Joanna Kurowska dekadę temu straciła męża. Popełnił samobójstwo
Związek Joanny Kurowskiej i Grzegorza Świątkiewicza bywał dramatyczny. W 2014 r. aktorka została sama. Jej ukochany popełnił samobójstwo.
Joanna Kurowska dekadę temu straciła męża. Popełnił samobójstwo
Joanna Kurowska to ceniona polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, którą publiczność pokochała za jej oryginalny styl, energię, charyzmę i talent. Kurowska zaczęła grać w latach 80., była wtedy jeszcze studentką. Szybko zyskała rozpoznawalność i uznanie dzięki rolom w teatrze, ale to telewizja i film przyniosły jej największą popularność.
Znana jest z seriali "W labiryncie", "Czterdziestolatek - dwadzieścia lat później", "Świat według Kiepskich", "Graczykowie", "13 posterunek" czy "Teściowie". Grała też w "Ekstradycji", "Lejdis", "Listach do M. 4". Dzięki charakterystycznej grze aktorskiej Joanna Kurowska stała się jedną z bardziej lubianych i rozpoznawalnych aktorek w Polsce.
Jej kariera to pasmo sukcesów. Niestety, w życiu prywatnym gwieździe nie układało się równie dobrze. W 2014 r. jej mąż popełnił samobójstwo.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Joanna Kurowska w 1997 r. wzięła ślub. Straciła upragnione dziecko
Joanna Kurowska miała 33 lata, kiedy stanęła na ślubnym kobiercu. Jej wybrankiem był Grzegorz Świątkiewicz, który wcześniej aż przez 12 lat był związany z Katarzyną Dowbor. Ta jednak zostawiła go dla innego mężczyzny.
Małżeństwo aktorki i dziennikarza było szczęśliwe, ale ich związek szybko został wystawiony na próbę. Zakochani spodziewali się swojego pierwszego dziecka, marzyli o tym, że ich rodzina się powiększy. Niestety, Kurowska straciła ciążę.
"W piątym miesiącu odeszły mi wody płodowe. Dwa tygodnie leżałam na podtrzymaniu, szprycowana antybiotykami, wciąż modląc się, aby napłynęły. Ale one nie napływały. Niczego mi nie oszczędzono. Młody lekarz stwierdził, żrąc bułkę z szynką, i patrząc beznamiętnie w monitor USG, że dziecko jest martwe i muszę rodzić siłami natury, jeśli chcę następne urodzić zdrowe" - pisała Kurowska w sieci lata po dramacie.
Joanna Kurowska została mamą
Gdy na świat przyszła Zofia, wydawało się, że małżonkowie mają wszystko. Oboje spełniali się i w życiu domowym, i w pracy.
Grzegorz Świątkiewicz, doświadczony dziennikarz sportowy, poświęcił niemal trzy dekady swojego życia zawodowego pracy w Telewizji Polskiej. Był cenionym członkiem redakcji sportowej. Był odpowiedzialny za przygotowanie materiałów do programów informacyjnych i często pełnił rolę prezentera podczas kluczowych wydarzeń sportowych. Dostarczał widzom TVP bieżące relacje bezpośrednio z miejsca wydarzeń.
Był również twórcą reportaży, w których łączył swoją pasję do sportu z talentem dokumentalisty. Jego dokumenty sportowe cieszyły się uznaniem i były wielokrotnie doceniane na festiwalach filmowych. Szczególne uznanie zdobył za swój reportaż o "65. Tour de Pologne", który przyniósł mu prestiżową nagrodę na III Międzynarodowym Festiwalu Filmów i Programów Sportowych FICTS w Gdyni.
Nic nie zapowiadało końca rodzinnego szczęścia.
Joanna Kurowska została wdową
21 września 2014 r. Kurowska została wdową. Jej partner popełnił samobójstwo. Miał 55 lat, pozostawił żonę i nastoletnią córkę. - Zwłoki mężczyzny zostały znalezione w niedzielę w godzinach porannych na jego posesji pod Piasecznem - mówiła szefowa prokuratury w Piasecznie.
Niewiele osób wiedziało, że dziennikarz cierpiał na depresję. Choć najbliżsi starali się mu pomóc, choroba postępowała.
- Mój świat pomalutku zaczął rozpadać się dużo wcześniej. Grześ, wspaniały człowiek, przestał dogadywać się sam ze sobą, a przez to oddalał się ode mnie. Depresja to ciężka choroba. Robiłam, co mogłam, by rozjaśnić życie mojego męża, ale nie byłam w stanie mu pomóc. Właściwie nikt nie mógł mu pomóc. Jednak musiałam walczyć o niego, o naszą rodzinę. Czasem byłam już bardzo zmęczona, ale do końca wierzyłam, że Grzesiek ze swojego czarnego świata kiedyś wróci do mnie i do córki. I wracał, ale coraz rzadziej i na krótko - opowiadała Kurowska w "Życiu na gorąco".
Joanna Kurowska po stracie męża oddała się pracy
- To nie jest takie proste. Fazy wychodzenia z żałoby przeżyłam później niż powinnam. Są takie fazy: zaprzeczenie, że to się nie wydarzyło, złość, gniew, apatia, a potem dochodzenie. Ja przeskoczyłam te etapy. Jak się to robi, to one kiedyś wrócą. To nie jest tak, że to się nie stało - tłumaczyła aktorka w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem w jego programie "Demakijaż".
Po śmierci ukochanego pogrążyła się w pracy. - Trzy tygodnie po pogrzebie miałam premierę w teatrze, co gdzieś mnie uratowało. Moi koledzy mi pomogli, bo mieliśmy tryby pracy. Jednak potem pojawiły się wspomniane etapy żałoby. Było to trudne dla mnie i dla Zosi, bo ona była malutka, miała 12 lat. Zostałam sama w najgorszym okresie życia dziecka - wspominała gwiazda.
Od tamtego czasu minęło już niemal 10 lat. Kurowska przeżyła żałobę i znów wydaje się szczęśliwa. Spełnia się jako aktorka i mama.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: