Ogórek publicznie wyśmiała Tokarczuk. Szybko tego pożałowała
16.07.2021 00:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Magdalena Ogórek postanowiła publicznie wyśmiać Olgę Tokarczuk i jej wypowiedzi, jakie padły podczas spotkania ze Swietłaną Aleksijewicz. I błyskawicznie tego pożałowała, bo w komentarzach rozpętało się piekło.
W czwartek 15 lipca we Wrocławiu odbyła się dyskusja dwóch laureatek Literackiej Nagrody Nobla - Swietłany Aleksijewicz i Olgi Tokarczuk. Rozmowę, która odbyła się z udziałem publiczności w Narodowym Forum Muzyki, moderowały Monika Olejnik oraz Magdalena Środa.
Podczas długiego spotkania noblistki poruszyły całe spektrum tematów. Były to m.in. sytuacja na Białorusi, Strajk Kobiet, rola kobiet w zmianie politycznego status quo, współczesny feminizm, redefinicja idei bohaterstwa, pandemia i jej długofalowe skutki czy kryzys męskości.
Rozmowa dotyczyła zarówno przeszłości, teraźniejszości, jak i przyszłości. Noblistki mówiły o możliwych scenariuszach i kierunkach, w jakich podążymy. O tym, że jesteśmy świadkami wiekopomnych zmian.
Transmisji ze spotkania przysłuchiwała się też Magdalena Ogórek. Dziennikarka TVP Info podsumowała wystąpienie Tokarczuk w czterech zdaniach i tym samym zakpiła z noblistki.
"Pani Olga T.:
- obserwuje falę emigracji z Polski.
- polska literatura była pisana głównie przez mężczyzn [co jest złe], ponadto nie uwzględnia osób LGBT.
- atak konserwatyzmu chce wstawić kobiety w XIX w.
- Elon Musk jest niemoralny, bo poleciał w kosmos" - napisała na Twitterze Ogórek, która każde zdanie opatrzyła emotką oznaczającą rechot.
I się zaczęło. A kpiny, że Ogórek ogląda TVN 24, gdzie transmitowano spotkanie, oraz że ma słabość do koszmarnie drogich torebek, to najmilsza rzecz, jaka pojawiła się pod jej tweetem.
Komentatorzy zarzucili jej, że całe spotkanie sprowadziła do kilku zdań, których wymowę przeinaczyła, wyrwała z kontekstu i po prostu nic z rozmowy nie zrozumiała. Ktoś sugerował, że Ogórek zrobiła to specjalnie, a jeszcze inny ubolewał, że doktor nauk humanistycznych zniżyła się do takiego poziomu. Kilku komentatorów zaczęło nawet prostować jej wypowiedź.
"Bzdury, nie powiedziała, że Musk jest niemoralny. Nie powiedziała, że to złe, że literaturę polską tworzyli głównie mężczyźni. Nie mówiła o żadnym ataku konserwatyzmu. Pani własnym, konfrontacyjnym językiem próbuje opisać to, co powiedziała Tokarczuk. Nie da się, jej język jest inny" - pisze jedna z użytkowniczek Twittera.
A inna dodaje:
"Pani Magdo, pani Olga nie powiedziała, że Musk jest nienormalny, nie użyła tego określenia. Powiedziała tylko, że ekspansja kosmosu i kolejnej planety kosztuje, a u nas na Ziemi jest tyle potrzeb i to było jej osobiste odczucie. Od lat nie ruszyła pani z miejsca, czas dojrzeć".
Twitterowiczom nie spodobało się też, że dziennikarka napisała "Olga T.", a nie "Olga Tokarczuk". Sugerując tym samym, że noblistka jest o coś oskarżona.
Kilka osób wbiło Ogórek szpilę, przypominając, że może tak pisać o swoim mężu Piotrze M., któremu w 2020 r. prokurator postawił 5 zarzutów.
Ogórek zaatakowano też za komentarz o Środzie i Olejnik, które według dziennikarki hejtowały ją podczas kampanii prezydenckiej.
Kilku użytkowników Twittera zarzuciło dziennikarce hipokryzję i przypomniano, że pracuje w TVP Info, która w swoich programach atakuje przeciwników politycznych czy osoby LGBT.
Dziennikarce dostało się też za to, że wyśmiewając Tokarczuk, uderzyła w Aleksijewicz. Tym samym trywializując sytuację, jaka ma miejsce w ojczyźnie noblistki.
Początkowo Magdalena Ogórek próbowała odpowiadać na drwiny i kontrować, jednak po chwili dała sobie spokój. Pojawiły się też osoby, które stanęły po stronie dziennikarki, ale ich głosy zginęły w morzu memów z Millerem i Jakimowiczem, żartów i docinków.
Całą rozmowę ze Swietłaną Aleksijewicz i Olgą Tokarczuk możecie obejrzeć poniżej.