Ich twarze wyglądają jak filmowe maski. Gwiazdy, które straciły tożsamość
Bliźniaczki Olsen
Świat usłyszał o nich za sprawą "Pełnej chaty". W sitcomie stacji ABC bliźniaczki Mary-Kate i Ashley Olsen grały naprzemiennie postać małej Michelle Tanner, najmłodszej córki głównego bohatera.
Potem przyszły role w taśmowo produkowanych filmach dla dzieci, m.in. "Jedziemy do babci", "Czy to ty, czy to ja?" czy "Bliźniaczki na boisku".
Dziś aktorki mają 32 lata i niestety zmieniły się nie do poznania. I to nie za sprawą bezlitośnie upływającego czasu, ale zbyt częstych odwiedzin w klinikach chirurgii plastycznej.
Matthew Perry
O Matthew Perrym zrobiło się jakiś czas temu głośno. Niestety nie za sprawą zawodowych dokonań. Smutna prawda jest taka, że 48-letni aktor od dawna nie może wrócić na szczyt. Mało tego, od wielu lat zmaga się z depresją i uzależnieniami.
Na kolejnych zdjęciach paparazzi, które od kilku lat regularnie pojawiają się w sieci, trudno rozpoznać w nim uroczego Chandlera Binga. Mówi się, że aktor korzystał też z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Jeśli tak, to jest jej chodzącą antyreklamą.
Nick Nolte
Wprawdzie trudno podejrzewać go o operacje plastyczne, to nie da się ukryć, że z upływem lat Nick Nolte przestał przypominać siebie z dawnych lat. Złośliwi mówią, że łatwo pomylić go z bezdomnym.
Szok jest tym większy, że w 1992 r. magazyn "People" okrzyknął go najseksowniejszym żyjącym mężczyzną. Było, minęło.
Anjelica Huston
Widzowie pamiętają ją przede wszystkim za sprawą roli upiornie pięknej Mortici Addams z komedii Barry'ego Sonnenfelda.
Jednak kilka dekad i operacji plastycznych później sprawiły, że córka słynnego Johna Hustona (m.in. "Pobij diabła") nie przypomina piękności, o którą zabijali się faceci (w tym Jack Nicholson)
.
Anjelica Huston wciąż występuje. W przyszłym roku zobaczymy ją w trzecim "Johnie Wicku".
Suzanne Somers
Szczyt jej kariery przypadł na lata 70. To wtedy Suzanne Somers pojawiła się w najbardziej kultowych filmach dekady – "Bullicie", "Amerykańskim graffiti" czy serialu "Starsky i Hutch".
W latach 90. zagrała jedną z głównych ról w serialu "Krok za krokiem", czym jeszcze bardziej podkręciła swoją popularność.
Poza aktorstwem Suzanne Somers zajmuje się produkcją telewizyjną, biznesem, pisarstwem (książki kucharskie i poezja) oraz promowaniem zdrowego stylu życia. Cóż, patrząc na jej współczesne zdjęcia, trudno nazwać ją zbyt wiarygodną.
Melanie Griffith
Pierwszą operację plastyczną miała w wieku kilkunastu lat. Polegała ona na rekonstrukcji twarzy po tym, jak na planie filmu zaatakował ją lew.
W kolejnych latach Griffith odnosiła zawodowe sukcesy, stając się hollywoodzkim symbolem lat 80. i 90.
Z biegiem czasu w życiu aktorki pojawiły się alkohol i narkotyki, kolejne terapie odwykowe i rozpaczliwe próby oszukania czasu. Efekt widać na najnowszych zdjęciach.
Courtney Cox
Gwiazda "Przyjaciół" to kolejna aktorka, która zbyt serio wzięła sobie do serca walkę z upływającym czasem.
Choć Courtney Cox w wywiadach podkreśla, że żałuje większości wizyt w gabinecie chirurga plastycznego, to niektórych decyzji nie da się cofnąć.
Mimo że dziś stawia na naturalność, a niektóre zabiegi okazały się odwracalne, twarz aktorki jeszcze długo będzie przypominać woskową maskę.
Courtney Love
Nie da się ukryć. Courtney Love swoje przeżyła. Najpierw jako wokalistka Hole, jednego z najważniejszych zespołów lat 90., potem żona Kurta Cobaina, a następnie muza cenionych reżyserów – m.in. Milosa Formana czy Juliana Schnabla.
Po drodze były problemy z narkotykami, osobiste dramaty i operacje plastyczne. Dziś Love ma 53 lata. Choć patrząc na nią, trudno to tak naprawdę ocenić.