Jezus na krzyżu zbyt brutalny dla dzieci
Rysunek ośmiolatka (dziecko wymaga specjalnej opieki) przedstawia Jezusa Chrystusa na krzyżu (klikając tutaj możecie obejrzeć rysunek, w późniejszym oświadczeniu przedstawiciel szkoły twierdził, iż nie jest to rysunek, którego dotyczy sprawa). Dzieło chłopca narysowane jest bardzo prostą kreską, a mesjasz ma na nim iksy zamiast oczu. W wielu komiksach tak właśnie sugeruje się, że bohater jest martwy. Rysunek powstał jako praca na temat ,,co kojarzy ci się ze świętem Bożego Narodzenia" (aczkolwiek warto zauważyć, że w Ameryce wobec święta Bożego Narodzenia nie używa się nazwy odwołującej do narodzin Chrystusa, polityczna poprawność sprawiła, że używa się słów pozbawionych religijnego odwołania).
21.12.2009 | aktual.: 29.10.2013 16:06
Praca zaniepokoiła nauczycieli zatrudnionych w Maxham Elementary School. Ich reakcja była zadziwiająca. Chłopiec został zwolniony z lekcji, wysłany do domu i skierowany na badanie psychologiczne.
Zdaniem przedstawicieli szkoły uwagę nauczycieli zwróciły iksy w oczach Jezusa i fakt, że rysunek przedstawia brutalną scenę (przyznajmy szczerze - ukrzyżowanie nie jest najmilszym sposobem na umieranie). Nauczyciele podobno obawiali się, iż chłopiec narysował siebie. Przedstawicielka szkoły, Julie Hackett twierdzi, że wszystkie szkolne protokoły zadziałały prawidłowo.
- Jeżeli sytuacja tego wymaga, prosimy o pomoc specjalistów. Mieliśmy obawy o bezpieczeństwo dziecka. Postąpiliśmy zgodnie z protokołem - cytuje Hackett lokalna gazeta ,,Patriot Ledger".
Z oceną nauczycieli zupełnie nie zgadza się ojciec chłopca - Chester Johnson. Jego zdaniem syn nigdy nie przejawiał żadnych ciągot ku przemocy, a zachowanie wychowawców było naruszeniem prawa do wolności wyznania.
- Kiedy powiedziano mi, że syn potrzebuje rozmowy z psychologiem, myślałem, że żartują - cytuje mężczyznę ,,Patriot Ledger". Zdaniem Johnsona chłopca trzykrotnie przepytywano w sprawie rysunku. Dziecko mówiło, że narysowało Jezusa, ale za trzecim razem, przestraszony i zmęczony malec miał powiedzieć, że to on leży na krzyżu. Johnson twierdzi, że jego syn powiedział to, gdyż chciał zadowolić nauczycieli.
Rozmowa z psychologiem potwierdziła, że dziecko nie stanowi zagrożenia dla siebie, ani rówieśników. Zdaniem rodziców chłopiec przeżył traumę. Zastanawiają się nad przeniesieniem go do innej szkoły.
Państwo Johnson nie pojawili się na spotkaniu z władzami szkoły, na którym sprawa miała być przedyskutowana.