Nieustanna kontrola
Ale to nie wszystkie upokorzenia, z którymi musiała borykać się w szkole Miko. Jak wspomniała w jednym z wywiadów, co wtorek była publicznie ważona i musiała dokładnie opowiadać, co zjadła w ciągu dnia. Wszędzie nosiła ze sobą dzienniczek, w którym zapisywała przebieg swojej codziennej diety. Te wszystkie wydarzenia negatywnie odbiły się na psychice przyszłej gwiazdy.
- Rany w sercu zostają na całe życie. (...) Po warszawskiej szkole baletowej potrzebowałam 15 lat terapii, żeby zapomnieć, czego tam doświadczyłam - wyznała.