Joanna Kurska wróciła do TVP. Nie chciała pracować w stacji za prezesury męża
Przez TVP przetoczyła się właśnie prawdziwa lawina kadrowych zmian. Dopiero co wczoraj poinformowano o odwołaniu Jacka Kurskiego z funkcji prezesa, a jeszcze tego samego dnia podano, że do stacji wraca jego żona. Joanna Kurska objęła rolę szefowej "Pytania na śniadanie" i skomentowała zawodowe wyzwanie.
06.09.2022 | aktual.: 06.09.2022 11:28
Takiego obrotu spraw spodziewało się niewielu. Odwołanie Jacka Kurskiego wywołało lawinę komentarzy. Nie mniejszym zaskoczeniem jednak jest powrót Joanny Kurskiej do TVP. Ze stacją była związana jeszcze przed laty, a w ostatnim czasie pracowała w niej w 2016 r., była szefową biura koordynacji programowej TVP. Jesienią tego roku odeszła z pracy. Swój powrót skomentowała w krótkim oświadczeniu, przesłanym portalowi wirtualnemedia.pl przez Centrum Informacji TVP.
- Przestrzegając najwyższych standardów etycznych odeszłam z funkcji dyrektora programowego Telewizji Polskiej - nie chciałam pracować w telewizji, dopóki jej prezesem był mój mąż - wyznała Kurska.
Zapewniła jednak, że całe życie była związana, nie tylko emocjonalnie z telewizją. Podkreśliła, że zawsze była to dla niej nie tylko praca, ale i pasja. Do nowego wyzwania podchodzi więc entuzjastycznie. Teraz będzie kierować redakcją "Pytania na śniadanie".
- W nowej sytuacji przyjęłam więc propozycję pracy przedstawioną mi przez prezesa TVP i cieszę się, że pokieruję jednym z najważniejszych programów TVP2 - dodała.
Co ciekawe, do zmian w życiu zawodowym żony Kurski nawiązał jeszcze podczas prezentacji jesiennej ramówki. Dał wtedy wymowną wypowiedź w temacie.
- Mam wobec niej wyrzuty sumienia, bo była doskonałym dyrektorem programowym. Obiecuję, że jak kiedyś z telewizji odejdę, bo przecież kiedyś pewnie odejdę, to poproszę następców, żeby ona tutaj wróciła. Tak byłoby po prostu uczciwie. Zrobiłem jej osobistą krzywdę, że jej w telewizji nie ma, ale z drugiej strony pewnie bylibyśmy przedmiotem ataku, więc coś za coś - przyznał.