Janusz Korwin-Mikke chce odszkodowania od TVP
None
Za bojkot polityka zapłaci TVP?
Wszystko wskazuje na to, że bojkot Janusza Korwin-Mikkego na antenie TVP będzie miał swój finał w sądzie.
W rozmowie z "Super Expressem" lider Kongresu Nowej Prawicy zapowiedział, że będzie domagał się od telewizji publicznej odszkodowania za to, że wyproszono go ze studia TVP Info, gdzie wraz z innymi politykami miał wziąć udział w programie Tomasza Sekielskiego "Woronicza 17".
Ostatecznie jednak nie pojawił się na antenie po tym, jak pozostali uczestnicy audycji oświadczyli, że nie usiądą z kontrowersyjnym politykiem przy jednym stole.
Dziś Korwin-Mikke zapowiada, że TVP sporo zapłaci za to zamieszanie.
KŻ/AOS
Za bojkot polityka zapłaci TVP?
Janusz Korwin-Mikke nie odpuści zniewagi, jaka spotkała go przed ponad tygodniem w gmachu przy Woronicza.
- Jest ustawa, która nakazuje pokazywanie wszystkich partii politycznych. Ona (TVP - przyp. red.) ją łamie i zostanie oskarżona, zażądamy solidnego odszkodowania - oświadczył w rozmowie z tabloidem.
Przypomnijmy, że nieprzyjemna sytuacja z udziałem prawicowego polityka miała miejsce 20 lipca br. Jak ujawniła "Rzeczpospolita", na chwilę przed emisją programu Korwin-Mikke dowiedział się od wydawcy, że nie wystąpi na antenie. W charakteryzatorni doszło do awantury, a oburzony polityk skomentował decyzję TVP na swoim facebookowym profilu, odnosząc się do poprzedniego wpisu z soboty, w którym informował o zaproszeniu do studia.
"Ponieważ SP i PR-JG połączyły się z PiS-em - jutro o 10.15 znów jestem w TVP INFO na 'Woronicza 17'".
"Nie, nie ma mnie - ostracyzm ze strony tych parapolityków" - dopisał po kilkunastu godzinach.
Za bojkot polityka zapłaci TVP?
Na dyskusję z udziałem europosła, który tydzień wcześniej spoliczkował Michała Boniego i zadebiutował w Parlamencie Europejskim kontrowersyjnym przemówieniem, nie zgodzili się pozostali zaproszeni do studia goście: Mariusz Błaszczak z PiS, Krzysztof Gawkowski z SLD, Barbara Nowacka z Twojego Ruchu, Adam Struzik z PSL i Andrzej Halicki z PO. Według doniesień prasy, to właśnie ten ostatni był inicjatorem bojkotu Korwin-Mikkego.
Jak tłumaczył później rzecznik Telewizji Polskiej, Jacek Rakowiecki, prowadzący program dziennikarz znalazł się w bardzo niezręcznej sytuacji. Politycy postawili mu ultimatum, albo oni, albo Janusz Korwin-Mikke, co sam Sekielski potwierdził w rozmowie z serwisem press.pl
Za bojkot polityka zapłaci TVP?
- Nie chciałem przepychanek w studiu, cyrku na wizji. Gdyby do studia wszedł Janusz Korwin-Mikke, program zapewne skończyłby się już po kilku minutach. Wolałem tego uniknąć, dlatego Korwin-Mikke w studiu się nie pojawił- tłumaczył.
Od tamtej pory prezes KNP nie pojawił się też w kolejnym wydaniu "Woronicza 17" i dlatego zapowiada pozew przeciwko publicznemu nadawcy. Nikt z TVP nie skomentował jeszcze ostatnich słów Korwin-Mikkego. Jak podaje serwis wirtualnemedia.pl, "sprawę analizują jeszcze jej (TVP - przyp. red.) prawnicy".
KŻ/AOS