Joanna Jabłczyńska: Najważniejszy jest upór
Ewa Babicka: Jakie są Pani najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa?
Joanna Jabłczyńska: Miałam cudowne dzieciństwo, chociaż od ósmego roku życia pracowałam na planie filmowym. Uwielbiałam domki na drzewach. Do tej pory mi to zostało! Mam nadzieję, że kiedyś będę miała ogród, w którym ten domek na drzewie będę mogła sobie zbudować.
EB: Czy to dlatego zaangażowała się Pani w AKADEMIĘ PRZYSZŁOŚCI? Joanna Jabłczyńska: Zaczynałam karierę jako ośmiolatka i wiem, jak ogromny wpływ na sukces w moim życiu miało wsparcie Rodziców. Cieszę się, że dla mojej Podopiecznej mogę być właśnie takim impulsem i pokazywać Jej, że warto walczyć o przyszłość. Dziś Madzia ma 10 lat i chciałabym, żeby jako dorosła osoba mogła wspominać, że jest właśnie w tym miejscu dlatego, że ktoś pomógł jej uwierzyć w siebie, kiedy była w Akademii.
EB: W AKADEMII PRZYSZŁOŚCI zarówno tutor, jak i darczyńca są dla dziecka Aniołami, inspirują je do działania i podejmowania wyzwań w życiu. Czy Pani też miała kiedyś takiego Anioła?
JJ: Największą inspiracją i motorem do działania byli dla mnie Rodzice. W bardzo przyjazny dla dziecka sposób zaszczepili we mnie miłość do nauki i sportu, ale też wpoili najważniejsze wartości.
EB: Madzia ma 10 lat i marzy, żeby zostać aktorką. Jest też bardzo ambitna. A co jeszcze łączy Panią z małą podopieczną?
JJ:Wbrew pozorom nie wybrałam Madzi tylko dlatego, że chciałaby zostać aktorką. Najbardziej urzekła mnie jej odpowiedź na pytanie, jakim super-bohaterem chciałaby zostać. Pozostałe dzieci w aplikacjach na stronie akademiaprzyszlosci.pl odpowiadały, że Spidermanem albo inną postacią fikcyjną, a Madzia powiedziała, że lekarzem. Bardzo mi tym zaimponowała.
EB: A jakim Pani chciałaby być super bohaterem?
JJ: Chciałabym zostać dla kogoś superbohaterem jako prawnik, w ramach mojej pracy. Oprócz tego marzę, żeby na świecie było spokojniej i bezpieczniej. Ostatnie wydarzenia bardzo mnie przytłaczają, więc pewnie jako anonimowy superbohater walczyłabym właśnie o pokój i brak wojen.
EB: Wspominała Pani też o sporcie w swoim życiu. Co jest najważniejsze w osiąganiu sukcesów?
JJ:Przede wszystkim upór, ale też niepoddawanie się przeciwnościom i systematyczność. Ja sama jeśli coś sobie postanowię, to sukcesywnie do tego dążę, nawet jeżeli pojawiają się trudności. Niestety z ciężką pracą łączy się rezygnacja z niektórych przyjemnych rzeczy. W moim przypadku jest to brak czasu na podróże, które tak kocham.
EB: Co by było jedną rzeczą, którą mogłaby Pani zmienić na świecie?
JJ:To brzmi trochę jak pytanie do Miss Polski (śmiech)
. Chciałabym, żeby zniknęły choroby i zapanował pokój na świecie. Brzmi to bardzo górnolotnie i pompatycznie, ale na tak zadane pytanie nie da się inaczej odpowiedzieć. Te dwie rzeczy są po prostu najważniejsze.
EB: A czym dla Pani jest szczęście?
JJ: To samorealizacja, spełnianie swoich marzeń i celów. Ale chyba najwięcej szczęścia dają mi Ludzie, którzy mnie otaczają. Tacy, którzy w najgorszych momentach zawsze pojawiają się, trwają przy mnie niezależnie od wszystkiego. Szczęście można odnaleźć też w małych, codziennych rzeczach i chwilach. Dużo ludzi na przykład nie docenia swojego zdrowia. Uznają je za normę. Ale jeśli trochę pobędzie się z osobami naprawdę chorymi, to już przestaje być to oczywiste. Ja próbuję odnaleźć małe radości we wszystkim. Rano ucieszyłam się, że jest deszczowa pogoda i mogę założyć moje kalosze - bardzo je lubię, a ostatnio kompletnie nie miałam okazji, żeby je założyć. Właśnie takie krótkie chwile składają się na nasze szczęście każdego dnia.
03.12.2015 | aktual.: 04.12.2015 14:27
I ty możesz pomóc podopiecznemu AKADEMII odnaleźć w życiu szczęśliwe chwile. Wybierz dziecko i pomóż mu uwierzyć w marzenia!