Joanna Racewicz o Dzień Dobry TVN: "Fajnie mieć kogoś, z kim można się ścigać"

Joanna Racewicz o Dzień Dobry TVN: "Fajnie mieć kogoś, z kim można się ścigać"
Źródło zdjęć: © ONS.pl
Michał Dziedzic

26.02.2018 12:36, aktual.: 27.02.2018 09:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W rozmowie z WP Gwiazdy prowadząca "Pytania na śniadanie" opowiedziała o tym, jak postrzega konkurencyjny program śniadaniowy TVN. Joanna Racewicz bardzo się cieszy, że ostatnio widzowie coraz częściej przełączają się na Dwójkę.

Zdaniem Racewicz "Pytanie na śniadanie" to prawdziwy telewizyjny fenomen. Dziennikarka wyznała dlaczego program już tyle lat cieszy się świetną oglądalnością.

- To jest program, który jest bardzo blisko widza i porusza tematy, które dotyczą każdego. Myślę, że fenomenalny jest też cały zespół, który przygotowuje ten program, wydawcy, realizatorzy, prowadzący. Nasza dewiza to "codziennie pozytywne emocje od samego rana" i staramy się wypełniać to przesłanie od początku do końca. Kiedyś od 8, a teraz już od 7 rano - powiedziała gwiazda w rozmowie z WP.

Choć bycie zwartym i pełnym energii o tak wczesnej porze nie jest najłatwiejsze, to jest jedna rzecz, która momentalnie mobilizuje dziennikarkę do pracy na najwyższych obrotach.

- Magią jest czerwona lampka na kamerze, ona sprawia, że wszyscy się spinamy i dajemy z siebie 1000 procent. Dla każdego z nas to wielka frajda pracować przy tym formacie i dla tych widzów. Fantastycznie, że mamy reakcje zwrotne i kontakt z tymi ludźmi. Piszą do nas, odzywają się. Spotkania z nami są dla nich ważne. Nie ma lepszej motywacji i lepszego napędu niż świadomość, że po drugiej stronie są osoby, które żywo reagują na to, co pokazujemy - wyznaje Racewicz.

Na ile TVP śledzi kroki konkuencyjnej śniadaniówki TVN?

- Nie mam takiego przekonania, że jesteśmy jakoś bardzo zapatrzeni jedni w drugich. Oczywiście, że patrzymy, co robi konkurencja i jakie tematy porusza, gdzie idzie po naszych śladach, a gdzie kompletnie nie. To trochę tak jak z programami newsowymi, funkcjonujemy w podobnej materii, mówimy o podobnych rzeczach, więc rzeczywiście gdzieś tam przyglądamy się sobie mniej lub bardziej otwarcie. Być może bywamy dla siebie wzajemną inspiracją. Widzowie czasem zmieniają preferencje, wybierają ten lub inny program, to nie jest końca przewidywalne i mierzalne. Trudno określić jakąś zasadę. Jednak bardzo się cieszę, że ostatnio częściej przełączają się na Dwójkę. Konkurencja też mobilizuje żeby być lepszym. Fajnie jest mieć na sąsiednim torze kogoś, z kim można się ścigać - mówi nam Joanna Racewicz.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (27)
Zobacz także