Jan Mela szczerze o udziale w "Tańcu z gwiazdami": "Mam poczucie, że się sprzedaję"
Polarnik nie ukrywa powodów, dla których wziął udział w programie
None
Druga edycja "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" jeszcze się nie rozpoczęła, a program już wywołuje skrajne emocje. Jednym z powodów ogromnego zainteresowania widzów najnowszym sezonem jest udział w show Janka Meli. Chyba nikt nie spodziewał się, że produkcja zaprosi na parkiet 25-letniego podróżnika. Choć podobne precedensy miały już miejsce na świecie, w Polsce po raz pierwszy uczestnikiem będzie osoba niepełnosprawna. Gdy ta informacja dotarła do mediów, zawrzało. "Jak to? Chłopak będzie miał zagwarantowane miejsce w finale. To nie fair!" - oburzyli się niektórzy fani programu.
Mela nie mógł dłużej słuchać krytyki pod swoim adresem. W szczerym wywiadzie w "Show" zdradził, dlaczego tak naprawdę przyjął propozycję Polsatu. Chce pokazać, że jego życie nie polega jedynie na korzystaniu ze zdobytej rozpoznawalności i zapewnia, że nie zamierza lansować się na wypadku. Oprócz tego chce zerwać z wizerunkiem grzecznego chłopca. Wiecznie uśmiechnięty i do granic sympatyczny nastolatek? To już przeszłość!
- Nie jestem grzeczny, mam swoje problemy. Bywa, że jestem dupkiem i mam za co przepraszać. (...) Myślę, że to, co mnie spotkało, w pewien sposób mnie ukształtowało i wzmocniło. Sam widzę, że kiedy zbyt wiele rzeczy mi się udaje, rosnę w pychę. I wtedy dostaję po dupie. Cierpienie, potknięcia stawiają mnie do pionu - powiedział.
Jak poradzi sobie w "Tańcu z gwiazdami" i czy nie obawia się, że telewidzowie będą na niego głosować jedynie z litości?
AR/KJ