Igor Kryszyłowicz zapadł się pod ziemię. Przed laty huczało o jego "romansie" z Dodą
Emitowany w latach 2007-2008 program "Gwiazdy tańczą na lodzie" był hitem, oglądanym przez 4-5 mln widzów. Dziś jednak mało kto o nim pamięta, podobnie jak o Igorze Kryszyłowiczu.
Igor Kryszyłowicz zapadł się pod ziemię. Przed laty huczało o jego "romansie" z Dodą
Kryszyłowicz był jurorem w dwóch pierwszych edycjach programu. Kiedy nie wrócił na nagranie trzeciej, a zarazem ostatniej edycji, szybko narodziły się domysły. Wielu nie wierzyło w oficjalne oświadczenie tancerza, bo bardziej trafiały do nich rewelacje na temat rzekomego związku z Dodą.
Co się stało z Igorem Kryszyłowiczem po odejściu z TVP i jak reagował na plotki o rzekomym konflikcie na linii Doda-jego narzeczona?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Igor i Doda
Przez wystąpieniem w TVP2 Igor Kryszyłowicz był cenionym tancerzem po szkole baletowej, występującym w musicalach, pracującym jako choreograf itp. "Gwiazdy tańczą na lodzie" zrobiły z niego ogólnopolską gwiazdę, a kolorowa prasa szybko nagłośniła jego "romans" z Dodą, która również zasiadała w jury programu.
Jeden z tabloidów pokazał nawet zdjęcia z rzekomej randki, na której jednak wcale nie było Dody, a jej sobowtór. - Ta prowokacja miała uzmysłowić ludziom, jak łatwo rodzą się plotki" - stwierdził Kryszyłowicz na łamach "Super Expressu".
Zazdrosna narzeczona?
Kryszyłowicz kategorycznie podkreślał, że "nie ma romansu z Dodą i nie zamierza go mieć". W tamtym czasie liczyła się dla niego rodzina: 15-letni syn i kochająca narzeczona, którą zabierał na nagrania do telewizji. Ale zapewnienia tancerza wcale nie uciszyły plotek.
Ogień spekulacji podsyciło jego odejście z programu po dwóch edycjach. Oficjalnie Kryszyłowicz podpisał kontrakt z włoskim domem mody i musiał polecieć do Kalifornii na zdjęcia. Nieoficjalnie, jak twierdził informator "Na żywo", za odejściem z show TVP2 stała ukochana jurora, która "nie chciała, by przebywał w pobliżu Dody".
Zapadł się pod ziemię
- Zrezygnowałem z bycia jurorem, bo nie czułem się dobrze w tej roli. Jako człowiek czynu wolę sam coś robić niż siedzieć i oglądać innych - tłumaczył później w "Twoim Imperium". Kryszyłowicz zajmował się wtedy modelingiem, a zarazem rozkręcał firmę organizującą eventy.
Po odejściu z "Gwiazdy tańczą na lodzie" praktycznie zniknął z rodzimego show-biznesu, o którym zresztą miał bardzo złe zdanie ("Branża rozrywkowa w Polsce to wielka lipa"). W sieci można znaleźć jego zdjęcia z pokazu "Gwiazdy pomagają czworonogom" (powyżej), który organizował w 2011 r., ale poza tym ze świecą szukać jakichkolwiek informacji na temat jego obecnej działalności. 50-letni Kryszyłowicz konsekwentnie dba o swoją prywatność, nie istnieje w mediach społecznościowych itd.