Jarosław Kret ujawnia prawdę o Bestii ze Wschodu

Jarosław Kret, dziennikarz Polsatu zajmujący się prognozami pogody i ekologią, mówi WP, że newsy o tzw. Bestii ze Wschodu są nieco na wyrost. - Nie będziemy musieli przenosić się do igloo - uspokaja.

Jarosław Kret
Jarosław Kret
Źródło zdjęć: © Polsat

15.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sebastian Łupak: Idzie na nas Bestia ze Wschodu…

Jarosław Kret: Z tą Bestią ze Wschodu to trochę tak, jak z czarną wołgą…

Czyli to nieprawda? Taka miejska legenda?

W każdej legendzie jest trochę prawdy.

To idzie ta Bestia czy nie?

Ktoś puścił newsa, że Bestia ze Wschodu zaleje mrozem Amerykę, całą Europę i będzie katastrofa.

Ja zamiast Bestia mówię Rosyjska Lodówko-Zamrażarka marki Syberia. Czasem ta Syberia rozchyli swoje drzwiczki i trochę chłodu do nas wypłynie. Tam na miejscu, w miejscowości Ojmiakon - to są takie ich syberyjskie Suwałki - temperatura może spaść nawet do -55 stopni Celsjusza.

No, ale to jest daleko od nas! Bestia ze Wschodu wcale nie musi nas sięgnąć swoim jęzorem.

Do nas coś z tego syberyjskiego chłodu dojdzie?

W naszym kierunki drzwiczki uchylają jeszcze inne lodówki. Jest lodówka marki Skandynawia, lodówka marki Grenlandia czy lodówka marki Arktyka. W zależności od tego, jak rozłoży się ciśnienie, może do nas dojść chłód ze Wschodu albo Północy. To jest połączone zimno, trochę kontynentalne, z Rosji, a trochę arktyczne.

Nas interesuje jednak, jak chłodno będzie i kiedy.

Z soboty na niedzielę uderzy w nas rzeczywiście fala zimna, ale nie taka, żebyśmy mieli zaraz zamieszkać w igloo. Nocą może być miejscami -15, może -20 stopni na Suwalszczyźnie, na Podlasiu, może nawet w Warszawie. I tak kolejne dwie noce.

W ciągu dnia może być -10, -12 stopni. Ale w połowie przyszłego tygodnia przyjdzie już odwilż i temperatura może podskoczyć.

To wszystko zależy od tego, jak się ustawią niże.

Niże, czyli?

Gigantyczne, wilgotne wiry powietrza z chmurami, które płyną do nas znad Atlantyku.

Ostatnio taki wir znad Atlantyku wpłynął nad południową Europę. Ciągnął ze sobą wilgoć, zaciągnął chłodne powietrze z Alp czy wręcz z Grenlandii, i przyniósł śnieżyce w Hiszpanii niewidziane tam od lat.

Czyli podsumowując: z jednej strony jest Zamrażarka marki Syberia, ale z drugiej jest Nawilżacz Powietrza marki Atlantyk. Teraz kwestia tego, który jest mocniejszy.

Komentarze (240)