"Janosik": Zniknął z ekranów u szczytu sławy
Przedstawiamy historię życia znanego z serialu "Janosik" aktora, który będąc u szczytu sławy porzucił wszystko i wyjechał z kraju, by być bliżej ukochanej. Decyzja ta odbiła się negatywnie nie tylko na jego karierze. Gdy wrócił do Polski, nie był już tą samą osobą...
Marek Perepeczko
Marek Perepeczko
Perepeczko zawsze podchodził z dużym dystansem do swojego wyuczonego zawodu. Nigdy nie marzył o życiu na świeczniku. Jak zapewniał, popularność była jedynie dodatkiem do aktorstwa, a nie celem samym w sobie. Nie przywiązywał więc do niej dużej uwagi. Często żartował, że gdyby mógł jeszcze raz wybierać, pewnie zająłby się czymś innym.
- Gdybym był bardziej przewidujący, zostałbym piłkarzem - mówił w jednym z wywiadów.
Marek Perepeczko
Skąd ten wybór? Od najmłodszych lat aktywność fizyczna zajmowała w jego życiu ważne miejsce. Przyglądając się zdjęciom aktora z czasów jego największej popularności, aż trudno uwierzyć, że jako dziecko był chuderlakiem.
- Od wszystkich dostawałem w kość. Wmawiano mi, że jestem chory na serce. Ojciec zaprowadził mnie do warszawskiego klubu wioślarskiego „Wisła”. Chciał, bym nabrał tężyzny fizycznej - wspominał.
Marek Perepeczko
Sport stał się dla niego czymś więcej niż tylko chwilowym zajęciem. Perepeczko przez kilka lat oprócz wioślarstwa trenował także koszykówkę. Otrzymał nawet nominację na reprezentanta kraju w kategorii juniorów. Jak sam żartował, jego karierę przerwał zdany egzamin do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie.
Niewiele osób wie, że przez pewien czas uprawiał kolarstwo, judo, podnoszenie ciężarów oraz... kulturystykę! To właśnie specjalnym ćwiczeniom zawdzięczał swoją muskularną sylwetkę, która, jak się okazuje, nie zawsze była dla innych jego atutem.
Marek Perepeczko
Zwłaszcza w początkach kariery, gdy Perepeczko próbował swoich sił na scenie, przez specyficzne warunki fizyczne trudno było mu znaleźć odpowiednią dla siebie rolę.
- Sylwetka determinuje, zwłaszcza w zawodzie aktorskim. Miałem kilka razy w życiu rozweselające dowody uznania w stylu: "nie spodziewaliśmy się tego po panu". Te moje 190 cm jest niekiedy trudno wykorzystać na scenie, ale są pewne układy plastyczne, w których wzrost jest wręcz niezbędny - mówił w jednym z wywiadów.
Wygląd Perepeczki, który nie do końca pasował w teatrze, świetnie sprawdził się na ekranie.
Marek Perepeczko
Aktor idealnie wpisał się w tytułową rolę w serialu "Janosik". Przystojny zbójnik o atletycznej budowie ciała podbił nie tylko serce ekranowej Maryny, ale także rzeszy widzów, śledzącej z zapartym tchem ich przygody.
Plotkowano nawet, że Perepeczkę i jego partnerkę, Ewę Lemańską, łączy coś więcej niż tylko wspólne występy w telewizyjnej produkcji. Dopiero po latach spekulacje te zostały raz na zawsze ucięte przez serialowego Janosika.
– Nie łączyło nas na planie żadne uczucie – zapewniał.
Aktorowi nie w głowie były romanse. W jego życiu liczyła się tylko jedna kobieta - jego żona, Agnieszka Fitkau.
Marek i Agnieszka Perepeczko
To dla niej porzucił wszystko i wyjechał na drugi koniec świata. Wcześniej przez kilka lat byli małżeństwem na odległość. On mieszkał w Polsce, a żona w Australii. Rozłąka była dla nich zbyt bolesna.
Na miejscu okazało się, że życie w innym kraju przerosło serialowego gwiazdora.
- Mimo że byłem wreszcie z Agnieszką, nie czułem się dobrze w nowym środowisku. Nudziłem się. Próbowałem wyreżyserować kilka sztuk w założonym przeze mnie Tymczasowym Towarzystwie Miłośników Teatru Witkacego, zająłem się pracą kulturalną w środowisku polonijnym, ale jestem warszawiakiem i po prostu nie umiałem żyć z dala od ukochanych miejsc, z dala od przyjaciół. Wytrzymałem pięć lat, spakowałem manatki i wróciłem do Polski. Bez Agnieszki! - przytacza słowa aktora "Świat Seriali".
Marek Perepeczko
Mało kto wiedział, że Perepeczko wrócił w rodzime strony. Podobno zupełnie izolował się od świata - rzadko wychodził z domu, nie utrzymywał kontaktu z przyjaciółmi, nie przyjmował kolejnych ról. Jedzenie stało się jego nowym przyjacielem. Codzienne troski zajadał mnóstwem smakołyków.
Gdy wydawało się, że już nic nie wyciągnie go z zawodowego dołka, otrzymał propozycję objęcia funkcji dyrektora teatru w Częstochowie. Jak zapewniał w wywiadach, to stworzyło go na nowo.
Marek Perepeczko
Perepeczko znów odnalazł sens życia. Mimo początkowych obiekcji, przyjął rolę w dwóch produkcjach Macieja Ślesickiego - filmie "Sara" oraz serialu "13. posterunek".
Gdy widzowie zobaczyli go na ekranie, przeżyli szok. Ogromny mężczyzna z nadwagą w niczym nie przypominał serialowego "Janosika". Nie tylko publiczność była zaniepokojona jego wyglądem...
Marek i Agnieszka Perepeczko
Jak czytamy w "Świecie Seriali", gdy po miesiącach nieobecności żona Perepeczki przyjechała do Polski, nie poznała swojego ukochanego. Blisko 50 kilogramowa nadwaga zupełnie go odmieniła. Aktorka robiła wszystko, by odchudzić męża. Nie było to jednak łatwe...
- Zwyciężał ten jego męski egoizm. Za każdym razem, kiedy mówiłam mu, by dbał o swoje zdrowie, myślał sobie pewnie, że mu brzęczę nad uchem. Jak wszyscy mężczyźni sądził, że najlepiej wie, co dla niego jest dobre. Pod tym względem nie chciał mnie słuchać. Robił mnie i sobie na przekór. Kiedyś Janusz Głowacki powiedział, że Marek obraził się sam na siebie, i coś w tym jest. Pewnie to sprawa charakteru. Przecież mógł się odchudzić, chodzić do klubu sportowego, tym bardziej, że był sportowcem i miał w jednym palcu wszystkie dyscypliny. Ale nie chciał. Prawda jest taka, że Marek kochał jeść - mówiła w jednym z wywiadów.
Marek Perepeczko
Prasa kolorowa rozpisywała się na temat coraz większym problemów aktora i to nie tylko tych, dotyczących zbyt dużej wagi. Żona artysty zaprzeczała jednak tym sensacyjnym doniesieniom.
- Wbrew temu, co się mówi, nie nadużywał alkoholu. Nigdy nie widziałam go pijanego.
Dzięki roli w "13. posterunku" i pracy w teatrze Perepeczko odzyskał część swojej dawnej sławy. Niestety, 17 listopada 2005 roku aktor zmarł niespodziewanie na zawał serca w swoim mieszkaniu w Częstochowie.