James Spader: Decyzja o zagraniu w serialu "Czarna lista" była jedną z lepszych w moim życiu!
11.12.2015 17:16
Czy granie Raymonda Reddingtona nadal sprawia Ci przyjemność?
Oczywiście. Uwielbiam spotykać tych wszystkich ludzi w życiu Reda. Niektóre z jego przygód mogłyby nawet zdarzyć się naprawdę. Przez ostatnie dwa i pół roku zżyłem się także ze wszystkimi aktorami na planie i chyba właśnie za to najbardziej kocham ten serial. Podoba mi się również to, że historie których doświadcza mój bohater rozwijają się często w niespotykanych kierunkach i właśnie tę niepewność w nich uwielbiam.
Co najbardziej lubisz w swoim bohaterze? Jest coś, czego mu zazdrościsz?
Najbardziej podziwiam w nim jego odwagę. Dla niego nie ma przeszkód nie do pokonania. Ma też specyficzną pewność siebie, która pozwala mu być sobą, a jednocześnie daje mu dużo wolności. To niestety ma też swoje minusy, bo Red nie ma rodziny ani własnego miejsca na świecie. Rekompensują mu to jednak wspaniali, oddani przyjaciele, którzy pojawiają się wokół niego zawsze wtedy, kiedy ich potrzebuje. Ceni też bardzo swojego ochroniarza o imieniu Dembe. On doskonale wie, że ten człowiek jest w stanie oddać za niego życie. Nie wiem jednak czy to sam Red jako pierwszy nie osłoniłby go własnym ciałem w razie niebezpieczeństwa.
(Fot. AXN)
Twój bohater ma dwie twarze, kryminalisty i jednocześnie uroczego mężczyzny troszczącego się o przyjaciół. Którą z nich wolisz?
One muszą się równoważyć. Ta postać nie byłaby ciekawa, gdyby miała tylko jedną z tych twarzy. Dzięki temu Red jest ekscytujący, zabawny, a nawet ciekawy. Właśnie dlatego chce się z nim spędzać swój czas. Ale ci, którzy już się na to zdecydują, powinni uważać. Nie wolno im zapominać, że jest on również niebezpieczny i nigdy nie wiadomo, co zamierza zrobić.
Czy to był Twój pomysł, aby zaangażować się w tworzenie tego serialu?
W trzecim sezonie nie byłem mocniej zaangażowany niż wtedy, gdy pierwszy raz pojawiłem się na planie. Moje zadanie od początku było dokładnie takie samo, tylko w tej chwili oficjalnie jestem współproducentem tego serialu. To stało się wręcz naturalnie i nie mogło być inaczej.
Lubisz, to co robisz?
Praca na planie serialu to jak wielogodzinny maraton. Jestem tam siedem dni w tygodniu, przez wiele godzin i to właśnie jest dla mnie bardzo wymagające fizycznie. Całe moje życie kręci się obecnie wokół tego serialu i wokół ciągłej nauki scenariusza. Tak wygląda właściwie każda praca, której człowiek chce się poświęcić i która zaczyna go pochłaniać.
Jesteś perfekcjonistą?
Ja po prostu nie umiem wielu rzeczy robić, nie oddając się temu całkowicie. To było właśnie niespodzianką dla Megan Boone, bo w pierwszym sezonie miała na głowie zbyt wiele rzeczy i nie mogła zupełnie poświęcić się tej roli. Dużo wtedy rozmawialiśmy i efekt jest taki, że w kolejnych odcinkach powróciła pełna energii, z uporządkowanym życiem. Zrobiła wszystko, aby nic nie mogło zaprzątać niepotrzebnie jej głowy. To jest właśnie perfekcjonizm.
Jak wygląda praca na planie z Megan Boone? Lubicie się, a może wręcz przeciwnie?
Nasza relacja jest bardzo ciekawa. Przede wszystkim, jesteśmy kumplami tylko w pracy, a nie poza nią. Właściwie, jest to niemal identyczny związek jak ten, który tworzy Raymond Reddington i Elizabeth Keen. To wszystko. Nie jesteśmy nastawieni na budowanie przyjaźni poza pracą. Ja mam swoich znajomych, mam rodzinę, tak samo jak Megan. To, co dzieje się w jej życiu osobistym zupełnie mnie nie interesuje.
Jak przygotowujesz się do zagrania trudnych scen na planie?
Nie muszę tak dużo skakać i biegać, jak to jest pokazane w serialu. Do każdej sceny podchodzę w ten sam sposób, czyli koncentruję się na sobie. Większość trudnych ewolucji wykonują za mnie oczywiście kaskaderzy. Sam próbuję się skupić zawsze na tym, co w konkretnej scenie jest najważniejsze, a nie na tym, co może wyglądać fajnie. Każdy z tych momentów musi opowiadać jakąś historię, inaczej nie ma dla niego miejsca w filmie.
(Fot. AXN)
Masz jakąś radę dla ludzi, którzy myślą o tym, aby zająć się aktorstwem? Jest coś wyjątkowego, co chciałbyś im przekazać?
Pomyśl dwa razy i zaoszczędź pieniądze. Ta droga może być bardzo trudna i długa. Często pojawią się chwile zwątpienia i właśnie wtedy ludzie zazwyczaj porzucają ten zawód. Aktor to freelancer, który musi umieć mówić "nie". Ważne to jest przede wszystkim dlatego, że nie można brać wszystkich ról. Ja nie żałuję tych odrzuconych, a jedynie pojedynczych, na które niestety się zgodziłem. Ale decyzja o zagraniu akurat w tym serialu była jedną z lepszych w moim życiu.
Serial "Czarna lista" możecie oglądać w każdą środę o 22:00 na kanale AXN.