważne pieniądze, jakie zarobiłam w serialu "Magda M.", odłożyłam. Byłam wtedy na studiach i wymyśliłam sobie, że będę inwestować. Jestem po klasie matematyczno-fizycznej, zawsze interesowałam się finansami, inwestowaniem i giełdą - przytacza słowa gwiazdy "Rewia".
Za wszelką cenę chce spełnić swoje marzenie
Na razie aktorka nie martwi się o stan konta. Jest przekonana, że uda jej się spełnić swoje marzenie. Ba! Liczy, że nie będzie to jednorazowa przygoda.
Gwiazda nie zdaje sobie sprawy, na jak wiele przeciwności może natrafić producent. Na własnej skórze przekonała się o tym koleżanka po fachu Żmudy - Małgorzata Pieńkowska.
Ona też miała wielkie nadzieje
Odejście z "M jak miłość" miało pozwolić aktorce rozwinąć się zawodowo i spróbować swoich sił w nowych projektach. Zamiast wielkich ról, gwiazda popadła w długi. Coraz większe problemy finansowe sprawiły, że Pieńkowska łaskawszym okiem spojrzała na swojego byłego pracodawcę i znów możemy oglądać ją w telenoweli.
Pieńkowska chciała spełniać się jako producentka teatralna. Jej pierwszym autorskim projektem był spektakl "Więzi rodzinne". Odpowiadała za niego w pełni, poczynając od doboru obsady i reżyserii, a kończąc na znalezieniu sceny do jego wystawienia. Niestety, sztuka nie przyniosła oczekiwanego zysku.
To nie był dobry pomysł
Aby móc zrealizować wymarzony spektakl, artystka zainwestowała w niego nie tylko swoje pieniądze. Zmuszona była także wziąć pożyczkę w banku i to na niebagatelną sumę 160 tysięcy złotych. Teraz pewnie żałuje swojej decyzji...
Czy Żmuda powtórzy jej błąd?