"Janka": Co się stało z Tadeuszem Horvathem?
Był obiecującym aktorem niemal od urodzenia. Przed kamerami zadebiutował w wieku zaledwie kilku lat. Potem zrobił karierę, jakiej pozazdrościłaby mu niejedna dziś młoda gwiazda. Nie związał się jednak z show-biznesem. Co stało za jego decyzją?
Nie wybrał filmowej kariery
**Był obiecującym aktorem niemal od urodzenia. Przed kamerami zadebiutował w wieku zaledwie kilku lat. Potem zrobił karierę, jakiej pozazdrościłaby mu niejedna dziś młoda gwiazda. Odkąd widzowie zobaczyli go w serialu "Janka" stał się idolem młodzieży. Wydawało się, że zostało tylko czekać na kolejne jego duże role. Nic z tego. Chociaż zarówno praca, jak i życie towarzyskie pomiędzy artystami było wyjątkowo kuszące, Tadeusz Horvath jeszcze jako nastolatek niemal zupełnie zerwał z branżą filmową. Wyjeżdżał za granicę, podejmował się najróżniejszych zawodów. Do dziś wiadomo o nim niewiele. Ułożył sobie życie w Stanach Zjednoczonych i tam pozostał. Dziś jak przyznaje, dużo podróżuje i odwiedza Europę. Ale nic nie zapowiada, by miał wrócić do Polski na stałe. Co stało za jego decyzją? Przypominamy, jak potoczyły się jego losy.
Nie wybrał filmowej kariery
**Był obiecującym aktorem niemal od urodzenia. Przed kamerami zadebiutował w wieku zaledwie kilku lat. Potem zrobił karierę, jakiej pozazdrościłaby mu niejedna dziś młoda gwiazda. Odkąd widzowie zobaczyli go w serialu "Janka" stał się idolem młodzieży. Wydawało się, że zostało tylko czekać na kolejne jego duże role. Nic z tego. Chociaż zarówno praca, jak i życie towarzyskie pomiędzy artystami było wyjątkowo kuszące, Tadeusz Horvath jeszcze jako nastolatek niemal zupełnie zerwał z branżą filmową. Wyjeżdżał za granicę, podejmował się najróżniejszych zawodów. Do dziś wiadomo o nim niewiele. Ułożył sobie życie w Stanach Zjednoczonych i tam pozostał. Dziś jak przyznaje, dużo podróżuje i odwiedza Europę. Ale nic nie zapowiada, by miał wrócić do Polski na stałe. Co stało za jego decyzją? Przypominamy, jak potoczyły się jego losy.
Z piaskownicy na ekrany
Filmową karierę rozpoczął w wieku kilku lat, w 1981 roku. Wypatrzył go Władysław Ślesicki i natychmiast chciał obsadzić w swoim filmie. Mama Horvatha przystała na tę propozycję i chłopiec zadebiutował w filmie "Śpiewy po rosie". Później jego kariera nabrała tempa i najpierw wystąpił w "Lecie leśnych ludzi", a następnie w serialu "Janka". I to właśnie rola Julka przyniosła mu największą popularność. Stał się idolem młodzieży. Nie mógł spokojnie przejść ulicą, bo fanki nie dawały mu spokoju, domagając się autografów.
- Ślesicki przykucnął i zapytał, czy chciałbym zagrać w filmie. Odpowiedziałem: "Ja bym tam zagrał, ale pan z mamą pogada". A że matka wyznawała zasadę, że potomstwo należy rzucać na głęboką wodę, jako sześciolatek zagrałem w filmie – powtarzał w wywiadach.
Z piaskownicy na ekrany
Filmową karierę rozpoczął w wieku kilku lat, w 1981 roku. Wypatrzył go Władysław Ślesicki i natychmiast chciał obsadzić w swoim filmie. Mama Horvatha przystała na tę propozycję i chłopiec zadebiutował w filmie "Śpiewy po rosie". Później jego kariera nabrała tempa i najpierw wystąpił w "Lecie leśnych ludzi", a następnie w serialu "Janka". I to właśnie rola Julka przyniosła mu największą popularność. Stał się idolem młodzieży. Nie mógł spokojnie przejść ulicą, bo fanki nie dawały mu spokoju, domagając się autografów.
- Ślesicki przykucnął i zapytał, czy chciałbym zagrać w filmie. Odpowiedziałem: "Ja bym tam zagrał, ale pan z mamą pogada". A że matka wyznawała zasadę, że potomstwo należy rzucać na głęboką wodę, jako sześciolatek zagrałem w filmie – powtarzał w wywiadach.
Sukces mógł uderzyć mu do głowy
Rok 1990 przyniósł mu rolę w filmie "Mów mi Rockefeller" i popularność, którą o mały włos się nie zachłysnął. Niemal z dnia na dzień trafił w środowisko artystyczne, gdzie dużo starsi aktorzy traktowali go nie jak nastolatka, ale młodszego kolegę z branży. Horvath zaczął pojawiać się na branżowych imprezach i bankietach i kto wie, jakby się to skończyło, gdyby nie zdecydował się wyjechać z kraju.
- Osiąga się sukces w młodym wieku, nie ma się żadnej życiowej mądrości. Wszyscy chcą usiąść z tobą i oczywiście wypić przy tym drinka. Gdy pojawia się we mnie myśl, że żałuję, że tak się potoczyły moje losy, od razu pojawia się kolejna, że może dobrze się stało, bo nie wiem, gdzie bym teraz był - wyznaje.
Ostatecznie jeszcze jako nastolatek wyjechał do Niemiec, do Kolonii. Chciał zostać na Zachodzie, nauczyć się języka, pracować. Trafił do jednej ze stadnin i pracował tam 6 miesięcy. W końcu przyjechała po niego mama i zabrała z powrotem do Polski.