Igor Herbut u Kuby Wojewódzkiego. Najnudniejszy odcinek w historii programu?
Lider zespołu LemON strasznie się męczył, podobnie chyba jak prowadzący, który zarzucił go pytaniami i żartami, tradycyjnie nie dając dojść do słowa. Sytuacji nie uratowała niestety urocza Maja Włoszczowska.
Najczęściej powtarzaną opinią na temat programu Kuby Wojewódzkiego w ostatnich latach jest ta, że spada mu oglądalność, żarty nie są śmieszne, a on sam "kończy się". Ostatni odcinek jego show był tego bolesnym potwierdzeniem i jednym z najnudniejszych w 15-letniej (!) historii programu. Duża w tym zasługa niespecjalnie rozmownego Igora Herbuta i dziwacznego wywiadu, w którym Wojewódzki pajacował, lider zespołu LemON trochę próbował się do tego dostosować, ale szło mu raczej opornie i widać było, że koszmarnie go ta cała sytuacja męczy. Sprawy nie uratowała, skądinąd urocza, Maja Włoszczowska.
Kuba zaczął od krótkiego "wstępniaka" - tym razem bez polityki - w którym wyznał, że "ostatni raz ze swoimi rówieśniczkami spotykał się w ósmej klasie podstawówki". Swojego gościa powitał trzykrotnym zapewnieniem, że ten… jest "chory psychicznie". Później było tylko gorzej.
Trwa ładowanie wpisu: instagram