Nie brakowało łez
Powrót nad rozlewisko był dla obsady z jednej strony radością i spotkaniem z przyjaciółmi, z drugiej trudną próbą pogodzenia się z odejściem Małgorzaty Braunek. Scenarzyści bowiem pożegnali jej bohaterkę i na ekranie zobaczymy wzruszającą scenę nad grobem Jabłonowskiej. Emocje podczas jej nagrywania, jak nietrudno się domyślić, wzięły górę.
- Rzeczywiście było tak, że kiedy usiadłyśmy przy grobie Basi, szepnęłam do Olgi Frycz, mojej serialowej córki, że cisną mi się pod powieki wszystkie obrazy z naszych wspólnych chwil po zdjęciach, kiedy Małgosia wsiadała na rower i jechała po zakupy dla wszystkich albo kiedy długo do nocy rozmawiałyśmy o życiu. Nie było więc trudno zrealizować polecenie reżysera, by w tym momencie pojawiły się łzy… - wyznała Brodzik w wywiadzie.