Jane Seymour nie miała szczęścia do mężów. Każdy ją zdradzał
Jane Seymour, pamiętna dziewczyna Bonda z "Żyj i pozwól umrzeć", wychodziła za mąż cztery razy, nie zawsze z miłości. Za pierwszym razem chodziło o to, żeby po prostu, z czystym sumieniem, posmakować seksu. Aktorka nie zamierza brać więcej ślubu. Skończyła 73 lata, jest w szczęśliwym związku.
Jane Seymour nie miała szczęścia do mężów. Każdy ją zdradzał
Jane Seymour zagrała w "Żyj i pozwól umrzeć" u boku Rogera Moore'a. Była już wtedy mężatką, a jej teściem był wpływowy producent filmowy Richard Attenborough, który postanowił uchronić synową przed romansem z przystojnym aktorem w znamienny sposób.
- Kochałam się w Rogerze, kiedy grał jeszcze "Świętego", całowanie się z nim było ekscytujące. Raz powiedział mi: "Bardzo mi się podobasz, ale spójrz na ten liścik od Dicka". Mój teść napisał do niego tylko jedno zdanie: "Proszę, zaopiekuj się Jane". Sens był ukryty, ale dla wszystkich oczywisty: "Trzymaj łapy przy sobie" - opowiadała Seymour w "People".
Rola Solitaire stała się dla aktorki trampoliną do kariery, ale jej początki w zawodzie nie były wesołe. Trafiła na swojego "Weinsteina" i padła ofiarą molestowania seksualnego.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.
Rola za seks
Jane Seymour miała 18 lat, kiedy spotkała się, w swoim mniemaniu służbowo, z jednym z ważnych producentów filmowych w jego domu. Miał dla niej dobrą i złą wiadomość.
- "Przekonałem wszystkich, że jesteś idealną osobą do zagrania tej roli. To nie było łatwe. Teraz twoja kolej". Powiedziałam: "Nie zawiodę, jestem gotowa do zdjęć próbnych", ale on pokręcił głową: "Nie, nie, źle mnie zrozumiałaś, kotku, teraz twoja kolej. Zrobiłem to dla ciebie" - wspominała rozmowę w "Playboyu".
Następnie mężczyzna położył rękę na jej udzie i zaczął przesuwać ją w górę. Seymour odskoczyła, rozpłakała się i ubłagała go, żeby zamówił jej taksówkę. Na odchodne usłyszała groźbę, że, jeśli powie komukolwiek, o tym co zaszło, pożegna się z karierą. Seymour myślała o porzuceniu aktorstwa.
- Zamknęłam się w domu. Przytyłam. Codziennie rano piekłam chleb i zjadałam cały bochenek. Cały dzień robiłam na drutach. Zdecydowałam, że nie będę już grać. Ale w końcu postanowiłam podjąć kolejne wyzwanie, wyszłam z tego zdarzenia silniejsza i mądrzejsza. Nigdy potem nie doświadczyłam już podobnej sytuacji - stwierdziła aktorka.
Cztery małżeństwa, cztery porażki
Jane Seymour miała czterech mężów. Za pierwszego wyszła, mając niecałe 20 lat. Aktorka wtedy po prostu bardzo chciała już przeżyć swój pierwszy raz.
- Byłam wychowywana w przeświadczeniu, że nie wolno ci uprawiać seksu, dopóki nie wyjdziesz za mąż. Wiem, to szaleństwo, ale pod taką presją wówczas żyłam - wyznała w "The Times".
Pierwsze dwa małżeństwa (z Michaelem Attenborough i Geoffreyem Planerem) trwały łącznie 2,5 roku, były bezdzietne. Trzeci wybranek David Flynn zostawił aktorkę z długami. W sumie musiała zapłacić bankom dziewięć mln dol. Przed bankructwem uratowała ją "Dr Quinn".
- Byłam bez grosza przy duszy i bezdomna, a potem ta rola telewizyjna spadła jak manna z nieba. Producenci dosłownie dali mi i moim dzieciom dach nad głową - mówiła gwiazda
W czwarte małżeństwo, z Jamesem Keachem, Seymour weszła z dwojgiem dzieci, a wkrótce potem urodziła jeszcze bliźniaki. Z ostatnim mężem rozstała się, kiedy odkryła, że ma romans z jej przyjaciółką. Pod względem wierności, a właściwie jej braku, niczym nie różnił się od poprzedników. Sama Jane Seymour nie rzuca w żadnego ze swoich byłych mężów kamieniem.
- Przeżyłam z nimi wiele wspaniałych chwil. Nigdy nie kończyłam swoich małżeństw, zawsze o nie walczyłam, choć nigdy nie radziłam sobie z ich zdradami. Z drugiej strony robiłam karierę, a oni znajdowali sobie kogoś innego, kiedy byłam zajęta pracą - zwierzyła się w brytyjskim dzienniku.
Najlepszy seks w życiu
Od ostatniego rozwodu w 2015 r. Jane Seymour cieszy się życiem singielki. 15 lutego skończyła 73 lata i znowu jest w związku, którego nie zamierza formalizować. Spotyka się z muzykiem rockowym Johnem Zambettim, przy którym na nowo poczuła motyle w brzuchu.
Aktorka przeżywa w sypialni drugą młodość i zachęca inne kobiety, aby cieszyły się miłością zmysłową bez względu na wiek. Przyznała, że sama miała kryzys tuż po przekroczeniu 50-tki, kiedy dopadła ją menopauza. Libido spadło jej wtedy do zera. Apetyt na seks odzyskała dopiero po kuracji estrogenowej. Dziś często bywa w siódmym niebie.
- Seks jest cudowniejszy i bardziej namiętny niż kiedykolwiek, ponieważ jest zbudowany na zaufaniu, miłości i doświadczeniu. To nie jest tak, jak za młodu. Przypuszczam, że i dziś, wśród młodego pokolenia, ludzie najpierw uprawiają seks, a potem mówią: "A tak przy okazji, to cześć. Jak leci?". Im jestem starsza, tym bardziej seks jest związany z emocjonalną intymnością. [...] Naprawdę mam najlepszy seks w całym moim życiu. No i jest jeszcze bonus: nie muszę martwić się, że zajdę w ciążę - stwierdziła w "Cosmopolitan".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.