Jacek Żakowski: "Gdybym się nie zbadał, to do następnych wakacji już by mnie nie było"
Jacek Żakowski
None
Przedwczesna śmierć Ani Przybylskiej uświadomiła wielu Polakom, jak niebezpieczny i nieobliczalny jest rak trzustki. Statystki umieralności nie zostawiają złudzeń: nowotwór u ponad 90 proc. chorych jest nieuleczalny.
Do pozostałej grupy szczęśliwców, którym udało się wyjść z choroby obronną ręką, należy Jacek Żakowski. Dziennikarz postanowił opowiedzieć swoją historię w "Dzień dobry TVN".
Dlaczego zdecydował się zdradzić swój sekret w programie śniadaniowym? Wiadomo, że na co dzień nie pochwala przesadnego mówienia o życiu prywatnym, jednak czasem warto zrobić wyjątek. Są tematy, które trzeba nagłaśniać, bo dzięki temu można uratować komuś życie.
- Wydaje mi się, że jeżeli jest ważny społeczny interes, to można nawet coś o sobie powiedzieć. Jestem jednym z niewielu ludzi, którzy po guzie trzustki, dwa miesiące po operacji, czują się fantastycznie. A zawdzięczam to mojej internistce, która przy rutynowej wizycie zapytała, kiedy robiłem USG brzucha. (...) Poszedłem, zrobiłem i wykryli guza - zaczął swoją opowieść Jacek Żakowski.