Janusz Panasewicz miażdży TVP. "Moja noga tam nie stanie"
Janusz Panasewicz to prawdziwa ikona polskiej muzyki rozrywkowej, a jednocześnie zagorzały przeciwnik obecnej władzy. Jakiś czas temu polityka podzieliła lidera Lady Pank z Pawłem Kukizem. Panasewicz nie ma też najlepszego zdania, mówiąc eufemistycznie, o TVP.
Janusz Panasewicz miażdży TVP. "Moja noga tam nie stanie"
Muzyk w najnowszym wywiadzie powiedział bez ogródek, że "media publiczne stały się tubą propagandową rządu". I szczyci się tym, że jego noga nie przekroczyła progu studia TVP czy Polskiego Radia od siedmiu lat.
Panasewicz skomentował także zachowanie kolegów z branży, którzy mimo obecnej sytuacji w mediach publicznych godzą się na występy w TVP.
7 lat bez TVP
Janusz Panasewicz w rozmowie z Plejadą powiedział, że media publiczne to dziś de facto media rządowe. - Dlatego od 7 lat nie pojawiłem się ani w Polskim Radiu, ani w Telewizji Polskiej. Ostatni raz na Woronicza byłem, gdy gościłem w programie Agaty Młynarskiej "Świat się kręci". Od tego czasu nie przestąpiłem progu tej instytucji - podkreślił Panasewicz.
"Kłamstwo jest na porządku dziennym"
Lider Lady Pank nie ukrywał, że cały czas dostaje zaproszenia do różnych programów TVP. Ale za każdym razem ma jedną, negatywną odpowiedź. - Nie chcę przykładać ręki do tego, co dzieje się w rządowych mediach. Nie chcę mieć nic wspólnego z instytucjami, w których kłamstwo jest na porządku dziennym - grzmiał rockman.
"Nie zgadzam się z takim podejściem"
Nie jest tajemnicą, że TVP wspiera wielu artystów - nawet jeśli nie zgadzają się z faworyzowaniem rządu przez media publiczne. Panasewicz wie o takich osobach i nie ma o nich dobrego zdania.
- Wiem, że niektórzy artyści mówią, że oni tam tylko śpiewają i nie angażują się politycznie. Nie zgadzam się z takim podejściem - stwierdził Janusz Panasewicz. Bo "później ktoś to jednak ogląda i myśli sobie, że chyba Telewizja Polska nie jest taka zła, skoro ten i tamten tam występują".
- Dopóki media publiczne na nowo nie staną się publiczne, moja noga tam nie stanie - zapowiedział Panasewicz.