Joanna Kurska wróciła do TVP. Nie chciała pracować w stacji za prezesury męża
Przez TVP przetoczyła się właśnie prawdziwa lawina kadrowych zmian. Dopiero co wczoraj poinformowano o odwołaniu Jacka Kurskiego z funkcji prezesa, a jeszcze tego samego dnia podano, że do stacji wraca jego żona. Joanna Kurska objęła rolę szefowej "Pytania na śniadanie" i skomentowała zawodowe wyzwanie.
Takiego obrotu spraw spodziewało się niewielu. Odwołanie Jacka Kurskiego wywołało lawinę komentarzy. Nie mniejszym zaskoczeniem jednak jest powrót Joanny Kurskiej do TVP. Ze stacją była związana jeszcze przed laty, a w ostatnim czasie pracowała w niej w 2016 r., była szefową biura koordynacji programowej TVP. Jesienią tego roku odeszła z pracy. Swój powrót skomentowała w krótkim oświadczeniu, przesłanym portalowi wirtualnemedia.pl przez Centrum Informacji TVP.
- Przestrzegając najwyższych standardów etycznych odeszłam z funkcji dyrektora programowego Telewizji Polskiej - nie chciałam pracować w telewizji, dopóki jej prezesem był mój mąż - wyznała Kurska.
Zapewniła jednak, że całe życie była związana, nie tylko emocjonalnie z telewizją. Podkreśliła, że zawsze była to dla niej nie tylko praca, ale i pasja. Do nowego wyzwania podchodzi więc entuzjastycznie. Teraz będzie kierować redakcją "Pytania na śniadanie".
- W nowej sytuacji przyjęłam więc propozycję pracy przedstawioną mi przez prezesa TVP i cieszę się, że pokieruję jednym z najważniejszych programów TVP2 - dodała.
Co ciekawe, do zmian w życiu zawodowym żony Kurski nawiązał jeszcze podczas prezentacji jesiennej ramówki. Dał wtedy wymowną wypowiedź w temacie.
- Mam wobec niej wyrzuty sumienia, bo była doskonałym dyrektorem programowym. Obiecuję, że jak kiedyś z telewizji odejdę, bo przecież kiedyś pewnie odejdę, to poproszę następców, żeby ona tutaj wróciła. Tak byłoby po prostu uczciwie. Zrobiłem jej osobistą krzywdę, że jej w telewizji nie ma, ale z drugiej strony pewnie bylibyśmy przedmiotem ataku, więc coś za coś - przyznał.