Jerzy Owsiak i Agata Młynarska na archiwalnych zdjęciach. Tak wyglądały początki WOŚP
GALERIA
Charyzmatyczny Jurek Owsiak w charakterystycznej żółtej koszuli i żywiołowa Agata Młynarska pod krawatem. To oni mówili z ekranu przed laty "róbta, co chceta", a potem rozgrzali serca Polaków u początków Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i zachęcili do pomagania innym. Zobaczcie ich archiwalne zdjęcia i przypomnijcie, od czego wszystko się zaczęło.
"Róbta co chceta, ale pomóżta"
Gdyby nie właśnie program "Róbta, co chceta!", prawdopodobnie nie byłoby Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Maciej Domiński, szef TVP2 na początku lat 90. wymyślił, że chce Owsiaka u siebie na kilka programów. Owsiak postawił warunki: reżyserem będzie Walter Chełstowski, a w programie obok niego wystąpi Agata Młynarska, przebrana za działaczkę ZMP (Związku Młodzieży Polskiej) z lat 50. Iście zwariowana idea dostarczająca widzom sporą dawkę rozrywki nie dość, że zdobyła kredyt zaufania szefa stacji, to jeszcze dała początek czemuś większemu.
"Jazda bez trzymanki"
W końcu to właśnie w czasie prac nad programem zrodziła się idea ogólnopolskiej akcji charytatywnej, mającej na celu pomoc dzieciom. Bo w "rockandrollowej jeździe bez trzymanki", która przyświecała programowi, nigdy nie brakowało miejsca na to, by mówić o pomocy potrzebującym. Pretekstów do inicjowania zbiórek dla chorych dzieci było z biegiem czasu coraz więcej. Chętnych do pomagania także.
- Dostawaliśmy do redakcji mnóstwo listów. A w niemal każdym były pieniądze dla dzieci. I nikt nigdy niczego nie ukradł. Pojawił się więc pomysł, żeby zrobić jakiś event, jakiś koncert będący podziękowaniem dla darczyńców. No i tak powstał pierwszy finał WOŚP – wspominała dziennikarka w rozmowie z TVN24.
Pierwszy finał
Ale wiadomym było, że w związku z rosnącym zainteresowaniem potrzebna jest dużo większa inicjatywa. I w końcu, w 1993 r., ruszył pierwszy Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Finał w wynajętym na cały dzień telewizyjnym studiu, pełen radosnej energii rodem z "Róbta, co chceta" i dowodzony przez żywiołowy duet Owsiak-Młynarska. Ale sukces, który odniósł, zaskoczył nawet organizatorów.
- 3 stycznia 1993. Wchodzimy do pustego studia telewizyjnego. Nagle w tym studiu zaczynają kłębić się ludzie. Młodzi, starzy. Starsze panie oddają swoje obrączki, pierścionki. Pieniędzy ogrom, a to było jeszcze przed denominacją z 1995. Więc te pieniądze były wszędzie, na podłodze, w bawełnianych workach, upychaliśmy je też do worków na śmieci. To przeszło nasze oczekiwania. Ludzie wręczali mi pieniądze na ulicy. Trzeba było założyć fundację – wspominała Agata Młynarska.
Fala dobra
Fundacja, która wówczas się zrodziła, ewoluowała i funkcjonuje, zbierając fundusze na sprzęt i programy medyczne oraz niosąc pomoc nieprzerwanie od 27 lat. I przez wszystkie lata działalności aktywnie wspiera ją Agata Młynarska. Dziś wielu, podobnie jak dziennikarka, nie wyobraża sobie rzeczywistości bez Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. A co za tym idzie, bez charyzmatycznego Jurka Owsiaka. Prezes fundacji po tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się podczas 27. finału WOŚP w Gdańsku, złożył rezygnację ze swojej funkcji.
Zobacz także: Owsiak: składam rezygnację z funkcji szefa fundacji i szefa zarządu
- Pamiętajmy, że Jurek ma prawo do własnych decyzji i musimy to uszanować. Natomiast możemy go prosić, żeby nas nie zostawiał w tej fali dobra, która dzięki niemu płynie przez Polskę. Jurek potrzebuje nas dzisiaj a my potrzebujemy Jurka. Musi wiedzieć, że jesteśmy teraz z nim i nie opuścimy go w żadnej chwili. Jeżeli coś daje nam nadzieję na lepsze jutro, to jest to WOŚP. I nic tego nie zmieni – komentowała Młynarska w rozmowie z WP Gwiazdy.
"Do końca świata i jeden dzień dłużej"
I rzeczywiście, Jurek Owsiak nie jest sam. Murem za nim stają gwiazdy, artyści, politycy, ludzie, którym przez lata pomogła fundacja i wszyscy, którzy wierzą w moc jego dobra. W m.in. internetowych akcjach takich, jak #muremzaowsiakiem czy #jurekzostań podkreślają, jak ważne jest dla nich, by wciąż grał z Orkiestrą. "Polacy nie dadzą Owsiakowi odejść", mówi Beata Tadla. W podobym tonie wypowiada się w mediach społecznościowych Agata Młynarska.
- To Ty uczysz nas od tylu lat czym jest pozytywna energia, pomaganie i radość, które z niej płyną. 27 lat temu wymyśliłeś coś, co dało nam wszystkim szansę, by być lepszymi ludźmi. Dziś bardziej niż kiedykolwiek jesteśmy z Tobą. Dziękujemy za wszystko i prosimy, byś był z nami do końca świata i jeden dzień dłużej. Tak sobie to dawno temu obiecaliśmy! Zmieniłeś Polskę. Zmieniłeś oblicze polskiej medycyny. Zagrzałeś nas do tego, żeby ruszyć i coś dobrego zrobić. Pomyśl, ile dzieci teraz Ci dziękuje!!! Nic nigdy tego nie zmieni. Żaden hejt ludzi przepełnionych złem. Ten finał zamiast świecić kolorami jak bączek stał się czarnobiały. Ale ten finał to też gigantyczny rekord. Twój rekord! Juras, jesteśmy z Tobą - pisze dziennikarka.