Uderzył w niego na wizji. Jacoń wydał oświadczenie, TVN24 przeprasza
Piotr Jacoń, ojciec transpłciowej córki Wiktorii, wydał oświadczenie w sprawie "żartu" Krzysztofa Daukszewicza w programie "Szkło kontaktowe". "Zapamiętajcie moją twarz, to twarz wkur... i bezradności" - pisze Jacoń.
Przypomnijmy, że we wczorajszym (15 maja) "Szkle kontaktowym" w TVN24 ostatni materiał dotyczył stosunku polityków Zjednoczonej Prawicy - PiS i Solidarnej Polski - do osób transpłciowych. Przypominano wypowiedzi polityków, którzy szydzili z problemów takich osób. "Byłem mężczyzną, ale teraz jestem kobietą" - drwił Jarosław Kaczyński. "Niech pani do mnie mówi Zosia Wójcik" - mówił Michał Wójcik z Solidarnej Polski.
Współprowadzący Krzysztof Daukszewicz chciał pozostać w temacie. Gdy na ekranie pojawił się Piotr Jacoń, wypalił: - A jakiej płci on dziś jest? - zapytał.
Tymczasem Piotr Jacoń to ojciec transpłciowej Wiktorii. Jest ona w trakcie tzw. procesu tranzycji. Walczy też o korekcję płci m.in przed polskim sądem. W tym celu musiała pozwać rodziców (Sąd Najwyższy w uchwale z 22 września 1995 roku uznał, że "zmiana płci możliwa jest tylko na podstawie orzeczenia wydanego w procesie, w którym pozwanymi są rodzice strony powodowej").
Piotr Jacoń to znany orędownik praw osób transpłciowych. Wydał książkę "My, trans" oraz jest autorem reportażu telewizyjnego "Wszystko o moim dziecku". Za te działania dostał Medal Wolności Słowa.
Daukszewicz: przeprosiłem Piotrka
W rozmowie z Wirtualną Polską Daukszewicz powiedział, że "reakcja była szybsza, niż myślimy". - Po tym, jak to powiedziałem, zrozumiałem, jaką Piotrek ma sytuację w rodzinie - mówił. Przyznał, że "palnął głupotę".
- Ja przeprosiłem Piotrka, dlatego że to wyszło niezręcznie. Przyjął przeprosiny i poszedł do roboty - mówił.
Jacoń odniósł się do "żartu" Daukszewicza w swoim wpisie na Instagramie.
"Zapamiętajcie moją twarz. To twarz wkur... i bezradności. A także dylematu: jak wytłumaczyć rodzinie, która rechocze w najlepsze z kolejnego kawału wąsatego wuja, skąd mam w oczach łzy? Jak to zrobić, żeby nie usłyszeć, że jak zwykłe psuję dobrą zabawę i że przesadzam?"
Dalej Jacoń ocenia: "Wczorajsza sytuacja to doskonały dowód na to, jak kończy się wprowadzanie na salony (także salony mojej bańki) języka nienawiści. Wrzucanie na antenę Szkła - ot tak, dla uciechy - cytatów z prezesa Kaczyńskiego czy ministra Wójcika, którzy wprost szydzą z osób transpłciowych, to oswajanie transfobii. Potem można już tylko czekać na twórcze i spontaniczne rozwijanie tej 'krotochwili'. Wczoraj poszło szybko...".
W rozmowie z WP Jacoń przyznał, że nie przyjął przeprosin Daukszewicza:
- To nieprawda, że przyjąłem jego przeprosiny. Podszedł do mnie, ja powiedziałem, że nie jestem w stanie z nim rozmawiać. Nie w ten sposób, nie na szybko. I nie pokątnie. Poza tym mnie to naprawdę bardzo rozwaliło, a za chwilę musiałem robić program na żywo. Musiałem wziąć się w garść. Chętnie z nim porozmawiam, bo uważam, że z ludźmi trzeba rozmawiać. Ale na swoich zasadach.
Kilka dni wcześniej Jacoń skrytykował ultrakatolicką organizację Ordo Iuris, która postuluje kary więzienia dla lekarzy dokonujących u nieletnich korekty płci za zgodą rodziców. "Macie krew na rękach, krew naszych dzieci. Ja, ojciec, to wiem" - napisał Jacoń.
Do "żartu" Daukszewicza odniosła się także redakcja TVN24. Na Twitterze stacji ukazał się wpis: "Redakcja TVN24 całym sercem stoi i będzie stała za prawami dyskryminowanych mniejszości. Przepraszamy wszystkich naszych widzów, a w szczególności społeczność LGBT+, za słowa, które padły we wczorajszym programie 'Szkło Kontaktowe'".
Sprawę skomentował także Bart Staszewski, znany działacz na rzecz praw osób LGBT+. Napisał on: "Wchodzenie w buty Kaczyńskiego skończyło się porażką gdy na antenie pojawił się ojciec transpłciowego dziecka, Piotr Jacoń. Refleksja przyszła na napisach końcowych. Tak się kończą dziaderskie żarty w zderzeniu z rzeczywistością osób LGBT+ i ich bliskich".
Sam Krzysztof Daukszewicz jeszcze w czasie trwania audycji, kilka sekund po wpadce, zreflektował się i powiedział na antenie: - Chyba ja pierd... głupotę.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski