Niewygodne pytania
Już na wstępie Pieńkowska zaskoczyła Chodakowską stwierdzeniem, że trenerka nie ma dobrej prasy i niepotrzebnie wchodzi w dyskusję z krytykami na Facebooku. Zaskoczona tą ofensywą instruktorka podkreśliła, że negatywny rozgłos, który towarzyszy jej w ostatnim czasie, to pewien trend zręcznie podchwycony przez media.
- No wszystko ok, tylko po co z tym dyskutujesz Ewa? Po co w to wchodzisz?- przerwała jej Pieńkowska.
- No właśnie ja w to nie wchodzę! Skomentowałam raz komentarz, który nie był wycelowany we mnie i zrobiono z tego aferę na miarę skandalu. Wywlekanie jednego mojego komentarza, który został rozszarpany, jest niepotrzebne. [...] Zareagowałam raz dosadnie, puściły mi nerwy - wyjaśniała trenerka fitness.
- A o którym komentarzu mówisz? - dopytywała Pieńkowska.
Kiedy jednak Ewa przytoczyła przykład, jak broniła jednej z zaatakowanych na jej profilu kobiet, dziennikarka wypominała jej, że nie tylko w tej sytuacji weszła w nieprzyjemną interakcję z użytkownikami.