Jednak odwołają Morawskiego? Władze nagle zmieniają zdanie
Konflikt pomiędzy Cezarym Morawskim jako dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu a jego aktorami wydaje się nie mieć końca. Pracownicy dążą do jego odwołania i wymownie manifestują, on nie ustępuje i zwalnia. Władze województwa bez skutku szukały kompromisu. W końcu radni klubów koalicyjnych sejmiku województwa wydali rekomendację o odwołaniu Morawskiego z posady dyrektora. Czy rzeczywiście straci stanowisko?
08.02.2017 09:33
Jak informowała w grudniu "Gazeta Wyborcza", była szansa na kompromis. Marszałek województwa dolnośląskiego, Cezary Przybylski, proponował powołanie nowego dyrektora artystycznego placówki. Jednocześnie, stanowisko dyrektora naczelnego dalej należałoby do Morawskiego, gdyż jest "nieodwoływalny". Nie obyło się też bez zwolnień aktorów, które miało być emelentem kompromisu. Teraz jednak urzędnicy wydają się zmieniać zdanie.
- Po długiej dyskusji, prawie dwugodzinnej, zarząd otrzymał rekomendację o wszczęciu procedury o odwołaniu dyrektora Morawskiego – powiedział radiu Wrocław marszałek województwa, Cezary Przybylski.
Przypominamy, że prawie trzymiesięczne rządy Cezarego Morawskiego zaowocowały zastraszaniem i stopniowym odejściem aktorów (siedmioro, na których zbudowany był dotychczasowy repertuar zrezygnowało ze współpracy, a Ewa Skibińska dostała ultimatum). Wybitni artyści bojkotują teatr i nie wyobrażają sobie współpracy z nowym dyrektorem. Cezary Morawski stopniowo likwiduje działalność edukacyjną i pro publico bono teatru. Każde przedstawienie kończy się niemym protestem aktorów. Decyzja radnych jest więc dla nich powodem do zadowolenia.
- To jest tak zwany glejt do pojęcia działań. Po prawie pół roku to człowiek już nawet nie ma siły się za bardzo cieszyć. Może niektórzy nawet sobie popłaczą. Wyczerpanie nasze psychiczne jest tak duże, że wszystkim już zapaliło się czerwone światło – skomentował obrót spraw Tomasz Lulek, przedstawiciel Inicjatywy Pracowniczej z Teatru Polskiego.
Decyzję radnych skrytykował jednak Leszek Nowak, z opozycyjnego do protestującej części załogi związku zawodowego "Solidarność".
- Jak widać, poprzez anarchię, poprzez naciski różnego typu można odwołać każdego człowieka. Urzędnicy, którzy dzisiaj podjęli tę decyzję, niech się za nią wstydzą. Ona będzie miała swoje konsekwencje. Będziemy w akcji protestacyjnej – powiedział radiu Wrocław.
Jak widać, konflikt Teatrze Polskim może jeszcze długo nie doczekać się rozwiązania. Aby rzeczywiście odwołać dyrektora, marszałkowie muszą przedstawić prawno-administracyjne powody odwołania dyrektora, a tych, jak wynika z zakulisowych informacji, na razie brakuje. Ostatnie słowa w tej sprawie będą należały do zarządu województwa.