RozrywkaIzrael szuka ojca

Izrael szuka ojca

[uwaga, poniższy tekst zdradza niektóre szczegóły fabularne komiksu]

Izrael szuka ojca
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

14.05.2010 | aktual.: 29.10.2013 16:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Modan bohaterami "Ran wylotowych" czyni Kobi i Numi - dwóje zupełnie normalnych Izraelczyków. Numi spotykała się z ojcem Kobiego, ale ten przestał się odzywać, a później gdzieś w Haderze wybucha bomba. Przestraszona dziewczyna odnajduje więc Kobiego i prosi o pomoc w odnalezieniu ojca. A być może i identyfikacji zwłok.

Problem w tym, że Kobi od lat nie utrzymuje kontaktów z tatą. W ogóle jego relacje rodzinne nie wyglądają najlepiej. Śmierć matki rozbiła rodzinę, on sam, od lat jest samotny, z siostrą utrzymuje jedynie kontakt telefoniczny, a najlepsze stosunki ma z ciotką, którą podejrzewa o romans z ojcem. Nie lepiej wygląda życie Numi - wielkiej, nazywanej Żyrafą, nieatrakcyjnej dziewczyny, wychowującej się w cieniu pięknej siostry. Mieszkająca w bogatym domu rodziców, w ogóle nie potrafi porozumieć się ze swoimi bliskimi.

Zarówno Kobi jak i Numi rozpaczliwie poszukują bliskości. Żyrafa odnalazła ją w ramionach dużo starszego kochanka, nieodpowiedzialnego hulaki, wciąż uwodzącego kobiety. Kobi twierdzi, że nikogo nie potrzebuje. Umyślnie utrudnia swoje kontakty z bliskimi. Jest nieuprzejmy, opryskliwy, agresywny, wiecznie rozżalony o to, jak traktują go inni. Ale gdy tylko dziewczyna pojawia się w jego życiu, nie potrafi uwolnić się od myśli o niej.

Modan w żadnym momencie nie narzuca się ze swoją historią czytelnikowi. Nie gra na jego emocjach, ani nie nadużywa zaufania. Wykorzystując prostą, czystą kreskę, kreśli bardzo precyzyjną historię o samotnych ludziach, którzy poszukują bliskości. Ale równie mocno, potrzebują własnej tożsamości. Pochodzą z narodu, który od tysiącleci szukał ojczyzny i otarł się o całkowitą zagładę. Żyją w kraju, który istnieje ledwie pół wieku. Od kiedy powstał, jego fundamentami wstrząsają wojny i zamachy. Przywódcy sąsiednich państw nawet go nie uznają. Każdego dnia Kobi i Numi mogą się dowiedzieć, że ktoś z ich bliskich nie żyje, a Izrael znów stoi na krawędzi zagłady (bohaterowie "Ran wylotowych" pogodzili się już z zagrożeniem, o zamachach opowiadają niemal bez emocji, precyzują tylko czasem, o które zajście chodzi).

Opowiadana w takim kontekście historia obyczajowa staje się opowieścią o współczesnym Izraelu i Izraelczykach. O poszukiwaniu tożsamości w skrajnie nieprzystępnych warunkach. O ludziach, którzy rozpaczliwie poszukują własnego miejsca na ziemi. Którzy są nieufni i zamknięci, bo wciąż toczą nieustanne wojny. O granice, przetrwanie i własne szczęście. I choć to, które obecnie zajmują nie jest może najszczęśliwsze, to w końcu jest to jakiś własny skrawek ziemi.

Uczucie rodzące się pomiędzy bohaterami jest oczywiste, ale dla nich samych niezrozumiałe. Odrzucana do tej pory przez mężczyzn Żyrafa, nie pojmuje zainteresowania Kobiego. Nie ufa mu. On zaś nie może pogodzić się z faktem, że jest o wiele bardziej niż by chciał podobny do znienawidzonego ojca. I że także potrzebuje bliskich. W zakończeniu Modan udowadnia, jak dokładnie przemyślała scenariusz. Rozwiązanie jest naturalne, wręcz oczywiste. Skaczący w ramiona dziewczyny Kobi daje nadzieję, że coś się w życiu bohaterów zmieniło. W końcu komuś zaufali.

Więcej o gwiazdkach Komiksomanii.pl możecie przeczytać tutaj.

Komentarze (0)