Joanna Racewicz o śmierci Jana Lityńskiego: "Pęka mi serce"
Jan Lityński, były działacz antykomunistycznej opozycji, utonął w Narwii w okolicach Pułtuska, ratując psa. Głos na temat śmierci polityka zabrała Joanna Racewicz.
Jan Lityński zmarł w wieku 75 lat. Były działacz "Solidarności" utonął w Narwi, ratując swojego psa. Były prezydent Bronisław Komorowski wspominał Lityńskiego na antenie TVN24. - Nasza współpraca zamieniła się w przyjaźń. Janek był moim doradcą w czasach prezydenckich - powiedział Bronisław Komorowski, przypominając, że znał Lityńskiego z czasów działalności antykomunistycznej w czasach PRL.
Rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka w rozmowie z PAP powiedział, że policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku prowadzą poszukiwania za Janem Lityńskim. - W Pułtusku na wysokości ul. Wyszkowskiej spacerując wałem przeciwpowodziowym, wszedł do rzeki Narew, chcąc wyciągnąć z niej psa, pod którym załamał się lód - tłumaczył inspektor. - Według relacji żony, która była świadkiem zdarzenia, mężczyzna utonął - podał policjant.
Głos na temat śmierci byłego działacza "Solidarności" zabrała Joanna Racewicz. Dziennikarka zamieściła na Instagramie poruszający wpis.
"Trudno w to uwierzyć... Jan Lityński. Wielki odwagą i nieskończenie skromny. Walczył z władzą, gdy siedziało się za to w więzieniu. Cichy bohater Solidarności, nigdy nie obnosił się z własną chwałą, choć miał powody. Ogromne serce, kultura i spokój. Mistrz mediacji. Zginął, ratując ukochanego psa, pod którym załamał się lód na Narwi. Na oczach Żony. Niedzielny spacer. Pęka mi serce. Bardzo, bardzo smutno... Nie, nie będę pisać: 'symboliczne'. Powiem - ludzkie. Cały On" - napisała Racewicz.