Jarosław Kuźniar zablokowany na Twitterze. Jest oburzony
Dziennikarz od kilku dni nie może odzyskać dostępu do swojego konta w medium społecznościowym. "Od kilku dni czekam aż Amerykanie z Twittera łaskawie przeczytają moją prośbę o odblokowanie konta, gdzie jest ponad 600 tys. czytelników" - napisał.
16.04.2021 17:12
Jarosław Kuźniar w latach 2007-2016 pracował w TVN, gdzie sprawdził się zarówno w roli prowadzącego serwisów informacyjnych i publicystycznych jak i prezentera "Dzień dobry TVN". Od blisko roku nie pracuje w mediach, ale stawia na rozwijanie własnych biznesów. Wkrótce ma uruchomić platformę z płatnymi treściami.
Popularność Kuźniarowi przyniosła też jego aktywność w mediach społecznościowych. Szczególnie sprawdza się w roli komentatora bieżących wydarzeń na Twitterze. Niestety od ubiegłej soboty dziennikarz stracił dostęp do swojego konta.
"Od kilku dni czekam aż Amerykanie z Twittera łaskawie przeczytają moją prośbę o odblokowanie konta, gdzie jest ponad 600 tys. czytelników. Zablokowali sami z siebie, bo "coś ich zaniepokoiło". Sześćset tysięcy odbiorców! Miła grupa, budowana kilkanaście lat. Twitter w tym czasie stał się gigantem, który może śmiało wpisać sobie w logo to emoji 🖕🏻. Jeżeli kiedykolwiek będę was tak lekceważył, nie miejcie litości" - wyjaśnił swoim fanom na Facebooku.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jarosław Kuźniar bardziej szczegółowo opowiedział, z czego wynika blokada konta.
- Ustawiłem dwustopniową weryfikację konta, choćby dlatego, aby ktoś niepowołany się nie włamał. Dostałem automatyczną odpowiedź, że serwis zauważył "niepożądane ruchy na moim koncie", więc postanowiono je zablokować. Mogę je odblokować, zmieniając hasło. Wypełniłem specjalny formularz i zgłosiłem sprawę, Twitter zaznacza, że "może to chwilę potrwać" i trzeba być cierpliwym. Tak czekam od soboty. Wysłałem już pięć zgłoszeń w tej sprawie - powiedział.
Dziennikarz nie ukrywa, że brakuje mu codziennego kontaktu ze swoimi fanami z Twittera. Jako biznesmen uważa postawę administratorów Twittera za chybioną.
- W kilkunastoletniej przygodzie z Twitterem byłem przez cały czas w kontakcie z pewną społecznością, z którą witałem się każdego poranka. Brak możliwości napisania czegokolwiek to dziwne uczucie. Sam prowadzę biznes, gdybym rozmawiał z klientami w taki sposób, jak Twitter ze mną, to nie byłbym w stanie niczego załatwić - podsumował.