Jarosław Kret pożegnał się z widzami
Tego nikt się nie spodziewał. Jarosław Kret, po 14 latach pracy, rozstał się z Telewizją Polską. Przypomnijmy, że prezenter nie otrzymał wypowiedzenia ani odprawy. Do tej pory nie wie również, dlaczego pracodawca postanowił nie przedłużać z nim umowy (TVP wciąż milczy w tej sprawie i nie odpowiada na nasze pytania). Dziennikarz postanowił zatem przedstawić swoją wersję wydarzeń i na radiowej antenie zdradził kulisy rozstania z telewizją.
30.06.2016 | aktual.: 30.06.2016 10:29
- Od paru dniu czułem, że coś wisi w powietrzu. I zostałem z niczym. (...) Jakiś czas temu dostałem zwyczajowego maila o preferencje związane z dyżurami, ale potem moje nazwisko nie pojawiło się w grafiku. Czułem, że coś wisi w powietrzu, zwłaszcza że ostatnio atmosfera nie była najlepsza. Spodziewałem się zwolnienia, bo ostatnio Mariusz Pilis, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, kilka razy przez sekretarkę zapraszał mnie na spotkanie. Ale gdy się pojawiłem, do rozmowy nie doszło. Podobno dyrektorowi coś wypadło. A ja miałem zepsuty weekend. Gdy wezwano mnie na 5 lipca, powiedziałem, że tego dnia nie mogę się stawić - przyznał prezenter na antenie Radia TOK FM.
Teraz Kret postanowił również oficjalnie pożegnać się z widzami, gdyż nie dane mu było zrobić tego przed kamerami. To właśnie dlatego nagrał specjalne wideo, które opublikował w internecie.
- Jak to się dziwnie stało, że nie będę przez jakiś czas, prawdopodobnie, witać się z państwem, ani żegnać ze studia Telewizji Polskiej. Wczoraj ostatni raz było mi dane mówić państwu prognozę pogody ze studia telewizyjnego i niestety, nie widziałem o tym, że to mój ostatni raz. Dlatego nie pożegnałem się z państwem. Pomyślałem sobie więc, że używając tej nowoczesnej technologii, bo bądźmy nowocześni, pożegnam się z państwem dziś. A potem sobie pomyślałem "a dlaczego mam się żegnać?". Nie było mi dane pożegnać się w Telewizji Polskiej, no to przywitam się z państwem w takim razie, już używając innego medium. I miejmy nadzieję, że następnym razem przywitam się z państwem, już wkrótce, a potem jeszcze raz, a potem jeszcze raz, a potem jeszcze raz i będziemy utrzymywać ze sobą kontakt. Pozdrawiam Jarek Kret - podsumował nieco chaotycznie.
O tym jednak, gdzie zobaczymy słynnego pogodynka, z pewnością dowiemy się wkrótce.