Joanna Moro idzie w zaparte. Najpierw "zamordowała" piosenkę, a teraz się tłumaczy

Występ Joanny Moro podczas Wakacyjnej Trasy Dwójki to bez wątpienia najbardziej memogenna rzecz 2021 r. Wideo z wyraźnie słyszalnym fałszem w najlepsze krąży w sieci. A Joanna Moro ponownie zabrała głos.

Joanna Moro podczas legendarnego już występu w Sopocie
Joanna Moro podczas legendarnego już występu w Sopocie
Źródło zdjęć: © AKPA
Grzegorz Kłos

Choć od niefortunnego wykonania "La Plage De Saint Tropez" przez Joannę Moro minęło kilka dni, wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo o nim nie zapomnimy. Chodzi o występ aktorki podczas koncertu w Sopocie w ramach trasy TVP.

Do sieci trafiło wideo, na którym słychać, jak ktoś "morduje" słynny kawałek Army of Lovers. Ktoś, ponieważ jest kilka wersji wydarzeń.

Jedna mówi, że to wina realizatora, a fałsz należy do tancerki nucącej pod nosem tekst piosenki. Wedle innych doniesień dźwięki, jakie usłyszeli widzowie, należą do samej Moro, która śpiewała z playbacku, ale podczas emisji powtórki w TVP wykorzystano oryginalną ścieżkę z jej mikrofonu.

Jakakolwiek z wersji wydarzeń jest prawdziwa, wychodzi na jedno: widzowie usłyszeli fałszowanie i mylenie teksu.

Moro w końcu nie wytrzymała i skomentowała zajście, zdradzając przy okazji, że zarówno ona, jak i jej ekipa muszą mierzyć się z falą hejtu i drwin.

Jednak najwyraźniej sytuacja nie daje jej spokoju, bo Moro po raz kolejny postanowiła skomentować nieszczęsny występ. Tym razem na Instagramie.

Joanna Moro jeszcze raz tłumaczy, co zaszło
Joanna Moro jeszcze raz tłumaczy, co zaszło© Instagram.com

Aktorka znana z roli Anny German w serialu TVP zaczęła odpowiadać na komentarze na swoim profilu.

"Podczas występu wszystko poszło OK. To podczas powtórki w TV wystąpił błąd techniczny, więc nie wiem, za co mam przepraszać?" - tymi słowy Moro skomentowała wpis jednego z obserwatorów.

Ale to nie koniec. Pod tym samym postem aktorka jeszcze raz wróciła do sprawy.

"Myślę, że w tym wypadku jednak należy się sprostowanie i wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Podczas koncertu na żywo i emisji w TV wszystko poszło w 100 proc. dobrze. Do pomyłki technicznej dźwięku doszło po koncercie podczas emisji powtórki" - podkreśliła Moro.

Czy internauci i widzowie kupią takie tłumaczenie? Jedno jest pewne - mamy hit na miarę "Ev'ry Night" Mandaryny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)