Igor Herbut u Kuby Wojewódzkiego. Najnudniejszy odcinek w historii programu?
Lider zespołu LemON strasznie się męczył, podobnie chyba jak prowadzący, który zarzucił go pytaniami i żartami, tradycyjnie nie dając dojść do słowa. Sytuacji nie uratowała niestety urocza Maja Włoszczowska.
Najczęściej powtarzaną opinią na temat programu Kuby Wojewódzkiego w ostatnich latach jest ta, że spada mu oglądalność, żarty nie są śmieszne, a on sam "kończy się". Ostatni odcinek jego show był tego bolesnym potwierdzeniem i jednym z najnudniejszych w 15-letniej (!) historii programu. Duża w tym zasługa niespecjalnie rozmownego Igora Herbuta i dziwacznego wywiadu, w którym Wojewódzki pajacował, lider zespołu LemON trochę próbował się do tego dostosować, ale szło mu raczej opornie i widać było, że koszmarnie go ta cała sytuacja męczy. Sprawy nie uratowała, skądinąd urocza, Maja Włoszczowska.
Kuba zaczął od krótkiego "wstępniaka" - tym razem bez polityki - w którym wyznał, że "ostatni raz ze swoimi rówieśniczkami spotykał się w ósmej klasie podstawówki". Swojego gościa powitał trzykrotnym zapewnieniem, że ten… jest "chory psychicznie". Później było tylko gorzej.
Cierpienia młodego Herbuta
Rozmowa - a raczej monolog z pojedynczymi zdaniami, wtrącanymi przez nieco skrępowanego Herbuta - była długa i męcząca. Młody artysta wyznał m.in., że "miłość to codzienna walka" i nie wie, czy chce, żeby fani identyfikowali się z tekstami, które pisze.
- Ludzie mówią, że rozumieją nasze płyty, ale czasem nie wiem, czy tego chcę, żeby to zrozumieli, żeby wyławiali resztki miłości i czuli emocjonalny kompost - wyznał. Sformułowanie "emocjonalny kompost" tak bardzo rozbawiło Wojewódzkiego, że sam używał go jeszcze kilkukrotnie. Zapytany o to, czy jest szczęśliwy, Herbut odpowiedział, jak zawsze zwięźle:
- Jestem na drodze do szczęścia, jestem łapczywy.
Dodał, że wbrew obiegowej opinii jego dziewczyna nie jest jego menedżerką, ale pisze mu wiele tekstów, ważnych "humanistycznych" tekstów.
- Rozwinąłem się jako muzyk, jako tekściarz również, zaczęły mnie inspirować różne rzeczy - mówił o nowej, wydanej pod koniec marca br. płycie "Tu".
Rozmowy o "popkulturze"
Później Wojewódzki chciał rozmawiać o "popkulturze". Przypomniał - albo wręcz "wypomniał" - Herbutowi, że znalazł się w rankingu "najbardziej pożądanych mężczyzn". Zajął szóste miejsce, wygrał zaś... Michał Szpak.
- Zostałem tym zarzucony, jakby to miało jakieś znaczenie - żalił się Igor. Kuba próbował mu więc udowodnić, że ma to jakieś znaczenie.
- Kiedy stoisz na scenie, jakiś procent kobiet stoi i rozbiera cię wzrokiem z tych szat księdza i myśli, ale bym tego Łemka przełamała! Jak ja bym go nakarmiła!
- Wątpię w to - odpowiedział niezwykle wylewnie muzyk.
Kuba postanowił również poruszyć wątek "grafomaństwa" w tekstach Herbuta, o które jest często oskarżany. Jak zapewnia, ma tego świadomość.
- Jakie jest twoje ulubione słowo? Bo moim zdaniem powinieneś być kardiologiem.
- A tak, serducho! Dostaję za to dużo ostatnio…
- Serducho! To coś pomiędzy Coelho a Wiśniewskim.
- Ale mnie podsumowałeś… Staram się z tym walczyć. Chciałbym się inspirować radością, ale nie potrafię - zapewniał.
Co łączy Maję Włoszczowską i... ojca Mateusza?
Atmosferę ożywiła nieco Maja Włoszczowska, jedna z najbardziej utytułowanych polskich sportsmenek. Dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim i wielokrotna zdobywczyni najbardziej prestiżowych nagród w tej dziedzinie usłyszała od Wojewódzkiego, że w Polsce rower jest "świętym instrumentem", bo... jeździ na nim serialowy ojciec Mateusz. Maja wyznała, że nie widziała ani jednego odcinka, zaś Herbut dodał, że zna tę produkcję, a "w Sandomierzu wiele się dzieje".
Włoszczowska, która gościła w programie siedem lat wcześniej, stwierdziła, że od tego czasu niewiele się u niej zmieniło i nadal "robi to samo". Opowiadała o rozpychaniu się łokciami podczas wyścigów, budowie swojego roweru i o tym, jak jej życiowy partner, pilot rajdowy, miał wypadek, kiedy na drogę wyskoczył mu borsuk.
- Dlaczego ty często zajmujesz drugie miejsce, dlaczego zawsze nie jesteś najlepsza? W czym Szwedka była od ciebie lepsza?
- Po prostu była silniejsza w nogach, nie pozostawiała mi złudzeń.
- A kiedy zsiada się z roweru, kiedy ma się dość? Ile lat mają najstarsze zawodniczki? - pytał Wojewódzki 33-letniej Mai.
- Najstarsza w czołówce jest Niemka, Sabine Spitz, ma 46 lat. I ciągle ma z tego radość. Podziwiam je i zastanawiam się, czy ja też będę tak chciała.
Na koniec Włoszczowska dodała, że, podobnie jak w innych dyscyplinach indywidualnych,* zarabia się głównie na kontraktach reklamowych*.
Wygląda więc na to, że najciekawszym wątkiem ostatniego odcinka była dziwaczna fryzura Herbuta. To chyba nienajlepsza rekomendacja... Oglądaliście?