Joanna Racewicz o 100 tys. ofiar pandemii. "Ponad tysiąc Tupolewów rozbiło się o ziemię"
"Dwa tysiące autokarów runęło w przepaść. Miasto wielkości Elbląga, Kalisza, albo Włocławka przestało istnieć" - pisze Joanna Racewicz w dniu, w którym ogłoszono, że pandemia koronawirusa odebrała życie 100 tys. Polaków.
- Dzisiaj jest kolejny smutny dzień, przekroczyliśmy 100 tys. zgonów - wyjawił w TVN24 minister zdrowia. Niedzielski przyznał, że obecnie mamy sytuację o wiele trudniejszą niż podczas poprzednich fal epidemii. - Mamy ponad 18 tys. hospitalizacji - tłumaczył.
Ten tragiczny bilans w bardzo obrazowy sposób zdecydowała się przedstawić Joanna Racewicz. Na Instagramie napisała: "Ponad tysiąc Tupolewów rozbiło się o ziemię. Dwa tysiące autokarów runęło w przepaść. Miasto wielkości Elbląga, Kalisza, albo Włocławka przestało istnieć. Sto tysięcy istnień - za każdym - czyjeś łzy, bezsilność, cierpienie, brak oddechu, umieranie w samotności, bez szans na ostatni dotyk, spojrzenie, choć słowo".
Racewicz we wstrząsającym wpisie przytoczyła słowa wypowiedziane przez pracownika zakładu pogrzebowego do jej przyjaciółki: "Nie, nie możemy pokazać pani ciała Mamy. Nie, nie ma też szans ma zdjęcie". Racewicz komentuje: "Zieloną sukienkę można było tylko położyć na worku. Tyle. Szczelnie zamknięta trumna. Pełen reżim".
Dziennikarka punktuje, że umierają także młodzi ludzie, którzy sami odbierają sobie życie. Wskazuje, że od stycznia do listopada 2021 r. było 1339 prób samobójczych.
"Rok temu było ich siedemset sześćdziesiąt pięć, 'tylko' 765. W każdym przypadku - to wołanie o uwagę, o pomoc, ryk, skowyt: 'jestem, zobaczcie mnie, do cholery!' (...) Każde dziecko to oskarżenie rzucone w twarz - nas, dorosłych. Naszej głupoty, ślepoty, ambicji, ego, wybujałych oczekiwań. Naszego zadufania, powierzchowności, dostrzegania źdźbła w cudzym oku i nie widzenia belki we własnym" - pisze.
Racewicz zwróciła uwagę na inne problemy toczące polskie społeczeństwo. Poza pandemią koronawirusa, samobójstwami nastolatków, mamy jeszcze inflację, podwyżki cen energii najgorsze od lat.
"Wiem, że Instagram jest od tej 'ładniejszej' strony życia. Wiem, bo sama często tę "ładniejszą" stronę pokazuję. Także po to, żeby dać siłę, kiedy mnie samej brakuje oddechu. Dziś trzeba jednak powiedzieć. Czarno na białym..." - napisała, na koniec dołączając hasztag "nie tak wygląda życie".