Janusz Panasewicz przeprasza za niedyspozycję w Tarnobrzegu
None
Panasewicz komentuje kontrowersyjny występ
Nie milkną krytyczne komentarze po kompromitującym koncercie Lady Pank w Tarnobrzegu. Oburzonych rażącą "niedyspozycją" Panasewicza na scenie fanów poparli prezydent miasta, Norbert Mastalerz i organizator występu, Polskie Radio, którzy zgodnie zapowiedzieli wyciągnięcie konsekwencji wobec zespołu.
Jak poinformowali, Lady Pank nie otrzyma za haniebny koncert honorarium i najprawdopodobniej nie wystąpi już na trasie "Lata z Radiem". Najwyraźniej te zapowiedzi otrzeźwiły Panasewicza, który uderzył się w pierś i przeprosił za żenujące zachowanie.
W specjalnie wydanym oświadczeniu lider kultowej kapeli ubolewa nad tym, co zaszło, ale też zapewnia, że zostawił w Tarnobrzegu "najlepsze emocje".
Jak tłumaczy się fanom?
KŻ/AOS
Panasewicz komentuje kontrowersyjny występ
Tego wyskoku fani długo nie zapomną Januszowi Panasewiczowi. Bełkot zamiast śpiewu, wulgaryzmy rzucane w stronę publiczności i wyjątkowo dziwne zachowanie, które wyraźnie świadczyło o stanie wskazującym muzyka - to najkrótsza relacja z niedzielnego koncertu Lady Pank w Tarnobrzegu. Po trzech dniach od tego blamażu wokalista grupy w końcu skomentował sprawę. Jak wyznał, żałuje tego, co się stało.
"Pragnę z całych sił przeprosić wszystkich Fanów, uczestników koncertu Lady Pank i mieszkańców Tarnobrzega, władze miasta oraz producenta imprezy - Polskie Radio, za moją niedyspozycję podczas koncertu w ramach trasy Lato z Radiem. Wyrażam szczere ubolewanie z powodu sytuacji, do jakiej doszło w Tarnobrzegu i wierzę, że uda mi się w najbliższym czasie zatrzeć złe wrażenie i zaprezentować się Państwu w nienagannej formie podczas kolejnych koncertów" - zaczyna na Facebooku Panasewicz.
Panasewicz komentuje kontrowersyjny występ
Amatorskie nagranie z koncertu, które jeszcze do niedawna krążyło po sieci (na prośbę organizatora, zniknęło jednak po kilkudziesięciu godzinach od publikacji), obejrzał też sam Panasewicz i przyznał publiczności rację.
_ "Widziałem nagranie z koncertu, czytałem Państwa komentarze... Będąc na scenie, czułem, że nie jestem w stanie zaśpiewać tak, jakbym sobie tego życzył i tak, jak tego oczekiwali Fani. Podobnie jak Wy zostawiłem jednak w Tarnobrzegu moje najlepsze emocje. Kocham być na scenie i staram się jak najlepiej wykonywać moją pracę, która jest jednocześnie moją pasją. Tym razem zawiodłem, choć nie miałem takich intencji, za co wszystkich, którzy czują się urażeni, jeszcze raz gorąco przepraszam. Janusz Panasewicz"_ - kończy oświadczenie muzyk.
Panasewicz komentuje kontrowersyjny występ
Czy fani wybaczą idolowi to zachowanie? Pod wpisem Panasewicza na Facebooku zaroiło się od komentarzy. Zdania są podzielone. Nie brakuje wyrozumiałych głosów tych, którzy są w stanie zapomnieć muzykowi wpadkę i życzliwie radzą, by po prostu... pił mniej.
Wyjaśnienia i słowa skruchy lidera Lady Pank nie są jednak w stanie udobruchać organizatorów koncertu. Jak informuje serwis press.pl, Polskie Radio wypowiedziało umowę zespołowi.
- Występ uderza bezpośrednio w nasz wizerunek- oświadczył Radosław Kazimierski, rzecznik prasowy rozgłośni.
KŻ/AOS