Jarosław Kret ostro komentuje aktualną sytuację w TVP
''Jarek, nie ma cię w grafiku''
Jarosław Kret dołączył go grona gwiazd zwolnionych z TVP. Prezenter nie ma najlepszego zdania o tym, w jaki sposób się z nim rozstano i co się dzieje za kulisami u publicznego nadawcy. W najnowszym wywiadzie podsumował zmiany, jakie zostały dokonane w Telewizji Polskiej i nie szczędził w tym podsumowaniu gorzkich słów.
Jarosław Kret dołączył go grona gwiazd zwolnionych z TVP. Prezenter nie ma najlepszego zdania o tym, w jaki sposób się z nim rozstano i co się dzieje za kulisami u publicznego nadawcy. W najnowszym wywiadzie podsumował zmiany, jakie zostały dokonane w Telewizji Polskiej i nie szczędził w tym podsumowaniu gorzkich słów.
Jarosław Kret współpracował z Telewizją Polską w charakterze pogodynka przez 14 lat. Nigdy jednak nie miał etatu, a jedynie status "stałego współpracownika" i nosił cały czas wejściówkę ze zdjęciem z 1995 roku. Jak sam przyznał, pracował już z wieloma prezesami TVP, przetrwał wiele zmian, ale dopiero teraz poczuł się w strukturach firmy nieswojo. Spodziewał się, że w końcu i on może zostać zwolniony, ale sposób, w jaki to się stało, przeszedł jego oczekiwania.
- To było dziwne, bo zawsze dostawaliśmy grafik na dziesięć dni przed końcem miesiąca, a tym razem go nie było. Wszyscy czekaliśmy na niego z zaniepokojeniem. Okazało się, że on prawdopodobnie został wstrzymywany, żebym dobrnął do ostatniego dyżuru i nie pożegnał się z widzami. (...) Następnego dnia, czyli w środę, zadzwoniła do mnie koleżanka z pracy i mówi: "Wiesz Jarek, dostałam grafik". "Ja nie dostałem" - mówię. Ona na to: "No właśnie, muszę cię zmartwić, bo ciebie w tym grafiku nie ma". Zadzwoniłem do kierowniczki od grafików, a ona mówi, że powinien mi to zakomunikować dyrektor. No tak, sekretarka dyrektora TAI próbowała mnie z nim umówić od tygodnia, tylko za każdym razem, gdy przychodziłem, coś dyrektorowi wypadało - relacjonował na łamach portalu gazeta.pl.
Zobacz także: #gwiazdy: Kret nie wyobraża sobie współpracy z Tadlą!