Iggy Azalea oskarża Britney Spears o porażkę ich wspólnej piosenki
Iggy Azalea oskarża Britney Spears o klapę ich wspólnej piosenki "Pretty Girls". 25-letnia gwiazda została zapytana przez fanów, dlaczego piosenka tak źle radzi sobie na listach przebojów. W notowaniu najpopularniejszych singli według "Billboard", "Pretty Girls" znajduje się dopiero na 81. pozycji.
03.07.2015 | aktual.: 03.07.2015 13:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Trudno jest wypromować piosenkę na szczyt list przebojów bez dodatkowej promocji, bez występów w telewizji itp. Nie miałam na to wpływu, jestem tylko gościem w tym utworze - napisała na Twitterze Iggy.
Taki wpis znów wywołał lawinę komentarzy. Tym razem Azalea spotkała się z zarzutem, że zachowała się wobec Britney po prostu nie fair. Jak napisał "US Weekly", powołując się na ludzi pracujących na planie spornego teledysku, Iggy była jednak trudną partnerką. Raperka, która trafiła na szczyt popularności ledwie w ubiegłym roku, miała się zachowywać, jakby to ona była reżyserem: dyktować wszystkim wokoło, co powinni robić, nie wyłączając starszej od siebie Britney. Na odpowiedź samej "księżniczki pop" fani nie musieli długo czekać. Wokalistka wyraźnie dała do zrozumienia, że nie przepada za koleżanką z branży.
- Nie mogę się doczekać powrotu do Vegas. Bardzo się cieszę, że do końca roku mam tam zaplanowane występy - napisała Britney i tym samym skrytykowała odwołanie trasy koncertowej przez młodszą wokalistkę, która między innymi miała wystąpić w Vegas.
Po takiej wymianie ciosów wyglądało na to, że piosenkarki naprawdę wkroczyły na wojenną ścieżkę. Okazuje się jednak, że konflikt nie leży w interesie żadnej z nich. Najlepiej widać to po najnowszych wpisach na profilach społecznościowych gwiazd. Zwłaszcza Iggy Azalea zależy, by wszystko złagodzić. Jaką taktykę obrała?
- Szczerze mówiąc, nie jestem tym zaskoczona, ale cały czas smuci mnie, że media próbują tworzyć problemy między mną a Britney - napisała na Twitterze.
- Po prostu trzeba uważać, co się mówi - podsumował całą aferę jeden z komentujących.
Co ciekawe, medialny konflikt obu pań sprawił, że wspomniany teledysk obejrzało na YouTube 82 miliony widzów. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło?