Izabella Miko przeżyła traumę: "To, co robili mi nauczyciele, jest nielegalne"
Wciąż nie może o tym zapomnieć
Izabella Miko znana jest przede wszystkim jako aktorka, która spełnia swoje marzenia w Hollywood. Niewiele osób jednak pamięta, że finalistka "Azja Express" przez wiele lat związana była z profesjonalnym tańcem. W dzieciństwie występowała w zespole Fasolki, a później uczyła się w warszawskiej szkole tańca klasycznego. I choć z rozrzewnieniem wspomina dawne czasy, to traumy, jaką przeżyła na zajęciach baletu, nie zapomni do końca życia. Poznajcie szczegóły.
Była szykanowana w szkole
Nieustanna kontrola
Ale to nie wszystkie upokorzenia, z którymi musiała borykać się w szkole Miko. Jak wspomniała w jednym z wywiadów, co wtorek była publicznie ważona i musiała dokładnie opowiadać, co zjadła w ciągu dnia. Wszędzie nosiła ze sobą dzienniczek, w którym zapisywała przebieg swojej codziennej diety. Te wszystkie wydarzenia negatywnie odbiły się na psychice przyszłej gwiazdy.
- Rany w sercu zostają na całe życie. (...) Po warszawskiej szkole baletowej potrzebowałam 15 lat terapii, żeby zapomnieć, czego tam doświadczyłam - wyznała.
Zrozumiała, że można inaczej
Wszystko zmieniło się, gdy Miko skończyła 14 lat. To właśnie wtedy, za namową jednego z amerykańskich mistrzów tańca, zdecydowała o porzuceniu warszawskiej szkoły. Dalszą naukę rozpoczęła już w Nowym Jorku i... odetchnęła z ulgą.
- W USA nauczyciele byli surowi, ale nikt nas nie obrażał. Nie mówił, że jesteśmy grube. Poczułam, że jest to inny świat. Życie po prostu - podsumowała na łamach "Na żywo".