"Idol": najwięksi wygrani i przegrani czterech edycji talent-show Polsatu

"Idol": najwięksi wygrani i przegrani czterech edycji talent-show Polsatu
Źródło zdjęć: © AKPA

/ 13Rywalizacja na oczach milionów widzów

Obraz
© AKPA

Musiało minąć aż 12 lat, by podjęto decyzję o wznowieniu telewizyjnego hitu, który rozsławił wiele z obecnych gwiazd sceny muzycznej. Program "Idol" ponownie zagości na antenie wiosną przyszłego roku. Będzie to już piąta edycja show. A jak to się wszystko zaczęło?

Po latach dominacji "Szansy na sukces", w 2002 roku pojawił się inny muzyczny talent-show, który skradł serca widzów. "Idol" był polską wersją brytyjskiego pierwowzoru programu "Pop Idol", który rozpowszechnił na całym świecie nazwisko kontrowersyjnego jurora - Simona Cowella. My nie mogliśmy zostać w tyle, więc także nad Wisłą znalazł się jego godny następca. Tak zaczęła się wielka medialna kariera Kuby Wojewódzkiego. Jednak nie tylko on dobrze wykorzystał swoją szansę. W jury obok pewnego siebie, szczerego i rzucającego anegdotami dziennikarza muzycznego zasiedli: specjalistka od emisji głosu Elżbieta Zapendowska, słynny autor tekstów piosenek Jacek Cygan oraz krytyk muzyczny Robert Leszczyński, który zmarł niespodziewanie w 2015 roku. Co ciekawe, w trzeciej edycji show miejsce Wojewódzkiego zajęli Marcin Prokop i Maciej Maleńczuk. Nie wszystkim ta zmiana przypadła jednak do gustu.

"Idol" przyciągnął przed ekrany miliony widzów. Był furtką do szybkiej popularności dla młodych ludzi marzących o karierze scenicznej. Przez show przewinęły się tysiące uczestników. Część z nich do dziś koncertuje i wydaje płyty. Inni odeszli w zapomnienie, chociaż byli ulubieńcami publiczności. Poznajcie największych wygranych i przegranych czterech edycji talent-show Polsatu.

/ 13Tu swoje pierwsze kroki przed kamerami stawiało wiele gwiazd

Obraz
© materiały prasowe / AKPA

Sam talent nie wystarczył, by zostać dostrzeżonym przez srogich jurorów "Idola". Przekonało się o tym kilka obecnych gwiazd muzycznych i telewizyjnych. Wystarczy wspomnieć Annę Czartoryską, Natalię i Paulinę Przybysz, Paulinę Ignasiak, czyli Paullę, Sylwię Grzeszczak, Dominikę Gawędę, Sarę Mannei, Joannę Kulig i Łukasza Zagrobelnego - oni wszyscy próbowali swoich sił na castingach. Części z nich udało się wejść do kolejnych etapów, ale żadne nie znalazło się w finałowej dziesiątce. Występ w show okazał się w ich przypadku jedynie szczeblem na drodze ku sławie.

Okazało się, że wcale nie trzeba wygrać, by móc zaistnieć, o czym najlepiej przekonała się Paulina Sykut, od wielu lat nieodłącznie związana ze stacją Polsat. Pogodynka, prezenterka, a kiedyś, o czym mało kto pamięta, także piosenkarka udowodniła, że trzeba walczyć o marzenia i przede wszystkim dobrze wypadać przed kamerami. A co z tymi, którym udało się dotrzeć do odcinków na żywo?

/ 13Alicja Janosz - pierwsza edycja "Idola"

Obraz
© AKPA

Po finale pierwszej edycji "Idola" przekonaliśmy się, że już sam udział w telewizyjnym hicie może zaowocować wydaniem własnej płyty. Oczywiście gwarancję taką miała zwyciężczyni Alicja Janosz, ale w jej przypadku nagroda z czasem stała się w pewnym sensie karą. Chociaż mówiło się, że ma wszystko, by być gwiazdą pop i podbić nie tylko nasz show-biznes, rzeczywistość boleśnie to zweryfikowała. Piosenki laureatki show Polsatu, na którą głosowało wielu widzów, wcale nie przypadły do gustu publiczności. Zamiast wielkich klipów, wyszła z tego klapa. Do dziś trudno zapomnieć o jednym z utworów, promujących jej debiutancką płytę, w którym śpiewała o... jajecznicy.

Po latach artystka wspominała, że nie była gotowa na to, co ją spotkało. Miała wówczas zaledwie 16 lat i zaufała nie tym ludziom, co trzeba. W wywiadach podkreślała, że za jej wygraną nie poszła dobra muzyka i to ją pogrążyło. Niepotrzebnie pozwoliła zrobić z siebie kogoś, kim nie była. Po paśmie porażek Janosz postanowiła odpocząć od show-biznesu i zrobiła sobie przerwę, którą wykorzystała na skończenie studiów i szukanie swojej prawdziwej muzycznej drogi. Dziś jest szczęśliwą mamą i żoną. Powróciła też do swojej największej pasji, jaką jest śpiewanie. Wraz z mężem razem występują z zespołem HooDoo Band.

/ 13Ewelina Flinta - pierwsza edycja "Idola"

Obraz
© AKPA

Odpocząć od nadmiernego zainteresowania mediów postanowiła też Ewelina Flinta. Tuż po tym, jak zajęła drugie miejsce w finale pierwszej edycji "Idola", bardzo szybko rozwinęła swoją karierę. W 2003 artystka wydała debiutancką płytę. Pochodząca z niej piosenka "Żałuję" podbiła listy przebojów. Kolejne lata były pasmem sukcesów i nagród m.in. na festiwalu w Opolu. Trzeba też wspomnieć o duecie z Łukaszem Zagrobelnym, z którym nagrała utwór - "Nie kłam, że kochasz mnie". W przypadku Flinty popularność stała się ciężarem. Jak zdradziła w jednym z wywiadów, doszła do momentu, kiedy miała ochotę po prostu się schować. Nie oznacza to, że żałuje występu w "Idolu". Twierdzi jednak, że drugi raz nie zdecydowałaby się na udział w show.

/ 13Szymon Wydra - pierwsza edycja "Idola"

Obraz
© AKPA

W finale pierwszej edycji nie zabrakło także silnego męskiego głosu. Chociaż Szymon Wydra zajął ostatecznie trzecie miejsce, początkowo to on najlepiej wykorzystywał swoją popularność. Zaledwie kilka miesięcy po zakończeniu show wraz z zespołem Carpe Diem, z którym grał od 1992 roku, nagrał pierwszy album. Wypromowały go takie hity, jak "Teraz wiem" i "Pozwól mi lepszym być". W kolejnych latach zespół ze znanym wokalistą nagrał kolejne dwie płyty, a jego utwory podbijały listy przebojów.

W 2008 roku Wydra zaskoczył fanów, biorąc udział w kontrowersyjnym programie - "Gwiezdny cyrk". Piosenkarz nie tylko nie wygrał show, ale jeszcze naraził się ekologom. W jednym z odcinków wystąpił na arenie wraz z foką, która na jego polecenia klaskała, podbijała piłkę i stawała na jednej płetwie. Członkowie "Klubu Gaja" złożyli w prokuraturze zawiadomienie o naruszeniu prawa przez gwiazdę i produkcję programu. Wydrze nie pomogło nawet całowanie sympatycznego zwierzaka, bo odpadł, zajmując ostatecznie 5. miejsce. Ten incydent nie tylko wykluczył go z dalszej rywalizacji, ale nie przysporzył mu też dobrej sławy. W kolejnych latach popularność artysty i jego kolegów z zespołu wyraźnie zmalała. Mimo że wciąż koncertują, praktycznie zniknęli z wizji.

/ 13Ania Dąbrowska - pierwsza edycja "Idola"

Obraz
© AKPA

Od lat jest jedną z ulubionych polskich wokalistek, jednak występ w "Idolu" nie zapowiadał, że Ania Dąbrowska osiągnie aż taki sukces. Chociaż przeszła bez problemu pierwsze etapy "Idola", w finale zajęła dopiero 8. miejsce. Być może jej styl bycia i muzyczne upodobania za bardzo różniły się z sympatiami widzów, którzy ostatecznie nie oddali na nią wystarczającej liczby głosów. Dąbrowska od początku wiedziała, jaką chce być artystką. Na przełom w karierze musiała czekać do 2004 roku, gdy do sklepów trafił jej debiutancki album "Samotność po zmierzchu". Pierwszą piosenką, która z miejsca stała się hitem, był utwór "Tego chciałam". Dziś trudno zliczyć wszystkie przeboje tej nietuzinkowej wokalistki, znanej także jako utalentowana kompozytorka i autorka tekstów. Zdaniem wielu, to ona po latach okazała się największą zwyciężczynią pierwszej edycji "Idola".

/ 13Tomek Makowiecki - pierwsza edycja "Idola"

Obraz
© AKPA

Nie można zapomnieć o jeszcze jednym uczestniku, który podbił zwłaszcza kobiece serca. Kariera Tomka Makowieckiego jest prawdziwą sinusoidą. 5. miejsce w "Idolu" zapewniło mu kontrakt fonograficzny. Miał zaledwie 19 lat, gdy wydał swoją pierwszą płytę pt. "Makowiecki Band". Taką też nazwę przyjął zespół, na którego czele stanął piosenkarz. Popularność przystojnego wokalisty z czasem zmalała. Ponownie zrobiło się o nim głośno w 2008 roku, gdy ożenił się z inną gwiazdą polskiej piosenki - Reni Jusis. Para doczekała się dwójki dzieci. Chociaż oboje są związani z show-biznesem, na próżno szukać ich na salonach. Świadomie unikają zbędnego rozgłosu, skupiając się na rodzinie i zawodowych wyzwaniach.

Mimo że kolejne projekty Makowieckiego nie spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem, wciąż komponował i nagrywał nowe piosenki, m.in. z muzykami zespołu Myslovitz. Pozytywne recenzje zebrała płyta "Moizm" z 2013 roku, która odkryła zupełnie nową twarz byłego uczestnika "Idola". Ten odszedł od tzw. mainstreamowych dźwięków, prezentując alternatywne granie w elektronicznym wydaniu. Doświadczony i dojrzały Makowiecki w końcu odnalazł swój głos. I trzeba przyznać, że warto było czekać.

/ 13Krzysztof Zalewski - druga edycja "Idola"

Obraz
© AKPA

Drugą edycją "Idola" podbiły mocne brzmienia. Krzysztof Zalewski przypadł do gustu widzów, prezentując swój silny, charakterystyczny głos, który idealnie pasował do rockowych hitów. W 2004 roku pod pseudonimem Zalef nagrał debiutancki album "Pistolet". Po latach przyznał, że nie jest do końca zadowolony z tego, co zrealizował. Zapewnił jednak przy tym, że, jak na swoje ówczesne możliwości, dał z siebie wszystko. Płyta nie była sukcesem i szybko zapomniano o długowłosym wokaliście. Wydawało się, że zapadł się pod ziemię. On tymczasem nabierał scenicznego doświadczenia, chociażby występując z zespołem Hey jako klawiszowiec i chórzysta. Ponownie przypomniał o sobie w 2013 roku, powracając z albumem "Zelig".

Dokonania muzyczne uczestnika "Idola" zeszły na dalszy plan, gdy do kin trafił film "Historia Roja", w którym zagrał tytułową rolę. Mówiło się, że być może Zalewski chce iść w ślady ojca - aktora Stanisława Brejdyganta, znanego z wielu filmów i seriali. Niestety, produkcja z udziałem rockmana zebrała złe recenzje i także na niego spłynęła fala krytyki. Sam zainteresowany skupia się obecnie na muzyce, promując nowy krążek zatytułowany "Złoto". Od czasu występów w "Idolu" Zalewski przeszedł ogromną metamorfozę, pozbywając się charakterystycznej burzy loków. Zmienił się tak bardzo, że nawet Kuba Wojewódzki, który kibicował mu w programie, widząc po latach swojego ulubieńca, zupełnie go zignorował. "Spotkałem się z nim kilka razy na mieście i nigdy mnie nie poznał" - wyznał Zalewski w wywiadzie dla agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

/ 13Mariusz Totoszko - druga edycja "Idola"

Obraz
© AKPA

Nieco lepiej od zwycięzcy drugiej edycji "Idola" poradził sobie Mariusz Totoszko. Chociaż w finale musiał uznać wyższość rywala, z czasem prześcignął go popularnością. Przełomowy okazał się dla niego 2009 rok, kiedy został wokalistą zespołu Volver. Premierowy krążek zespołu pt. "10 Historii o Miłości" otrzymał status złotej płyty, a rockowo-popowe brzmienia kapeli podbiły serca polskiej publiczności. Po pięciu latach grupa została rozwiązana. Nie znaczy to jednak, że Totoszko zniknął z show-biznesu. Podziwiać go można było w programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", w którym zajął trzecie miejsce, docierając do finału show. Wystąpił też w serialu "Pierwsza miłość". Udział w "Idolu" przyniósł mu nie tylko sławę, ale i miłość. Nie wszyscy wiedzą, że piosenkarz związał się z inną uczestniczką drugiej edycji muzycznego programu - Martą Smuk (widoczna na zdjęciu u góry). Zrodzone na planie uczucie zaowocowało małżeństwem w 2005 roku. Para doczekała się córki Julii, którą nie tak dawno oglądać można było w "Małych Gigantach" na antenie TVN. Niestety, związek uczestników "Idola" nie przetrwał próby czasu i zakończył się rozwodem. Popularny wokalista po raz drugi stanął na ślubnym kobiercu, tym razem z Justyną Tomańską. Oboje wychowują córkę Zosię. Totoszko skupia się na karierze solowej, a Smuk podziwiać można na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni.

10 / 13Monika Brodka - trzecia edycja "Idola"

Obraz
© AKPA / Instagram

Gdyby trzeba było wybrać największego zwycięzcę show Polsatu, bez wątpienia byłaby nią laureatka trzeciej edycji "Idola" - Monika Brodka. 16-letnia wówczas wokalistka od pierwszych odcinków wyróżniała się na tle pozostałych uczestników, którzy, z kilkoma wyjątkami, odeszli w zapomnienie wraz z zakończeniem muzycznej rywalizacji. Sympatyczna dziewczyna z Twardorzeczki od samego początku, gdy wkroczyła do show-biznesu, mogła liczyć na uwielbienie publiczności i przychylność środowiska. Każda jej płyta z miejsca stawała się bestsellerem i wciąż tak jest. Przez lata Brodka rozwinęła się jako artystka. Znalazła dla siebie nową drogę, biegnącą nieco poza głównym nurtem muzycznym, a nazywaną przez niektórych alternatywnym popem. Za swoje dokonania była wielokrotnie nagradzana. To, że nie pojawia się na okładkach kolorowych pism i stroni od celebryckich imprez, na których lansują się gwiazdy, nie oznacza, że zniknęła. Ona od blasku fleszy woli koncerty. Bilety na jej występy z miejsca się sprzedają. Kolejny album Brodki "Clashes" jest zaskoczeniem dla wszystkich fanów. Piosenkarka nie tylko odkryła przed publicznością nowe brzmienia inspirowane jej podróżami po USA czy Japonii, pokazała też odmienioną siebie. Tak inspirująca i intrygująca jeszcze nie była!

11 / 13Maciej Silski - czwarta edycja "Idola"

Obraz
© AKPA

Po największej zwyciężczyni przyszedł czas na chyba największego przegranego programu "Idol". Maciej Silski miał jasny cel, dla którego zdecydował się wystąpić w show Polsatu. W filmiku z castingu opowiadał, że od lat stara się nagrać płytę, a swoim udziałem chce na siebie zwrócić uwagę nie tylko publiczności, ale przede wszystkim szefów wytwórni fonograficznych. Chociaż po wygranej spełnił swoje marzenie, debiutancki album nie był hitem. Wokalista przez kilka lat współpracował z Telewizją Polską. Występował na koncertach sylwestrowych i organizowanych przez nią imprezach. Śpiewał na festiwalach w Opolu i Sopocie. Współpracował z wieloma rodzimymi gwiazdami estrady. Niestety, od kilku lat praktycznie nie pojawia się w mediach i praktycznie o nim zapomniano. Być może wraz z nową edycją "Idola" fani znów sobie o nim przypomną.

12 / 13Sławek Uniatowski - czwarta edycja "Idola"

Obraz
© Materiał prasowy / Instagram

W kategorii najbardziej spektakularnej metamorfozy uczestników "Idola" Sławek Uniatowski nie ma sobie równych! Od nieco pucułowatego chłopaka w golfie z castingu do wymuskanego przystojniaka o zabójczym uśmiechu i wyrzeźbionym ciele, na którego widok podskakuje ciśnienie niejednej kobiecie. To wszystko jedynie piękna otoczka niewątpliwego talentu, jaki drzemie w wokaliście z Torunia. Jest kompozytorem, autorem tekstów i multiinstrumentalistą. Miał okazję występować u boku największych gwiazd polskiej muzyki, a szczególną sumpatię publiczności zdobył głębokim, swingującym wokalem. Poza nagraniem kilku singli wciąż jednak nie udało mu się wydać własnego albumu, do którego szykuje się od lat. Po sukcesie w "Idolu" podpisał nawet kontakt z jedną z wytwórni, jednak nic z tego nie wyszło. Jak zdradził w wywiadzie dla dwutygodnika "Gala", umowa okazała się dla niego niekorzystna, o czym nie miał pojęcia. Nadal ściga swoje największe marzenie, dużo koncertuje po całej Polsce i podróżuje.

Chętnie dzieli się swoimi zdjęciami z życia prywatnego, które śledzi kilkunastotysięczna rzesza fanów na Facebooku i drugie tyle na Instagramie. Chociaż zasłynął z wyjątkowego, męskiego głosu, który przyprawia o ciarki, w 2015 roku postanowił zaprezentować przed kamerami zupełnie inne niż wokalne umiejętności. Piosenkarz wziął udział w kolejnym show Polsatu - "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Jego przygoda z parkietem szybko dobiegła końca, a sam zainteresowany wrócił do tego, co robi najlepiej, czyli śpiewania.

13 / 13Piotr Lato - czwarta edycja "Idola"

Obraz
© AKPA / Instagram

Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym uczestniku czwartek edycji "Idola", dla którego występ w show nie był debiutem przed kamerami. Mowa o Piotrze Lato znanym już wcześniej z udziału w pierwszym polskim "Big Brotherze". Na fali popularności udało mu się dojść do finału muzycznej rywalizacji na antenie Polsatu. Wokalista, który przed laty zyskał ksywę "Picia", nie zawojował show-biznesu, ale wciąż się nie poddaje i tworzy swoją muzykę. Jest jednym z wielu uczestników "Idola", który po pojawieniu się w show próbował swoich sił także w podobnych programach konkurencji. Wziął udział w przesłuchaniach w ciemno do "The Voice od Poland". Swoim wykonaniem nie przekonał żadnego z jurorów do przyjęcia go do grupy trenerskiej. Mimo porażki Lato wciąż angażuje się w kolejne projekty i nie rezygnuje z muzykowania.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta