Walczyła z depresją. "Miałam zaburzenia akcji serca"
Iga Krefft przerwała milczenie, zabierając głos na temat swojej walki z nerwicą i depresją. Aktorka opowiedziała także, w jaki sposób poradziła sobie z chorobą.
02.08.2021 13:22
Iga Krefft bardzo szybko zaczęła swoją przygodę w show-biznesie. Już w wieku 11 lat gwiazda dołączyła do obsady "M jak Miłość", gdzie wcieliła się w Ulę, adoptowaną córkę Hanki i Marka Mostowiaków. Oprócz tego aktorka skupia się także na rozwoju kariery muzycznej, występując na scenie pod pseudonimem Ofelia.
Ostatnio Krefft udzieliła bardzo szczerego wywiadu serwisowi Party, w trakcie którego wyznała, że dwa lata temu zdiagnozowano u niej depresję. - Kiedy dwa lata temu usłyszałam od psychiatry, że mam depresję, było mi potwornie wstyd. Czułam zmęczenie, miałam zaburzenia akcji serca, chciało mi się ciągle spać i płakać. Generalnie całe moje życie wydawało mi się wtedy filmem katastroficznym. […] Choroba była dla mnie w tamtym momencie oznaką słabości i porażki, dlatego powiedziałam rodzicom: "Błagam, nie mówcie o tym nikomu". Tylko cztery najbliższe mi osoby wiedziały, co się ze mną dzieje - zdradziła gwiazda.
Okazuje się, że najtrudniejszym momentem był dla niej czas, gdy brała udział w programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". - Najtrudniejszy moment choroby był dwa lata temu, kiedy nagrywałam program "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Wiedziałam już, że mam depresję, a nie potrafiłam jeszcze dać sobie taryfy ulgowej. Nie dość, że byłam sama w Warszawie, bo mój chłopak Wiktor wyjechał na Islandię, bez bliskich, bo najbliższa rodzina mieszka pod Wejherowem, 500 kilometrów ode mnie, to jeszcze grałam w serialu i nagrywałam swoją pierwszą płytę. Spałam wtedy po 3,5 godziny na dobę - powiedziała Krefft.
Artystka zdradziła, że pójście na terapię było dla niej zbawienne. - Gdy wystartowały nagrania, mój organizm dopiero zaczynał przystosowywać się do leków, a tu trzeba było właśnie bawić ludzi. […] Zaciskałam zęby i próbowałam żyć dalej. Bardzo pomogła mi terapia, na którą chodzę od dwóch lat. Nigdy się tego nie wstydziłam i głośno mówiłam o tym na swoim Instagramie, bo uważam, że jak boli cię noga, to idziesz do ortopedy, a jak boli cię serce, to do kardiologa. Ja poszłam do lekarza od duszy i emocji - wyznała.
Ostatecznie aktorce udało się wrócić na właściwe tory. - Już nie stawiam sobie nierealistycznych wymagań i traktuję siebie z większą czułością, empatią i zrozumieniem. Nie jestem tym żołnierzykiem, co śpi po kilka godzin, by spełnić oczekiwania swoje i wszystkich wokoło. Terapia pomogła mi pozmieniać priorytety w życiu i teraz po prostu widzę, co tak naprawdę jest ważne - dodała na sam koniec.