Joanna Kurowska podzieliła się anegdotą o Krzysztofie Krawczyku. "To było wielkie panisko"
Joanna Kurowska miała okazję przez krótki czas współpracować z Krzysztofem Krawczykiem. Wspominając artystę, przyznała, że imponowały jego sposób życia i autentyczność.
11.04.2021 11:40
Śmierć Krzysztofa Krawczyka poruszyła dużą część społeczeństwa. Joanna Kurowska również poczuła się dotknięta niespodziewanym odejściem legendy polskiej estrady. Aktorka miała okazję osobiście porozmawiać z wokalistą, poznała też jego syna, Krzysztofa Krawczyka Juniora. Kurowska przytoczyła historię ze współpracy z piosenkarzem.
"Ze swojego życia też uczynił teatr od Las Vegas po Grotniki. Wygłaszał filozofie niczym biskup Canterbury, ale wszyscy to szanowali, bo u jej podstaw leżała prawda. Nawet jak grał, to też był prawdziwy" - stwierdziła.
Kurowska i Krawczyk pracowali razem przy jednym z odcinków "Świata według Kiepskich". Przyniósł na plan drogi alkohol. Imponowało jej, że żył tak, jak chciał, trzymał się swoich wartości. Zauważa, że wierność przyjaciołom przez całe życie sprawiła, że to oni śpiewali na jego pogrzebie, zamiast różnych gwiazd polskiej muzyki.
"Kiedyś nagrywaliśmy w 'Kiepskich' sylwestra, gdzie Krawczyk grał Krawczyka. Przyszedł do naszej skromnej garderoby i przyniósł nam szampana, którego wartość przekraczała moją dniówkę. To było wielkie panisko. Szeroko żył. Żył, jak chciał i z kim chciał" - pisze Kurowska na Instagramie.
"Życzliwi szeptali mu, aby zmienił menadżera, że niby trzeba mu kogoś młodszego, jakiegoś kilera... Ale on był wierny Kosmali, z którym pracował przeszło 40 lat, bo wartości w jego życiu były święte. I dlatego na jego pogrzebie nie śpiewał żadne gwiazdy, celebryci nie prężyli się do mikrofonów... Zaśpiewali przyjaciele, a 'Hymn do miłości' z wielkim wyczuciem przeczytał wielki aktor, przyjaciel Daniel Olbrychski" - napisała w mediach społecznościowych
ZOBACZ TEŻ: Ostatnie pożegnanie Krzysztofa Krawczyka. Na zawsze zostanie w naszej pamięci